Historia

Powrót

ladypandora 1 9 lat temu 5 737 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Wysiadłam z pociągu. Znużona całonocną podróżą wciągam głęboko powietrze do płuc. Czuję lekkie podniecenie i radość z widoku ukochanego rodzinnego miasteczka. Było wczesne popołudnie, ruch był niewielki więc postanowiłam iść pieszo do domu, ciesząc duszę i serce każdym krokiem po ziemi za którą tak tęskniłam. Było późne lato słońce świeciło nieco niżej niż zwykle i rzucało lekko pomarańczowe światło na otaczający krajobraz nadając światu magiczny i tajemniczy wygląd. Zupełnie jak z sennej drzemki którą człowiek ucina sobie na wakacjach leżąc na gorącym piasku. Pogratulowałam sobie pomysłu zabrania małego plecaka zamiast ciężkiej torby. Nie usłyszę od mamy, że mam za dużo ciuchów. Serce po raz kolejny radośnie drgnęło na myśl o rodzicach i kochanym piesku którego przysięgłam sobie wygłaskać jak nigdy. Szłam nieśpiesznie rozglądając się leniwie. Nie zastanawiałam się dokąd idę. Nogi doskonale znały drogę i niosły mnie do celu. Minęłam parę starszych ludzi, oboje szli sztywno przed siebie ze spuszczonymi głowami. Obejrzałam się marszcząc czoło. Po chwili wzruszyłam ramionami i poszukałam wzrokiem bloku w którym jako dziecko mieszkałam z rodzicami. Widziałam już wejście do klatki schodowej. Przyśpieszyłam kroku, niemal biegnąc. Trampki kłapały po chodniku jak wściekły drapieżnik. Zadarłam głowę wpatrując się w okno naszego mieszkania. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który jednak zamarł gdy mój wzrok padł na kwiaty rosnące obok wejścia do bloku. Zwolniłam kroku, Kwiaty były nienaturalnie duże dziwnie postrzępione na końcach płatków i grafitowym kolorze. Poczułam ukłucie niepokoju. Podeszłam powoli pochyliłam się przez barierkę i wciągnęłam powietrze nosem. Żadnego, najlżejszego zapachu kwitnących kwiatów. Wyciągnęłam rękę by dotknąć dziwnego zjawiska lecz po chwili cofnęłam ją ponownie czując ukłucie niepokoju, tym razem mocniejsze. Ostrzegawcze. Szarpnęłam drzwi od klatki i weszłam do środka lekko wytrącona z równowagi. Szybko weszłam na pierwsze piętro i zatrzymałam się zdziwiona przed drzwiami. Mama nic nie mówiła, żeby wymienili drzwi wejściowe. Były zupełnie inne niż te które mieliśmy przez wiele lat. Nacisnęłam na klamkę. Zamknięte. Zapukałam kilka sekund trwało zanim się otwarły. W drzwiach pojawiła się obca młoda kobieta. Zaskoczona zapytałam kim jest i co robi w moim domu. W odpowiedzi wychyliła się stojąc na progu i spojrzała w kierunku schodów. Poczułam strach. Pchnęłam kobietę która zaskoczona zatoczyła się na drzwi i upadła na podłogę w przedpokoju. Weszłam szybko do środka rozglądając się i czując serce podchodzące do gardła. To nie był mój dom! Inne meble, ściany i ta obca kobieta! Wybiegłam na klatkę i skierowałam się schodami na górę. Czy to możliwe, że pomyliłam piętra? Wychyliłam się z ostatnich schodków patrząc na drzwi piętro wyżej. To też nie te drzwi. Nie rozumiałam co się dzieje. Serce śpiesznie pompowało krew, słyszałam szum w uszach. Stałam między piętrami próbując zrozumieć co się dzieje. Ruszyłam z miejsca zbiegając ponownie do mieszkania gdzie spędziłam większość swojego życia. Drzwi były zamknięte. Szarpnęłam klamkę, nie ustąpiły. Zaczęłam tłuc pięściami i krzyczeć w panice która ogarnęła mnie bez reszty. Gdzie mój dom i rodzice, gdzie moja przeszłość? Zbiegłam na dół i wypadłam w biegu na zewnątrz budynku. Zatrzymałam się. Aura się zmieniła, spojrzałam w niebo, słońce zniknęło po niebie mknęły popielate skłębione chmury. Nigdy nie widziałam takiej szybkiej zmiany pogody. Opuściłam wzrok na blok naprzeciwko. Patrzyłam jak ściany budynku zdają się biec pod dziwacznym kątem. Odwróciłam głowę i spojrzałam na kwiaty które widziałam uprzednio. Były czarne. Ruszyłam jak w amoku przed siebie idąc powoli rozglądałam się. Świat wyglądał jak z jakiejś koszmarnej gry komputerowej- budynki zaginały się pod dziwnymi i niemożliwymi architektonicznie kątami. Nie dostrzegłam żadnej żywej duszy. Po chwili pomyślałam o babci mieszkającej kilka ulic dalej zerwałam się do biegu. Zaczęło padać. Ciężkie krople spadały mi we włosy i płynęły po czole. Podniosłam rękę dotykając mokrych włosów i spojrzałam. Palce błyszczały w czarnej cieczy. Po drodze zauważyłam że drzwi do sklepu który często odwiedzałam w „normalnym świecie” są otwarte. Musi tam ktoś być. Stanęłam na progu i spojrzałam za ladę. Sprzedawczyni stała tyłem do drzwi. Widziałam jej plecy i równocześnie twarz. Jej podbródek opierał się na plecach. Twarz była rozciągnięta do koszmarnego owalnego tworu w którym brakowało nosa. Olbrzymie rozciągnięte powieki były zamknięte. Stała nieruchomo. Szybko wycofałam się ze sklepu, pobiegłam dalej jęcząc ze strachu.

Zatrzymałam się w miejscu gdzie z oddali widać było dom mojej babci. Domu oczywiście nie było. Pusty plac zarastały dziwaczne kolczaste rośliny o czarnych kwiatach. Minęło mnie samotnie idące dziecko. Nie wyglądało na starsze niż 10 lat. Szło powoli przed siebie i patrzyło na mnie odwróconą na plecy głową i niewidzącymi mlecznymi oczyma.

Wróciłam na dworzec, chciałam wsiąść do pociągu i wrócić do normalnego świata, nie myśląc już racjonalnie pragnąć jedynie uciec z tego dziwacznego miejsca. Szyby w budynku dworca poruszały i wybrzuszały się jak folia na wietrze. Było pusto. Spojrzałam w kierunku kas. Rolety opuszczone i powyginane jakby ktoś próbował je zerwać w pośpiechu. Wyszłam w deszcz na peron i wypatrując pociągu. Pusto. Wróciłam do środka usiadłam na jednej z ławek. Spojrzałam na zegarek na ścianie dworca. Wskazówki szły do tyłu. Była dokładnie ta godzina o której wysiadłam z pociągu. Oparłam głowę na ramionach. Zaniosłam się płaczem. Podniosłam głowę mając nadzieję, że może to wszystko było złudzeniem albo snem. Pod jedną z kas zobaczyłam porzuconą pomiętą gazetę. Podniosłam ją i spojrzałam na pierwszą stronę „ KATASTROFA KOLEJOWA NA PRZEDMIEŚCIACH. TRWA AKCJA RATUNKOWA. W godzinach nocnych doszło do wykolejenia pociągu osobowego w wyniku którego zginęła jedna osoba. Ofiarą jest młoda kobieta […].”

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

XD
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje