Historia

Nieudana zabawa

Użytkownik usunięty 0 7 lat temu 556 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Wszystko zaczęło się od niewinnej zabawy w chowanego, gdy czwórka przyjaciół, wybrała się na plac zabaw niedaleko swoich domów. Plac był średniej wielkości, a rzeczy na nim ustawione były stare i niezdatne do użytku, ale co zabroni młodym dzieciakom zabawy? Billy Walker, Jake CosGrove, Ben Stalon oraz Emily Frost bawili się w ,,klątwę" gra polegała na uciekaniu przed ,,zarażonym klątwą" jeśli ktoś został złapany musiał wykonać zadanie, wymyślone przez zarażonego. Dzieci rozproszyły się po całym placu. Ben który był zarażony ubrał sobie za cel Emily, dziewczynkę o ślicznych niebieskich oczkach i krótkich blond włosach, wolno biegała dlatego złapanie jej było prostą rzeczą. Ben zasłonił oczy i zaczął liczyć do dziesięciu. Wymawiał każdą cyfrę głośno, wyraźnie, aby każdy uczestniczący mógł usłyszeć ile jeszcze do rozpoczęcia gry.

-Dobra szukam! - Krzyknął Ben odsłaniając oczy.

Udał się w stronę drabinek, niedaleko jest mała dziura w której kiedyś (lub nadal) bezdomni zastawali tam, i spędzali noce. Ben, powolnym krokiem szedł w stronę swojego celu, chichrał się pod nosem z myślą, że znajdzie tam jako pierwszą dziewczynkę, odkąd pamiętał zawsze tam się chowała, z nadzieją, że tym razem ją znajdzie była ogromna. Chłopiec, schylił się i spojrzał w głąb tunelu, ku jemu zdziwieniu nie było tam nikogo. Zaskoczony chłopak oddalił się od ,,dziury" można by rzec, że to był tunel, ale z racji tej, iż tunel był porośnięty krzewami i innymi roślinami, zyskał miano dziury. Benjamin obszedł dookoła plac, zaskoczony faktem iż jego przyjaciele go opuścili (lub odstawili żart) ze łzami w oczach przysiadł pod drzewem. Kucnął przy nim i przytulił swoje kolana, głowę schował w dłonie i zaczął głośno szlochać.

-Dlaczego płaczesz?

Chłopczyk podniósł głowę. Przed nim stała dziewczyna. Na oko miała osiemnaście lat. Była szczupła, nie, ona była okropnie chuda, można ją uznać za anorektyczkę. Była ubrana na czarno, czarne trampki, czarna spódniczka oraz bluza. Na głowie miała zarzucony kaptur, który zasłaniał jej twarz, jedynie można było dostrzec jej drobne usta. Uśmiechnęła się niepewnie do Ben'a, po obu stronach wydobyły się dwa kosmyki włosów, były różne. Jeden był koloru czerwonego, a drugi niebieskiego. Dziewczyna pochyliła się nad zapłakanym chłopcem, przyglądała mu się intensywnie z lekko przygryzioną wargą.

-Wiem gzie ukryli się twoi przyjaciele - Oznajmiła po chwili.

Wyprostowała się i uśmiechnęła uroczo. Na twarzy chłopca pojawił się szeroki uśmiech, a w oczach pojawił się iskierki.

-Tak! - Zawołał szczęśliwy patrząc na twarz nieznajomej

-Tam - Powiedziała wskazując palcem na drzewo.

Benjamin nie ukrywał zdziwienia, zastanawiał się skąd może wiedzieć gdzie ukryli się jego przyjaciele. Przecież była umowa, aby nie chowali się wszyscy w jednej kryjówce, inaczej wszyscy zostaną poddani ,,klątwie". Dziewczyna widząc zaskoczenie na twarzy chłopca, roześmiała się i oznajmiła, iż przechodziła niedaleko i widziała jak się bawili. Chłopczyk uśmiechnął się szerzej do nieznajomej. Wstał z ziemi i szybko pobiegł w wskazane miejsce przez dziewczynę.

Podbiegł do drzewa ze zadowoleniem malowanym na twarzy oraz lekką złością.

-Billy, Emily, Jake ustalaliśmy że...- Zaczął ale nie dokończył. Wytrzeszczył oczy z przerażenia, w dziupli drzewa znajdowali się jego przyjaciele, ich ręce i nogi były poprzekręcane w nienaturalny sposób pod niewiadomym kątem. Ich oczy były nadal otwarte, były przepełnione strachem i bólem. Jake nie miał niektórych zębów, a Bill'emu brakowało palców u rąk. Emily nie miała włosów, a na jej rękach można było dostrzec rany cięte, wszyscy mieli poderżnięte gardła.

-Widzisz Ben. Tu się ukryli - Dobiegł głos z tyłu pleców Bena.

Przerażony chłopczyk zaczął płakać, wiedział co go czeka, wiedział że spotka go to samo co jego przyjaciół, ale zastanawiało go jedno. Kiedy, to się stało? Jak nie usłyszał krzyków jego przyjaciół, gdy ci byli poddani torturom. I kiedy, skąd, pojawiła się ONA.

-N-nie rób mi krzywdy - Wybełkotał

Zaczął głośno płakać z nadzieją że któryś z dorosłych zwróci na niego uwagę i zabierze go od tej wariatki, niestety to nie poskutkowało a wręcz przeciwnie, zdenerwowało dziewczynę.

-Przestań ryczeć! - Krzyknęła na całe gardło.

Podeszła do przestraszonego chłopca, przybliżyła swoją twarz do jego twarzy. Dojrzał na jej twarzy ogromną bliznę która ciągnęła się od brody do czoła, przechodziła przez sam środek twarzy, można by było wywnioskować że jest ślepa na jedno oko. Uśmiechnęła się ukazując przy tym swoje białe zęby.

-Mam pomysł na lepszą zabawę...

Po dwóch tygodniach odnaleziono ciało chłopca nieopodal lasu. Jego ciało, było zmasakrowane. Był cały w zadrapaniach, nie miał dwóch palców, na jego twarzy było dużo siniaków oraz blizn. Został znaleziony z rozerwanym brzuchem, wypchanym po brzegi cukierkami i karaluchami, uporczywie szukającymi wyjścia. W jego ustach znaleziono kartkę z napisem

Gra dobiegła końca Benie :)

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać
Dokonaj zmian: Edytuj

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje