Historia

ŻYWY KOSZMAR

karol_hg 0 10 lat temu 914 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

Wszystko zaczęło się jakiś miesiąc temu, chociaż może dalej, dokładnie to nie wiem kiedy, ponieważ to nie stało się nagle. Zacząłem miewać dziwne sny, jakby koszmary ale panowałem nad swoim strachem. Były bardzo żywe, budząc się nie wiedziałem gdzie jestem, będąc pewny że istnieję tylko w śnie. Wtedy też często się budziłem podczas snu i wstawałem o 5-4 rano bez ochoty na dalszy sen. Pamiętam tylko mój pierwszy sen. Był on jakby bramą dla późniejszych wydarzeń: chodziłem po jakimś ogromnym opuszczonym budynku może jakiejś fabryki strop dachu był zawalony, tak, że szyny konstrukcyjne, płaty blachy falistej i gruzu tworzyły spore usypisko po środku hali w której stałem. Był to odział magazynowy tej fabryki, ponieważ dookoła stały jakieś kartony i sterty jakiś gratów. Była jasna noc więc widziałem większość pomieszczenia. Wtedy w kącie zobaczyłem trzy błyszczące podłużne cielska ogromnych węży, zobaczyły mnie. Zacząłem uciekać, lecz jeden z węży leciał prosto na mnie szybciej niż biegłem, natychmiast pochwyciłem metalowy pręt i walnąłem nim przed siebie po czym bez opamiętania walnąłem drugi raz w błyszczący łeb. Biegłem w stronę korytarza, kątem oka zobaczyłem, że drugi wąż strącił na siebie kupę gruzu z niskiego stropu, nie myślałem o tym bo z wyrwy w ścianie wyszedł trzeci. Nie za bardzo przytomny skoczyłem przez okno (...) on za mną. Wtedy się obudziłem, lecz byłem pewny, że to coś przyszło za mną do mojego pokoju. Wieczorem wracając ze szkoły, pustą ulicą, byłem pewny że coś za mną idzie odwróciłem się i nic nie zobaczyłem ale wyraźnie czułem, że to coś stoi teraz przede mną i się na mnie patrzy, powiedziałem " widze cie skór*** " wtedy poczułem, że to zniknęło. W końcu chciałem pójść spać, ale gdy zgasiłem światło przez chwile go widziałem. Był to biały cień wysokiego mężczyzny. Przez całą noc nie mogłem zasnąć choć miałem zamknięte oczy, ponieważ bałem się ujrzeć go ponownie. Na następny dzień postanowiłem spać u mojej babci pomimo, że tego nie lubiałem. Liczyło się tylko to aby nie być w moim domu. Pod wieczór byłem już w mieszkaniu babci. Siedziałem na fotelu i oglądałem telewizor kiedy zobaczyłem go ponownie, widziałem odbicie w lustrze, stał za drzwiami balkonu. Odwróciłem się od lustra i nikogo tam nie było, czułem, że mnie śledzi. Noc minęła spokojnie. Postanowiłem wrócić do domu. Nic nowego nie zobaczyłem, ale cały czas śni mi się jak przed nim uciekam.

CZUJĘ JEGO OBECNOŚĆ

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje