Historia

I'm Death PROLOG

dostepe 8 11 lat temu 3 657 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

PROLOG

2 lipiec 1836

Droga Alicjo,

Masz rację. To bardzo ładne miasteczko. Jest tu dużo pustych chatek, gdyż mieszkańcy przeprowadzili się z powodu przesądów (bardzo zabawne, nieprawdaż?).

Jeśli chodzi o to czy znajdę tu natchnienie do mojej nowej książki, to polecając mi to miejsce trafiłaś w sedno. Naokoło uroczej wsi jest długie pasmo gór wprost wymarzonych do opisania w mojej powieści. Pewna starsza kobiecina powiedziała mi, że między dwoma najwyższymi szczytami znajduje się jezioro. Wiesz, że jezioro jest mi bardzo potrzebne, więc po raz kolejny dziękuję Ci za wskazanie tego miejsca, Alicjo. Jeśli chodzi o warunki do spania – no, cóż gospoda nie świeci czystością, a moje łóżko mocno skrzypi, ale da się przeżyć. Taki wytrwały pisarz jak ja sobie poradzi, mam nadzieję. Na kolacji w barze zebrało się dosyć dużo hałaśliwej hołoty, więc musiałem dokończyć mój posiłek w pokoju. Wieczorami ani myślę wychodzić z mojego miejsca zakwaterowania – wieje jak diabli. Muszę jednak przyznać, że w świetle dnia wszystko wydaje się być piękne.

Pozdrawiam,

Horace

Piękne. Czy to miasteczko jest piękne? Czy szczyty gór, jeziora będą w stanie zamazać wspomnienia, jakie mi zostały po okropnych zdarzeniach?

Pokręciłem głową. Przezroczyste łzy zaczęły skapywać na żółtą kartkę, gdzie kaligraficznym pismem wyżalałem się mojej siostrze na wiatr, na głośnych młodzianów. Nie rozumiałem siebie. Dlaczego tak przejmowałem się tymi mało znaczącymi rzeczami w obliczu spraw tak ważnych, że zaćmiewały wszystko inne. Wszystko.

Rozzłoszczony, że przez jeden wyjazd moje życie legło w gruzach zerwałem nadszarpany rękaw mojej koszuli. Tkanina odpadła natychmiast odsłaniając głęboką, ropiejącą ranę. Syknąłem czując piekący ból. Widząc, że z tego już nic nie będzie chwyciłem nóż. Zacisnąłem szczęki i szybkim ruchem odkroiłem nadgnite mięso. Z moich ust wyrwał się bezwolny krzyk, szkarłatna krew zabarwiła posadzkę. Uciskając ranę i utykając skierowałem się w stronę szafy. Kiedy doszedłem do hebanowych drzwi, otworzyłem je gwałtownym szarpnięciem. Znalazłem tam jedną z moich wyjściowych koszul, tak bardzo mi kiedyś potrzebnych. Zaśmiałem się z siebie w duchu. Owinąłem nią ranę i mocno ścisnąłem. I zacząłem się zastanawiać jak przeżyć.

Miałem niesprawną lewą rękę, kulałem i czułem, że mam uszkodzoną tylną część głowy.

Najpierw postanowiłem uśmierzyć ból. Wiedziałem, że u siebie nie ma żadnego alkoholu, ale gospodarz miał go wiele. Zadrżałem na myśl, iż musiałbym znowu znaleźć się w mrocznych czeluściach piwnicy, gdzie wszystko się zaczęło. Zebrałem się na odwagę i ruszyłem w stronę wyjścia. Przechodząc obok lustra kątem oka zobaczyłem zestarzałego mężczyznę z długim zarostem. Był w krytycznym stanie. Obróciłem się, chcąc coś do niego powiedzieć, kiedy

uświadomiłem sobie, że byłem to ja sam. Nie chcąc patrzeć na moje przykre odbicie przetoczyłem się na korytarz, gdzie jak zwykle panował tam półmrok. Zsuwając się po schodach doszedłem wreszcie na dół. Przez chwilę nie mogłem sobie przypomnieć, w którą stronę się skierować, ale jak przez mgłę dostrzegłem na ścianie wskazujący drogę znak. Trzymając się kurczowo pochodni wszedłem do pomieszczenia będącego prawdopodobnie spiżarnią.

Jakie było moje zaskoczenie, kiedy ktoś wyszedł zza rogu oświetlając moją twarz

świeczką.

Z bólu nie byłem w stanie rozpoznać tej twarzy, a kiedy już to zrobiłem… było za późno.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Też czekam na ciąg dalszy ;))
Odpowiedz
JAK MA BYĆ CIĄG DLASZY JAK TO PEWNIE TA POSTAĆ PRZEZ KTÓRĄ BYŁ RANNY I KTÓREJ PEWNIE UCIEKŁ TO TYM RAZEM GO ZABIŁA ; >>!
Odpowiedz
Jeśli w tytule chodziło Ci o "jestem martwy" to powinno być "I'm dead", bo "I'm death" to po angielsku "jestem śmierć"
Odpowiedz
Spk. Było za późno. A potem... ?
Odpowiedz
będzie ciąg dalszy?
Odpowiedz
ciąg dalszy, bo niewiadomo nawet czemu jestes ranny, poza tym super historia *.*
Odpowiedz
interesting, czekam na dalszy ciąg
Odpowiedz
o_O
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje