Historia

Homo Sapiens Immortalis

vegaspl 0 9 lat temu 1 336 odsłon Czas czytania: ~5 minut

Dzisiaj zmarła moja córka. W zasadzie nie mogę powiedzieć że zmarła śmiercią naturalną. Została zamordowana. Przez kogo? Przez jej własną ojczyznę. Przez kraj w którym mieszkała i ludzi którzy rządzili w tym kraju.

Może zacznę od początku. Jestem dziennikarzem. Jakiś miesiąc temu prowadziłem małe dziennikarskie śledztwo w sprawie pewnej znanej gwiazdy. Wiesz, narkotyki, te sprawy.

Śledząc ją, miałem nadzieję na dobry temat do artykułu. Zdziwiłem się bardzo, gdy zobaczyłem, że zmierza ona w kierunku opuszczonego domu. Dom ten

wyglądał całkiem normalnie. Dwupiętrowy, kiedyś prawdopodobnie był koloru brązowego. Teraz podchodziło to pod odcień szarości. Podwórze domu nie było dużych rozmiarów. Sam mieszkam w bloku i nie mam podwórka, ale mam porównanie z domami znajomych. Abstrachując już od wyglądu budynku - owa sława weszła do domostwa. Mój dziennikarski nos wyczuł aferę. Sławna gwiazda spotykająca się z dilerem w starej ruderze? Parająca się okultyzmem? Możliwości było wiele, a każda z nich oznaczała duże pieniądze. Wchodząc do budynku myślałem o kupnie nowego telewizora, spłacie kredytu za mieszkanie, mógłbym kupić Xboxa dla córki. Już długi czas narzekała, że musi grać w stare gry na PS2. Dobra dziewczyna z niej była. Zapalony gracz. Chciała pracować jako dziennikarka w czasopiśmie o grach. Już nie spełni tych marzeń. Moja córka... Moja biedna córeczka...

Przepraszam. Muszę kontynuować opowieść. Nie mam zbyt wiele czasu. Po przekroczeniu drzwi budynku, odkryłem, że budynek to tak na prawdę coś w rodzaju makiety domu, W środku był pusty. Podłoga i ściany. Nie było w nim ani mebli, ani obrazów, ani luster, ani gwiazdy którą śledziłem. Nie powiem, że byłem zadowolony z tej całej sytuacji. Gruby hajs przemknął mi koło nosa, a marzenia o Xboxie i telewizorze na razie pozostaną jedynie marzeniami. Zaciekawiło mnie jedynie, po co komu makieta domu w środku miasta. Postanowiłem dowiedzieć się kilku rzeczy na ten temat. Od znajomego w urzędzie miejskim dowiedziałem się, że dom służył jako makieta do produkcji filmowych. Znów nie udało się wykryć żadnej afery. Nie mogłem się z tym pogodzić. Po prostu coś mi w tym wszystkim nie pasowało. Wróciłem na miejsce, gdzie stał "budynek". Zajrzałem do środka. Wszystko tak jak być powinno. Nic się nie zmieniło od mojej ostatniej wizyty. Postanowiłem pobawić się w Sherlocka Holmesa. Co tu mogło nie pasować do reszty? Może jakiś przełącznik? Dźwignia po przeciągnięciu której otworzy się teleport do odległego wymiaru? Moja wyobraźnia trochę przesadzała, ale miałem nadzieję, że znajdę cokolwiek. I znalazłem. Co mi w tym pomogło? Sznurówki. Zaczepiłem się o nie i upadłem na ziemię. Czołem uderzyłem w kamień. Tylko co robił kamień na podłodze, wewnątrz makiety domu? No właśnie. Podniosłem kamień. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk przesuwanej płyty i pracującego mechanizmu. Pomyślałem "Przełącznik! Odkryję coś zajebistego!". Pojawiło się przejście w ziemi a od nim były schody. Zejście po nich było najgłupszą rzeczą, jaką mogłem zrobić w życiu. Zawsze w horrorach tak jest, prawda? Człowiek sam schodzi do piwnicy, a tam czeka na niego demon z dwiema głowami i kijem, chcący bohaterowi to wszystko wsadzić w tyłek. No cóż, ani ja, ani mój tyłek nie pomyśleliśmy wtedy o takiej możliwości.

Po zejściu ze schodów mym oczom ukazała się wielka sala. Sala pełna wiszących manekinów. Manekiny wisiały na hakach. Podszedłem do jednego z nich. Zbyt miękki jak na manekina. Przemknęła przez mój umysł myśl - to wcale nie manekiny. To są ludzie. A przynajmniej kiedyś byli. Usłyszałem głos z głębi sali:

-A więc udało ci się tu dostać.

