Historia
Upiorna rodzina
Kupiłem dom. Duży i jasny, za śmiesznie niską cenę. Miejscowi ostrzegali mnie, że dom jest nawiedzony, że każdy kto się tam wprowadzi, ginie i ślad się po nim urywa. Ja, człowiek interesu i wielki intelektualista, nie dawałem wiary tym opowieścią. Cieszyłem się z nowo kupionej willi. Zamówiłem ekipę przewozową i rozmyślałem nad kupnem owych mebli. Chciałem żyć w nowym domu długo i szczęśliwie, bez względu na umarłych współlokatorów.
Bardzo szybko wprowadziłem się do nowego lokum. Przechadzałem się po pokojach. Planowałem gruntowny remont. W łazience przydało by się wymienić umywalkę i płytki nad nią. Były ubrudzone czymś czerwonym, czego zmyć się nie dało. Nie miałem humoru, ani ochoty przejmować się tym. Wypakowałem swoje szpargały. Ze starannością poskładałem ubrania do szafek.
Zaczynało się ścieniać. Ubrałem się w krótkie spodenki i luźną koszulkę. Poczłapałem schodami na piętro. Sypialnia była dużym wszechstronnym pomieszczeniem. Na ścianach wisiały kolorowe obrazy. Położyłem się na miękkim materacu. Przykryłem się szczelnie kołdrą.
Zacząłem odpływać w niebyt. Nagle usłyszałem słodką melodię. Była przyjemna dla ucha. Czułem, jak miesza mi ona w myślach. Usnąłem otulony śpiewem zjawy.
***
Tydzień później znałem już wszystkich po imieniu. Estera co wieczór śpiewała mi słodkie melodie. Jej młoda, zmęczona twarzyczka była wzorem piękna i prostoty. Biała szata jaką przyodziewała pachniała lasem iglastym.
Serafin, zagorzały szachista. To dzięki niemu polubiłem ten sport umysłowy. Grywaliśmy co wieczór przy muzyce, którą częstował nas Alberto. Pianino było jego miłością. Potrafił grać, jak nikt inny. Rozmawiał ze swoją muzyczną kochanką, prawił jej komplementy. Jego palce smagały białe klawisze. W uszach rozbrzmiewała dźwięczna melodia.
W karty grałem z Simonem i Anastazją. Wredni kanciarze, którzy nie mają sobie równych. Ich dwójka dzieci potrafiła pokazać rogi. Biegali często po strychu wydając z siebie nieboskie odgłosy. Bez względu na to pokochałem ich. Od razu zaczęli wołać do mnie wujku.
Bez problemu pomieściliśmy się w domu. Każdy z nas ma swój kąt. Ja jestem nowy, ale już czuję się członkiem tej wspaniałej rodziny.
Dom jest znowu na sprzedaż. Można go kupić za bezcen. Czekamy na ciebie. Będziesz kolejnym umarłym członkiem naszej nieziemskiej rodziny.
Komentarze