Historia
Pluszowy Króliczek
Lucy była moim oczkiem w głowie, dlatego gdy zaczęła mi się skarżyć, że w nocy nawiedza ją straszny pan zareagowałem od razu. Postanowiłem zaświecać jej nocną lampkę, lecz ta z niewiadomych powodów po chwili gasła lub żarówka się przepalała. Zacząłem wtedy sprawdzać czy nikogo nie ma w pokoju, aby być pewnym, że to tylko jej dziecięca wyobraźnia. Po nie znalezieniu niczego, musiałem zastosować inny sposób. Była nim maskotka, którą kupiłem, aby Lucy czuła się raźniej. Był to niewielki, brązowy króliczek, który od tego czasu towarzyszył mojej córce każdego wieczoru.
Problemy się skończyły, moja duma mogła odtąd spać spokojnie nienawiedzana przez żadne złe sny czy myśli. Czas leciał i leciał, Lucy dorastała, pluszowy króliczek grał coraz mniejszą rolę w jej życiu. W końcu przyszedł czas przeprowadzki. Było to dla mnie dość smutne przeżycie, ponieważ Lucy była całym moim światem. Mimo to wiedziałem, że nie mogłaby żyć w tym domu do końca swego życia, chciałem dla niej jak najlepiej. Po ckliwym pożegnaniu, późnym wieczorem jej samochód odjechał ku nowemu domowi, a ja przygnębiony poszedłem do jej niegdysiejszego pokoju żeby móc na niego spojrzeć i przypomnieć sobie wszystkie miło spędzone chwile.
Gdy przeszedłem przez próg zobaczyłem prawie pusty pokój, wszystko z szafek było zabrane, łóżko puste, tylko mały brązowy króliczek leżał na podłodze. Schyliłem się i podniosłem maskotę kładąc ją na najbliższej szafce. Skierowałem się ku wyjściu, lecz wtedy usłyszałem jak coś mocnego uderza o ziemię. Obejrzałem się i zobaczyłem, że to królik spadł z szafki. Zaintrygowało mnie to, ponieważ taka miękka maskotka nie mogłaby wydać aż tak mocnego dźwięku. Postanowiłem to sprawdzić. Z zabawką w ręku poszedłem do kuchni i nożem lekko rozciąłem brzuszek ulubieńca mojej córki. Włożyłem rękę do środka i poczułem coś zimnego, jakby z metalu. Chwyciłem za przedmiot i wyciągnąłem z maskotki. Było to niewielkie, okrągłe pudełeczko z głośnikiem po jednej stronie i malutkim guziczkiem z drugiej. Wcisnąłem guzik, z głośniczka wydobył się szum. Przyłożyłem urządzenie do ucha i po chwili usłyszałem gruby, zachrypnięty głos:
- Teraz już nikt jej nie ochroni
_____________________________
Mój Fanpage: http://www.facebook.com/mrdonut064
_____________________________
Komentarze