Historia

Głucha Noc
Była burzliwa, ciemna noc. Zapowiadało się bardzo ciekawie. Srebrzysty księżyc zaglądał w okna. Uśmiechałam się do niego upiornym uśmiechem. Wstałam z fotela i poszłam do kuchni. Zajrzałam do lodówki. Nędzny kawałek pomidora leżał na talerzyku. Zamknęłam lodówkę. Przeciągając się poprawiłam króciutkie pióra nad uszami. Skierowałam się na schody. Przez nie uwagę zahaczyłam skrzydłem o wazon stojący na małej szafeczce. Spadł na podłogę, ale cii! Nikt nic nie słyszał.
Przechadzam się po piętrze zaglądając do każdego pokoju. W łazience zobaczyłam wielką wannę. Aż ciężko się nie położyć. Weszłam do niej cichutko długim paznokciem rysując gładziutką powierzchnię.
- Ups! – burknęłam cichutko – I tak ci się potem nie przyda – westchnęłam.
Wróciłam do zwiedzania posiadłości. Grzebałam wytrwale w szafie, przewracając stosy ubrań. Stanik, majtki… wow, JAKA BIELIZNA. Śliczny czerwony gorset. Zamknęłam szafę, wzięłam gorset pod pachę i spacerowałam dalej. W jednym z pokoi na małej toaletce stał różowy lakier. Usiadłam na małym stołeczku zakładając nogę na nogę. Wyszczerzyłam ostre zęby. Z dokładnością malowałam każdy paznokieć. Przeglądałam się w gładkiej tafli lustra. Właściwie patrzyłam sobie w oczy. Jedyną część ciała jaką widać w lustrze.
Po skończeniu zabiegów służącym mojej przecudownej urodzie. Powoli szłam korytarzem paznokciem rysując ścianę. Oblizałam wężowym językiem wargi. Stanęłam w drzwiach i oparłam się o zimną framugę.
Hmmm… Czy to nie ty wpatrujesz się w monitor komputera siedząc plecami do mnie?
Komentarze