-Jak widać. - Starałem się zachować zimną krew, mimo że nogi trzęsły mi się ze strachu.

-Uprzedzę twoje pytanie - to nie są trupy. Nie są też manekinami. Oni żyją. Są bardziej żywi od Ciebie.

Po cichu włączyłem dyktafon. Myślałem, że uda mi się to nagranie gdzieś opublikować.

-A więc czym są? - Zapytałem

-To "Homo Sapiens Immortalis" w skrócie HSI. Człowiek rozumny, nieśmiertelny. Skoro i tak wiem, że stąd nie wyjdziesz...

-Co? Czemu miałbym stąd nie wyjść?

-NIE PRZERYWAJ KIEDY DO CIEBIE MÓWIĘ - Huknął głos. - Przepraszam, to z przyzwyczajenia. A więc, skoro i tak stąd nie wyjdziesz, powiem Ci co mamy zamiar... Albo nie. Lepiej. Powiedz mi, czego się domyślasz. Jak myślisz, co mamy zamiar zrobić z tym wszystkimi HSI?

-No nie wiem hehe, macie zamiar stworzyć państwo militarne, HSI użyć jako nieśmiertelnego wojska i podbić świat? - Zażartowałem.

-Co? Nie wiem skąd się o tym dowiedziałeś, ale to nigdy nie opuści tego pokoju. HSI! Łapcie go! Macie go ZA-PIER-DO-LIĆ! Jasne?

Zbladłem. Postacie na hakach zaczęły się poruszać. Wyglądali jak normalni ludzie. Wśród nich była gwiazda którą śledziłem. Czy możliwe jest, że duża część znanych osób to HSI? Zanim będę kontynuował opowieść, przypomnę ci teorię o jaszczuroczłekach. Według tej teorii, ważne osoby były jaszczuroczłekami, które przyjeły postać normalnych ludzi. Wygląda na to, że w tej historii jest ziarno prawdy. Zamiast jaszczuroczłeków byli HSI. A więc, wracając do opowieści. Udało mi się jakimś cudem uciec przed nimi. Kiedy taka duża ilość osobników cię goni, będą sobie wzajemnie przeszkadzać. Łatwiej jest uciec wąskim korytarzem przed pięćdziesięcioma osobami niż przed dwoma czy trzema. Odłożyłem kamień na miejsce, przez co płyta się zamknęła ucinając jednemu HSI rękę i pobiegłem do domu. Biegnąc zobaczyłem dym. Moje mieszkanie się paliło. Przez balkon była przewieszona moja córka. W zasadzie to co z niej zostało. Była zwęglona. Myślałem, że zwymiotuję. Nie było jednak czasu na wymioty. Na balkon wyszło dwóch HSI. Poznałem ich po nienaruszonym stanie ciała, mimo że przed chwilą stali w płomieniach.

Rzuciłem się do biegu. Nie wiem czy mnie gonili. Biegłem ile sił w nogach prosto do mojego biura. Siedzę tu jakąś godzinę. Nie wiem czemu jeszcze tu nie przyszli. Tak czy inaczej starałem skojarzyć fakty. Głos, który słyszałem był prawdopodobnie głosem prezydenta naszego kochanego państwa. Jeśli się dobrze orientuję, mogą być w to zamieszane również inne osoby z rządu. Ktoś musiał to wszystko sfinansować, a więc prezes lub prezesi dużych korporacji. Jak stworzyć takiego HSI? Nie wiem, ale raczej nie można tego zrobić z saletry amonowej i cukru wanilinowego w swojej piwnicy. Ktoś musiał przeprowadzić bardzo kosztowne eksperymenty. Firmy farmaceutyczne? Sam już nie wiem. Gdybym wtedy nie "zażartował", prawdopodobnie prezydent by mi powiedział jak HSI zostały stworzone a wszystko nagrałbym na dyktafon. Przecież "I tak nie miałem nigdy stąd wyjść".

Wydaje mi się, że ten eksperyment nie jest jeszcze ukończony. Zajmie im to przynajmniej rok. Mam zamiar wrzucić to do internetu, na jakąś stronę z opowiadaniami. Wydaje mi się, że rząd nie sprawdza takich stron. Co by tam nie napisać, na pierwszy rzut oka wszystko tam wygląda jak zwykła opowieść science-fiction. O cholera, muszę uciekać. Słyszę ich na schodach. Obym tylko zdążył wcisnąć klawisz "enter".

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje