Historia

Zwyczajny Dzień z Życia Degeneratki

venomous 1 10 lat temu 5 927 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

Pełzałeś po mojej podłodze tak dumnie. Swoimi przeżartymi do kości stopami poruszałeś dudniąc na cały korytarz. Twa głowa z trupim wdziękiem kołysała się biernie przy twoich krokach, do których używałeś wszystkich czterech swoich kończyn. Na pogniłej twarzy widniał wciąż utrzymujący się, bezzębny uśmiech. Poruszałeś się naprawdę niczym pająk pozbawiony pary odnóży. Mimo to, lekko unosiłeś się nad ziemią. Przerażałeś mnie.

Kiedy usłyszałam cię, siedziałam wtedy w moim domu, do którego wtargnąłeś. Porządkowałam właśnie półkę z moją wspaniałą kolekcją tajemniczych przedmiotów zgromadzonych w słoikach. Niszczyłeś mój dobytek, a ja na to ci pozwalałam. Ale wiesz, to jedynie dlatego, że ukryłam się przerażona w szafie. Moje nogi trzęsły się w panice, bo wiedziałam, że w końcu musiało to nastąpić. Przecież brak szacunku dla zmarłego jest okropny, nie zdziwiłabym się, gdyby to było właśnie powodem twojej obecności tutaj.

Pewnie też zastanawiasz się, gdzie jest twoja żona? Ona przecież jest bezpiecznie otulona ziemią z mego ogródka. Zapewne odczuwasz tęsknotę, ale sądzę, że lepsze to niż bycie niepogrzebanym. Powinnam jakoś się Ciebie pozbyć, jutro mam bardzo ciężki dzień w pracy. Nie łatwo jest dokonywać aborcji, nawet na innych kobietach. To źle działa na psychikę, uwierz.

Ganiałeś mnie tak, przeszukując każdy kąt w moim przytulnym domu. W końcu usłyszałam trzask i z hukiem wpadłeś i do mojego pokoju. Słyszałam tylko dźwięki tłuczonego szkła. Fala rozpaczy zakłuła mnie prosto w serce, gdy byłam świadoma tego, co właśnie się stało. Zniszczyłeś moją kolekcję! Czym prędzej złapałam się za podłużną metalową rurkę znajdującą się w szafie. Uchyliłam drzwiczki i czym prędzej chciałam zaatakować. Myślałeś, że widok porozrzucanych zębów i potłuczonych słoików z ludzkimi płodami zatrzyma mnie, lecz nawet nie miałeś pojęcia jak bardzo się myliłeś. Moje dłonie zacisnęły się na metalowym przedmiocie. Z furią zaczęłam okładać cię nim. Każde uderzenie było coraz silniejsze i sprawiało, że wytryskiwało z ciebie coraz więcej czarnej cieczy. Przy którymś z nich, twoja głowa spektakularnie urwała się od reszty ciała.

Proszę was moje złotka, nie wstawajcie już, bo niszczycie mi grządki w ogrodzie. A teraz wybaczcie, lecz muszę pozbierać moje zebrane zęby. Jest to dość żmudna praca, lecz nie bardziej niż samo ich zdobywanie. W ten sposób niestety, czasem budzę zmarłych. A jak wchodzę w posiadanie moich słodkich pozamykanych w słoikach martwych maleństw? Na pewno wiecie już sami...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Nie kumam :/
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje