Historia

Niespodziewany gość

ta co uciekła 18 10 lat temu 4 317 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Mam na imię Julia.

Miałam wtedy 17 lat...

Mieszkałam z rodzicami w małej wsi otoczonej lasem. Pewnego wieczoru zostali zaproszeni do klubu gdy tylko wyszli bez ich wiedzy zaprosiłam koleżankę. Oglądałyśmy komedię, po godzinie seansu wywołało nam korki. Nie była to pierwsza tak sytuacja odkąd tu mieszkam, więc bez trudu naprawiłam awarię. Gdy wróciłam do salony mojej kumpeli nie było... przez chwilę myślałam, że to głupi dowcip ale kiedy wyszłam na korytarz jej poszukać poslizgnęłam się na czymś i bezwładnie runęłam na ziemię. Gwałtownie się podniosłam gdy zorientowałam się że to coś przez co upadłam to nie skórka od banana tylko wiele plama krwi. Wpadłam w panikę. Drżącym krokiem podążyłam za śladami krwi, prowadzącymi na nieużywany strych. Schody uciekały krwią. Nie mogłam dłużej utrzymywać się w niepewności i wyszłam na strych. Zgodnie z moimi przypuszczeniami pomieszczenie było puste. Jedynym szczegółem który przykół moją uwagę była podważona płyta podłogowa do której prowadziły ślady krwi. Odruchowo kopnęłam płytę tak, że ta znalazła się parę metrów dalej. To co zobaczyłam sekundę później sprawiło że moje serce na krótką chwilę stanęło w miejscu a wraz z nim cały świat. W ukrytym pomieszczeniu spodziewałam się raczej mojej koleżanki ale zamiast tego leżały tam poszarpane zwłoki moich rodziców. Nagle moją Mama poruszyła się i niemalże natychmiast zbliżyłam się w jej kierunku. Powiedziała "ON SIĘ ZBLIŻA"- po tych słowach odeszła na zawsze. Bałam się.... łzy płynęły mi po policzkach, miałam ochotę zostać tu i umrzeć wraz z nimi, ale postanowiłam że się nie poddam i będę walczyć o swoje życie. Usłyszałam jak ktoś trzaska szafką że sztućcami. Panowałam dostać się na parter i uciec, ale drogę zagrodziła mi zakrwawiona postać. Usiłowałam przypomnieć sobie czy gdzieś ja już widziałam..... na próżno .... . Była mi obca. Zaczęła się zbliżać w moim kierunku że strachu rzucałam wszystkim co akurat miałam pod ręką w postać. Kiedy wyciągnęłam rękę i natrafiłam na ....nic czym dałoby się rzucić zaczęłam desperacko rozglądać wokół siebie. OKNO ! To była moją jedyna droga ucieczki. Przełknęłam ślinę, zamknęłam oczy i skończyłam przez nie. Spadałam na coś zupełnie nie przypominającego trawy, szybko się podniosłam. Zobaczyłam że to coś co zamortyzowało mój upadek to ciało mojej przyjaciółki. Przerażona wbiegałam do lasu. Biegłam co sił w nogach licznie potykając się o korzenie, cały czas miałam wrażenie że ktoś biegnie za mną. Drzewa zaczęły się rozrzedzać a mgła stawała się coraz gestrza. Gdy dotarłam do miejsca gdzie już wogule nie było drzew i nie mogłam nic zobaczyć stanęłam w miejscu. Błądząc po omacku we mgle potknęłam się o coś i upadłam na ziemię. Przede mną leżał zakrwawiona sztylet, bez chwili namysłu podniosłam go i schowałam do tylnej kieszeni kurtki. Gdy się obróciłam usłyszałam gruby męski głos .... :

- Witaj Julio!

- Skąd wiesz jak mam na imię ? -zapytałam rozedrganym głosem.

-Jak bym mógł nie wiedzieć, przecież sam ci je nadałem- odpowiedział z lekkim uśmieszkiem- Matka nic ci o mnie nie powiedziała ??

Pokręciłam przecząco głową.

Roześmiał się - krótko po twoich narodzinach Elizabeth zabrała cię i zniknęłyście obie bez śladu. Próbowałem was odszukać ale kiedy dowiedziałem się że twoją Matka wyszła poślubiła innego, z desperacji postanowiłem upozorować własną śmierć. Odkryłem, że śmierć innych osób jest w stanie uleczyć wszelkie rany.

Byłam zdruzgotana miałam wrażenie że zaraz mnie zabije ale wtedy wyciągnął do mnie swoją rękę i powiedział: -Ale przecież nie mógłbym zabić swojej własnej córki... Przyłącz się do mnie a na pewno nic ci się nie stanie. Powoli wyciągnęłam moją rękę ku niemu, kiedy już miałam mu ją podać oprzytomniałam i dźgnęłam go sztyletem prosto w serce! Runą na ziemię z lekkim uśmiechem. Zaczęło świtać, mgła stopniowo opadała a ja ujżałam polanę pełną zwłok, znałam tych ludzi..... większość z nich pochodziła z mojego osiedla....

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

By The Way poprawiam opowiadania przyjaciółki w razie czego polecam się. Jeśli ktoś chce to mogę podać e-mail ;D
Odpowiedz
Jak można robić takie błędy, człowieku ile ty masz lat?!?! Zanim coś dodasz to popraw błędy -_-
Odpowiedz
,,wogule"... Po tym przestałam czytać. Poza złą ortografią to opowiadanie jest nudne, przereklamowany temat :x 2/10
Odpowiedz
Super ;3 Czytałam i mi się roleta na oknie przy ktorym siedzialam zsunela ahaha jak się zlękłam xD
Odpowiedz
Doczytałem do słowa ''wogule'' i postanowiłem, że przestanę czytać. ;x
Odpowiedz
Ja pierdole. Już myślałam, że jak mojej historii nie chcieli przyjąć, to ta musi być naprawdę dobra. Masz dziewczyno, chyba zepsuł ci się przecinek na klawiaturze, skopiuj sobie: ,,,,,,
Odpowiedz
Logika tego opowiadania jest genialna, idzie na ciebie zakrwawiony człowiek z ewidentnym zamiarem zrobienia ci krzywdy a postać zastanawia się czy kogoś jej nie przypomina. Poza tym czytając opowiadanie czułem jakbym ktoś opowiadał te historie w 3 razy szybszym tempie a postać zachowuję się jak taki bezuczuciowy rambo przechodząc się po tym domu : ) moja ocena to 1 delfin na 12
Odpowiedz
hehehe...coś dla śmiechu :D
Odpowiedz
Narzekacie na ortografię, spójrzcie na błędy logiczne, chociażby na "Przede mną leżał zakrwawiona sztylet, bez chwili namysłu podniosłam go i schowałam do tylnej kieszeni kurtki.". Uciekła przez okno w desperacji, nic nie ubrała po drodze, a kto kurwa nosi kurtkę w domu?
Odpowiedz
trochę nudne ...
Odpowiedz
lol. jaki nie wypał... fajne błędy... zero strachu 2/10
Odpowiedz
sporo błędów ortofraficznych ale ogólnie może być
Odpowiedz
Jak poprawisz błędy będzie świetnie :)
Odpowiedz
Ta kurwa oparte na faktach, i jeszcze w telewizji o tym mowili wiesz Łucja? -.- straciłem wiare ze młodsze pokolenie można jeszcze uratować...
Odpowiedz
Rzeczywiście dużo błędów ale historia świetna:-)
Odpowiedz
to prawdziwe ?
Odpowiedz
Koniecznie popraw błędy i będzie baja
Odpowiedz
Aaaa, super ;D
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje