Historia

Cyberprzemoc

anabelle121 1 9 lat temu 2 401 odsłon Czas czytania: ~5 minut

Zabrzęczał telefon, a ja wyrwałem się z łóżka przestraszony. Gdy po chwili zorientowałem się, że to tylko dzwonek telefonu, odetchnąłem głęboko i po omacku zacząłem go szukać na podłodze. Wreszcie dotarłem do niego i odebrałem. To był Piotrek.

- Człowieku, jest piąta w nocy a ty do mnie wydzwaniasz o tej porze? - zezłościłem się, kładąc się spowrotem do łóżka.

- Wiesz, Rafał - przełknął ślinę - nie mogę do Ciebie przyjść. Iza chciała, żebym poszedł z nią do kina. Innym razem? - wyobraziłem sobie jak Piotrek zmieszany unosi jedną brew do góry. Jednak po chwili ogarnęła mnie złość, że po pierwsze; obudził mnie o piątej w nocy, a po drugie, iż nasze spotkanie poszło w las, bo jakaś idiotka chciała iść z nim do kina. To dlatego nigdy nie chciałem mieć dziewczyny. Zawsze zabierałaby mi czas, miała swoje kaprysy. Jak nadejdzie czas, to znajdę porządną dziewczynę.

- Taaak. Dzięki! Jakaś laska Ci w głowie namieszała, a ja jutro będę siedzieć sam w domu. Kiedy ostatnio mieliśmy jakiś wypad na piwo, lub coś? Zastanów się - nie chcąc słyszeć jego usprawiedliwiającego tonu głosu, rozłączyłem się, z wielką chęcią naciskając czerwoną słuchawkę.

*

Ten sam weekendowy poranek; wstajesz z łóżka, wpadasz śpiący przez przypadek na kota i schodzisz na dół, nalewając sobie leniwie mleko do płatek zbożowych. Siedziałem właśnie przy stole i znudzony oglądałem wiadomości, gdy nagle prezenter rzekł głębokim tonem;

- Dzisiaj o 6:00 szesnastoletnia Martyna Skoczek z Gdyni popełniła samobójstwo powieszając się w swoim pokoju. Od kilku dni rodzice uważali, że coś się z nią dzieje. Była cicha, ciągle zamykała się w pokoju, nocami płakała. Chcieli wysłać ją do psychologa, miała mieć dziś pierwszą wizytę; gdy jednak weszli do jej pokoju, zaczęli płakać. Ona już nie żyła. Okazało się, że była dotknięta cyberprzemocą. Jest to jeden z najpopularniejszych i najstraszniejszych przypadków w Polsce.

Wstrząsnęło mnie to. I nie tylko dlatego, iż mieszkała w moim mieście, ale, że była młodą dziewczyną, a ludzie, którzy ją nękali odebrali jej życie.

- Słyszałam to, okropne - moja mama weszła do kuchni, po czym wyłączyła telewizor i pocałowała mnie w policzek - czyli Piotrek dzisiaj do Ciebie nie przychodzi? A co tam, trudno. Odgrzej sobie ryż z kurczakiem, lub zamów pizzę, masz tu 70 złoty!

- Mamo, jestem już pełnoletni i ostatnia klasa liceum dzieli mnie tylko od samodzielnego życia - powiedziałem zirytowany, chociaż takie życie nawet mi odpowiadało. Wszystko mam na wyciągnięcie ręki.

- Ale nadal masz naście lat - uśmiechnęła się, po czym usłyszałem jak zamyka drzwi wejściowe, a chwilę później tata rusza samochód. Zostałem sam, z kotem i wielkim domem.

*

Nerwowo ruszałem gałką od pada, ciągle przeklinając.

- No jak to możliwe! - popiłem herbatą, po czym wreszcie rzuciłem pada - I wygrałem noobie! - tak. Byłam gierkomaniakiem i gdy grałem przemieniałem się w chorego psychicznie mordercę. Wziąłem ostatni kawałek pizzy do ust i zerknąłem na zegarek. Była 19. Czyli 9 godzin spędziłem na siedzeniu na pufie i graniu w gry. Znudzony, spojrzałem na komputer i coś mi się przypomniało. Rok temu uwielbiałem przebywać na chatach. Poznawałem tam wielu nowych ludzi, czasami włączałem kamerkę. Nazywał się to chatON. Nawet tęskniłem za tym. Czasami było ciekawie, lecz trafiałem także na dziwne osoby. Podniosłem się i wpisałem w wyszukiwarce; chatON.com. Strona internetowa była cała fioletowa, ze zdjęciami uśmiechniętych ludzi. Najpierw trzeba było się zalogować lub zarejestrować; wybrałem tą pierwszą opcje. Wpisałem nick i hasło, po czym spojrzałem na ekran główny; było tam wiele chatów, a na górze widniała liczba powiadomień i zaproszeń do chatu. Miałem ich łącznie z 800. Uśmiechnąłem się, po czym włączyłem najnowszy chat. Rozmawiałem z dziewczyną o nicku Girl.

Ja (Rafał560): Cześć

Girl: Pomóż mi.

Rafał560: Czemu?

Girl: Nie wiem co zrobić. W sumie już to zrobiłam. Nienawidzę go!

Rafał560: Zerwałaś z chłopakiem?

Girl: On zaczął mnie prześladować tutaj. Zaufałam mu, a on zaczął przerabiać moje zdjęcia. Sznur i krzesło. To było rozwiązanie

Zacząłem się bać, gdy na myśl przyszła mi Martyna Skoczek. Nie, to niemożliwe. Ona nie żyje.

Rafał560: Nie rób sobie ze mnie żartów

Girl: Pomóż mi.

Rafał560: Próbuję.

Girl: Co ja mam zrobić.

Wtem usłyszałem pukanie do drzwi. Przeraziłem się i pędząc na korytarz, spojrzałem przez wizjer. To Piotrek. Otworzyłem mu.

- Co ty do cholery tu robisz? - Oczekiwałem wyjaśnień.

- Nie wiem. Izka mnie olała - kiwnął głową. Po chwili mu opowiedziałem o tajemniczej dziewczynie z chatu. Gdy pokazałem mu naszą rozmowę, on zamarł.

- Wyłącz to - powiedział. Uniosłem brew.

- Bo? Może naprawdę potrzebuje pomocy - zerknąłem na niego i zacząłem do niej znów pisać.

Rafał560: Pomogę Ci.

- Wyłącz to! - Piotrek krzyknął, zignorowałem go.

Girl: On tam jest! On zgniję. Jak ja. Jego flaki wyjdą na powierzchnie. Gałki oczne będą toczyły się po podłodze.

Obawiałem się. Spojrzałem się na Piotrka, po czym komputer się wyłączył. Chciałem cofnąć czas.

- Stary, muszę Ci coś powiedzieć - zaczął - to ja ją nękałem. Martynę Skoczek. To ona. Miała takie same zdjęcie profilowe i nick.

Oniemiałem. Czy koło mnie stał sprawca samobójstwa dziewczyny?

- Co... - to wszystko działo się tak szybko. Zamarłem. Serce biło mi co raz szybciej.

- Błagam, Rafał...chcę u Ciebie przenocować. Jeżeli ona jest duchem, to mnie zniszczy. Zabiję. Wiem to. Chcę ostatnie chwilę spędzić z moim kumplem - powiedzał głosem, jakby miał się zaraz rozpłakać.

- Ona jest...duchem. Żyje. Chce Cię zabić - nie wierzyłem w to. Ktoś musiał robić sobie żarty. I Piotrek też; jeżeli tak, to był największym durniem na świecie.

*

Leżałem w swoim łóżku, a na materacu spał Piotrek. Jeżeli spał. Bał się pewnie bardziej niż ja. Nie mogłem zasnąć.

W tej chwili usłyszałem ciche kroki. Musiało mi się wydawać. Na pewno. Po chwili jednak usłyszałem donośniejsze kroki. Okryłem się szczelniej kołdrą. Coś zaszeleściło, a drzwi od mojego pokoju zaczęły skrzypiać. To ona się zbliżała? Przecież nie żyła. Zamknąłem oczy, po czym usłyszałem głośny śmiech, który świdrował mi w uszach.

- Czemu mi to zrobiłeś - odwróciłem się. Ujrzałem ducha dziewczyny z sińcami na szyi i zakrwawionymi oczami. Głaskała Piotrka po twarzy. Jego ciało zaczęło gnić, a oczy powoli wypełzały, tocząc się po podłodze. Zachowywała się jakby mnie nie widziała. Zamknąłem oczy. To był sen. Na pewno. Jak się obudzę wszystko będzie dobrze. Ciągle coś szeleściło, drzwi skrzypiały. I ciągle słyszałem ten śmiech.

*

Obudziłem się spocony. Była siódma rano. Przez chwile bałem się spojrzeć w dół. Jednak odważyłem się. To co ujrzałe było miodem dla moich oczu. Nic tam nie było. Zwykły puszysty dywan. Zaśmiałem się myśląc o tym koszmarze. Poszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę. Wrzasnąłem; z lodówki wypadło zgniłe ciało Piotrka.

Usłyszałem śmiech i szelest, oraz trzask drzwi wyjściowych.

- Ty będziesz następny - to głos Martyny Skoczek. Byłem pewien.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

WOW !!
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje