Historia

Bohater

niestatyczna 1 6 lat temu 713 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Dziś opowiadam tę historię każdemu kogo spotkam.

Większość osób dziwnie reaguje.W końcu kto by posłuchał starego wariata

-właśnie tak teraz na mnie mówią.

Może to głupie że po tylu latach ciągle o tym mówię,

ale to nie daje mi spokoju.

Pomimo że odeszła żona i córka,pomimo że reszta rodziny odwróciła się ode mnie plecami,po raz kolejny opowiem historie o bohaterze.

Stało się to o ile się nie mylę 45 lat temu.

Byłem młody poznałem wspaniałą dziewczynę Anastazję była tylko o rok młodsza ale nie imprezowała.Powiedziała mi że marzy o założeniu rodziny.

Ja natomiast jak uważała byłem dziecinny tylko dlatego że czytałem komiksy i od małego chciałem być bohaterem.Mimo to uwiodła mnie.

Trzy lata później byliśmy już po ślubie a Anastazja zaszła w ciąże.

Byliśmy niezwykle szczęśliwi na dodatek miałem dobrze płatną prace i rodziców którzy zawsze byli gotowi nas wesprzeć.Niedługo po wspaniałej wiadomości o ciąży zaczęliśmy myśleć o wspólnym domu.

Obecnie mieszkaliśmy w niewielkim mieszkaniu w bloku ale za odłożone pieniądze zaczęliśmy budowę.

Nie było nas stać na wielki dom z poddaszem ale dla naszej trójki mały wystarczył.Okolica była ładna z przodu ze 50 metrów dalej stał stary dom z drewna, widać było że ma trochę lat ale dawał radę.Otaczała go zieleń więc prezentował się rzekłbym ładnie.

Natomiast z tyłu ciągnęła się długa łąka a za nią piękny las.

Dziwiła mnie tylko niska cena za jaką kupiliśmy działkę,

pomyślałem że zapytam o to sąsiadów.

W dziewiątym miesiącu ciąży dom był już gotowy.Przeprowadzka poszła szybko ponieważ Anastazja zawsze popierała minimalizm, po wielu kłótniach się z nią zgodziłem ale zachowałem swoje komiksy.

Pierwsza noc w domu była niezbyt udana ani ja ani żona się nie wyspaliśmy.To pewnie dlatego że połowa mózgu czuwa zamiast odpoczywać.

Kolejna noc była gorsza o dziwo tylko dla mnie,cały czas bolała mnie głowa to było dziwne słyszałem jakieś szelesty sam nie wiedziałem co to.

Nie powiedziałem nic Anastazji w końcu nie chciałem jej denerwować.

Zawsze rzadko piłem kawę ale teraz piłem jej hektolitry byle by tylko być gotowym na niespodziewany poród.

Kilka dni później żona urodziła.

Córeczka była śliczna ale nie będę się teraz nad tym rozwodzić.

W ciągu nocy coś ciągle nie dawało mi spać.

Zacząłem mieć jakieś zwidy,raz jakby słyszałem kroki ale nikogo nie było.

Nie mogąc spać czytałem komiksy ale często bywało to trudne ponieważ mała nagle zaczynała się drzeć bez powodu.

Miałem tego dość.

Zacząłem wychodzić do sąsiada na piwo tak żeby chwilę posiedzieć w spokoju.Chętnie opowiadał mi o swoim życiu,żonie,dzieciach.

Pewnego razu zapytałem go o tą działkę,nie odpowiedział od razu ale zaczął że w lesie jest pewien stary dom a tam... i nagle jego żona przyszła z pretensjami że pije już czwarte piwo.

Na tym się zakończyła nasza rozmowa planowałem dopytać o resztę jutro.

Tej nocy zaczęły się dziać dziwne rzeczy, otóż w nocy nagle spadł wazon z półki choć nie było możliwości żeby sam spadł.Żona kazała mi sprawdzić

-sprawdziłem nikogo ani nic nie było.

Żona wystraszona przytulała córkę a ja zamknąłem drzwi na klucz.

Rano jak się domyślacie były otwarte z tym że żona pomyślała że to tylko przeciąg, ja wiedziałem że nie ma takiej możliwości.

Ponownie odwiedziłem sąsiada i opowiedziałem mu o dziwnych wydarzeniach w naszym domu a on ze zmartwioną miną opowiedział mi pewną historię...

Kilkadziesiąt lat temu było sobie dwóch braci,wszystko robili razem a że byli zżyci postanowili zamieszkać blisko siebie.Wybudowali dwa drewniane domy i wiedli szczęśliwe życie.Pewnego dnia jeden z nich zginą tragiczną śmiercią na torach, natomiast drugiego przywaliło drzewo w lesie.Bracia po śmierci nadal są ze sobą blisko dzięki ich domom,ale nie wolno stawać na ich drodze.

Dwa stare domy.

Dwóch braci.

Dwie tragiczne śmierci.

Jeden dom pomiędzy nimi.

W tym momencie zrozumiałem wszystko.

Nie mogłem stać pomiędzy nimi.

Nie mogłem spać spokojnie.

Nie mogłem tam być.

Nikt nie mógł.

Żałuje że nasz dom nie jest drewniany lepiej by się palił

ale to już nie ważne nikt nie stoi między nimi nikt im nie przeszkadza.

Żona nie była chętna, nie chciała się wyprowadzać ale ona też już nie przeszkadza.

Córka cóż...była męcząca

A ja?

Ja czuje się jak bohater z mojego komiksu zawsze chciałem być bohaterem.

Taka to właśnie historia ludzie mi nie wierzą mówią że nie jestem bohaterem ale słyszałem ich od początku,

chociaż nie zdawałem sobie sprawy, to dlatego nie spałem.

Poprosili mnie o pomoc nie mogłem odmówić.

-Do kogo ty znowu gadasz stary wariacie!-Krzyknął strażnik

-Ja? Ja tylko opowiadam o swoim bohaterstwie.

-Bohaterstwie?-splunął mu na twarz-Ciesze się że dostałeś dożywocie

ty zwyrodnialcu!

Nie wiem o co im chodzi w końcu jestem BOHATEREM!

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Dobre :-D
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Czas czytania: ~2 minuty Wyświetlenia: 8 515

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje