Historia

NIE OPUSZCZĘ CIĘ NIGDY. NAWET, GDY UMRĘ.

amelastrach 16 11 lat temu 8 451 odsłon Czas czytania: ~5 minut

Kiedyś żyła sobie pewna para. Karolina i Marcin. Marcin miał 14 lat, a Karolina 15. Tak się złożyło, że Marcin bardzo dobrze się uczył i przeskoczył jedną klasę do przodu, dlatego są razem w klasie. Karolina była piękną brunetką, o niebieskich oczach i zawsze z uśmiechniętymi ustami. Marcin był blondynem, miał zielone oczy, i też był zawsze uśmiechnięty. Cała klasa wiedziała o tym. Wszyscy mówili że do siebie pasują. Karolina i Marcin siedzieli w jednej ławce, pewnego dnia umówili się do kina na romantyczną komedię. Po wyjściu było około 19:45. Marcin stanął przed Karoliną, i powiedział "Karolino, kocham cię bardzo. Nigdy nie widziałem piękniejszej dziewczyny od ciebie. Pamiętaj, będę przy tobie nawet w chwilach śmierci" i dał jej pocałunek w usta. Karolina uśmiechnęła się i przytuliła Marcina. Trochę chcieli się przejść przez park. Lubili go bardzo. W dzień był wesoły i radosny. To że nie było jeszcze ciemno, pozwoliło im na dłuższy spacer. Rozmawiali o tym co będą robić w przyszłości. Chodzili tak do 21. Było już ciemno. Nastała pełnia. W końcu dziewczyna zorientowała się, że muszą już wracać. Chłopak wziął dziewczynę za rękę i szukali domu Karoliny.

Po jakiś 10 minutach odnaleźli dom Marcina. Dziewczyna trochę się bała sama wracać do domu. Poprosiła Marcina, by pozwolił jej zostać tu na noc, a z samego ranka by poszła do swojego domu. Marcin bez chwili namysłu zgodził się. Nagle usłyszeli jakiś szelest w krzakach. Trochę ich to wystraszyło. Przyspieszyli krok otworzyli furtkę i weszli na podwórko. Gdy Marcin wyjął z kieszeni klucze do domu, coś zaszeleściło u niego w ogródku. Pędem otworzył drzwi i za sobą zatrzasnął. "Marcinku, to ty?" zawołała mama Marcina. "Tak, to ja. Mamo, posłuchaj może u mnie przenocować koleżanka (Rodzice nie wiedzieli o ich związku)? Jest ciemno i boi się sama wracać do domu". "Tak tak oczywiście!". Para weszła na górę do pokoju chłopaka. Zamknęli za sobą drzwi, a wyczerpana Karolina padła na łóżko chłopaka. Ten usiadł przy jej głowie. Powiedział "Kocham Cię" i pocałował dziewczynę w usta. Zaczęli się całować. Nagle poczuli przeciąg. Marcin odwrócił się. Okno było otwarte, a ciepły wiaterek popychał zółte firanki. Zdenerwowany sytuacją zamknął okno, i wrócił do tego co robił. Potem znów poczuli przeciąg. Wystraszony chłopak odwrócił się. Okno znów było otwarte.

Trzęsący się chłopak razem z dziewczyną podeszli do okna i wyjrzeli. Przed furtką zobaczyli wysokiego mężczyznę. Otwierał ich furtkę. Wystraszeni zamknęli okno i pobiegli na dół. "Mamo! Mamo włamywacz! Tato! Widziałem otwieram furtkę!" zaczęli się drzeć. Przestraszona matka wbiegła do salonu i wyjrzała przez okno. Nikogo nie było, a mężczyzna tak jak by się rozpłyną. Mama Marcina była zła na dziewczynę i chłopaka, że ją oszukali. Kazała im iść na górę. Ci poszli na górę zamknęli za sobą drzwi i wyjrzeli przez okno. Sytuacja się powtórzyła. Zobaczyli tego samego mężczyznę. Właśnie zamykał za sobą furtkę. Sparaliżowana strachem para patrzyła na mężczyznę który... wyrywa sałatkę z ogródka?! Mężczyzna spojrzał na nich z złowrogim uśmiechem. Odsunęli się od okna i zaczęli głośno oddychać, tak jak by byli zmęczeni po biegu do o koła boiska. Położyli się na łóżku i zaczęli się zastanawiać... kto to był? Po co tu wszedł? Jak wszedł? Po głowie krążyły im milion pytań. Nagle ktoś zapukał okno. Za oknem stał mężczyzna. Zaczęli się drzeć. Ale wyglądał jak by stał na wielkim niewidzialnym krześle. Do pokoju wbiegli rodzice Marcina. Spojrzeli w okno. Faceta nie było. Opowiedzieli im całą sytuację.

Matka zaczęła się śmiać i powiedziała "to tylko nastolatkowa wyobraźnia", po czym rodzice poszli na dół. Przestraszeni postawili 20 książek pod oknem, by tym razem się nie otworzyło, i zasłonili firanki. Usiedli na łóżku. Ktoś zapukał w okno. Tym razem nie mieli odwagi sprawdzić kto to. Zamknęli oczy i przytulili się do siebie. Po kilku sekundach otworzyli. Na podłodze leżała karteczka. Na niej było napisane "i tak was do padnę". Tym razem nic nie zrobili i nie zawołali rodziców chłopaka. Wzięli karteczkę do ręki. Z tyło poczuli coś lepkiego. Odwrócili karteczkę. Na drugiej stronie była krew. Przerażeni pobiegli na dół i wyrzucili karteczkę do śmieci. Dla bezpieczeństwa, dołączyli się do oglądania filmu z rodzicami Marcina. Marcin spojrzał na zegarek. Była 23:35. Oglądanie filmów znudziło ich. Poszli do kuchni napić się wody. W kuchni stał facet. Zawołali rodziców. Pomyśleli że to znów żart, i nie przejęli się tym. Nagle coś twardego uderzyło w ich głowę. Upadli na ziemię, i zemdlali.

Obudzili się w ciemnym pomieszczeniu przykuci do stolika. Stolik był metalowy, zimny i cały we krwi. Zaczęli się drzeć i roić. Wszędzie było ciemno. Tylko długi ciemny żyrandol jak w psychiatryku ich oświetlał. W cieniu dostrzegli kontury wysokiego mężczyzny. Powiedział grubym i ciężkim głosem "myśleliście, że zrezygnuję"? "o co ci chodzi!" "O to, że chcę ciebie Karolinko" "Nie! Proszę, puść nas! Znajdź kogo innego!" "Nie nie, za dużo włożyłem w to pracy, dni, obserwowania by teraz zrezygnować" "Nie! Proszę! Puść mnie i mojego chłopaka!" "To twój chłopak? hahahahahahaha (wybuchł śmiechem), zapomnij o nim. Zostań ze mną, spójrz jaki jestem piękny" i wyszedł cienia. Jej oczom ukazał się pięknym chłopak, o brązowych włosach i niebieskich oczach. Twarz miał czystą i zadbałą. "Karolina, chyba tego nie kupujesz?!" krzyknął Marcin. "Nie! Kocham tylko ciebie!" "Nigdy już nie zobaczysz swego chłopaka". Mężczyzna wyjął zza pleców tasak. Podszedł do chłopaka. "Niee!!!!!!!!!!!" krzyknęłą Karolina, gdy tasak wbił się w brzuch Marcina. Marcin zaczął jęczeć. Z jego ust, z których wydobywała się krew wyszedł głos "Nigdy Cię nie opuszczę. Nawet w chwilach śmierci" i umarł. Karolina zaczęła się drzeć i płakać. "Ciii..." powiedział mężczyzna. Upuścił z rąk tasak.

Zbliżył się do dziewczyny i zaczął ją całować. "Jesteś stuknięty! Przestań! Aaaaa!" "Wiem, kochanie". Nagle udało jej się odwiązać ręce. Przybiła chłopakowi z pięści i odwiązała nogi. Uciekła gdzie tylko mogła, tylko po to by wydostać się na miasto. Wyczerpana szła coraz wolniej i wolniej, aż padła i zasnęła. Obudziła się w szpitalu. Przy niej, byli rodzice. Wszyscy dopytywali się co się stało. Ona nie mogła nic powiedzieć. Gdy bardziej otworzyłą oczy, zobaczyła przy rodzicach Marcina. "Marcin?" szepnęła tak cichutko, że rodzice tego nie usłyszeli. "Mówiłem, że zawsze będę przy tobie. Nawet, gdy umrę. Kocham cię" i znikł.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Cuuudne�
Odpowiedz
Styl pisania godny 14 latka, który nigdy w życiu nie przeczytał żadnej książki...
Odpowiedz
Mi się nie podobało ze względu na prosty język, którym zostało to napisane. Jak również błędy językowe jak np. "zemdlali" lub " nastolatkowa wyobraźnia". Ogólnie jakieś 2/10
Odpowiedz
"Nagle ktoś zapukał okno" XD
Odpowiedz
Mogłaby być lepsza końcówka.
Odpowiedz
Słodkie . :)
Odpowiedz
słodkie :)
Odpowiedz
Pod wzgledem technicznym masakra, przeskoki myslowe, glupia skladnia i perelki w stylu "zemdlali" No litosci. Zmarnowany material na dobra historie
Odpowiedz
Historia nie byłaby taka zła gdyby nie błędy składniowe.
Odpowiedz
Najbardziej przerażające w tej historii były błędy językowe i składniowe. A zdania typu 'Trochę chcieli się przejść przez park. Lubili go bardzo. W dzień był wesoły i radosny.' czy 'Uciekła gdzie tylko mogła, tylko po to by wydostać się na miasto.' naprawdę załamują. Po za tym historia się nie klei, dlaczego ten człowiek wyrywał sałatę, albo jak rodzice chłopaka nie zauważyli że w pokoju obok ktoś właśnie ogłuszył ich syna i jego dziewczynę?
Odpowiedz
Boże, zgodzę sie z poprzednikami, ostatni akapit jakby pisany na kolanie.
Odpowiedz
Niestety nie zgodzę się z moimi poprzednikami. Historia jest niskiej jakości ze względu nie tylko na ogromną, wręcz porażającą ilość błędów ortograficznych czy składniowych, ale bardzo często opowiadanie nie trzyma się ładu i składu, a zdania są irracjonalne czy nielogiczne. Myślę, że idealnym przykładem byłoby zdanie: "Sparaliżowana strachem para patrzyła na mężczyznę który... wyrywa sałatkę z ogródka?!"
Odpowiedz
nawet ujdzie, choć nie jestem fanem takich love story
Odpowiedz
super *.* takie kochane
Odpowiedz
faaajnee amciuu
Odpowiedz
Niezłe
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje