Historia
Pracowałem w domu dziecka cz 2.
Praca na 4 piętrze mijała całkiem dobrze.Dziewczynka zachowywała się normalnie jednak coś podpowiadało mi że to nie jest typowe dziecko.Tego dnia wszystkim wychowanką zadaliśmy zadanie.Musieli narysować siebie i swój pokój.Niektóre dzieci przedstawili siebie dziwnie a swój pokój również dziwnie.Na przykład Wojtek mający pokój przy schodach narysował siebie jako rycerza a swój pokój jako zamek.Przeglądając prace dzieci Zauważyłem jedną bardzo niepokojącą.Była tam narysowana koślawo jakaś latająca postać i dookoła pokój pokryty krwią.Sprawdził podpis z tyłu.Było tam napisane "nikt". Od razu na myśl przyszła mi ta dziewczynka.Zignorowałem jednak ten rysunek i jak resztę włożyłem do szafki w pokoju nauczycieli.Żałuje że wcześniej nie zrobiłem czegoś żeby to się nie wydarzyło.
W środę nauczyciel W-F dostał grypy i to ja musiałem go zastępować.Dzieci grzecznie biegały aż do momentu gry w piłkę nożną.Czytałem właśnie moje czasopismo ,gdy nagle dobiegły mnie odgłosy krzyków.Szybko podbiegłem i zagwizdałem pożyczonym gwizdkiem.Dzieci szybko się pokazały mi miejsce zajścia.Była to bramka drużyny czerwonych.Ta dziewczynka złapała starszą koleżankę za rękę i zaczęła ją szarpać i wykręcać.Szybko odepchnołem od poranionej dziewczynki te dziwną.Mocno płakała.Miała skręcony nadgarstek i po siniaczoną rękę.Wysłałem ją razem z koleżanką do pielęgniarki a te dziewczynkę posadziłem na ławce:
-Dlaczego to zrobiłaś?-zapytałem
-Bo ona ma takie piękne ręce chciałam takie mieć.-Powiedziała.Pierwszy raz odkąd ją spotkałem się odezwała.Uznałem ją za dziwną .C.D.N
Komentarze