Historia

Święta

perris 1 10 lat temu 1 277 odsłon Czas czytania: ~poniżej minuty

Budzi się raz do roku żeby wyjść na miasto

Znasz go nie od dziś to przecież gwiazdor

Światła gasną, świat już zasnął

A on wyszedł na żer żeby mordować z pasją

Pod maską dobroczyńcy kryje się szaleniec

Diabeł w ludzkiej skórze z uśpionym sumieniem

W każde Boże Narodzenie szuka naiwnych ofiar

Ślady zębów na reszcie okaleczonego tułowia

Ludzie to jego prowiant jest w ciągłej podróży

Zabiera na pamiątkę oczy, język, uszy

Narasta w kałuży krwi skrzepnięty kożuch

A ty wyglądasz jakbyś robił pompki na nożu

Leżysz na łożu śmierci coraz bliżej zgonu

On weźmie twój portfel i klucze do domu

Chcesz pomóc swoim bliskim bo wiesz co ich czeka

Lecz jest już za późno by się kryć i uciekać

Płynie szkarłatna rzeka przez cały przedpokój

Rzeźnicki topór, agonalne krzyki w mroku

Wokół nich nie ma nic poza śmiercią

Z otwartej piersi żebra żałośnie sterczą

Wyrywa z chęcią każdy wartościowy organ

Wigilia to dla niego wynaturzona orgia

Z przesiąkniętego worka powoli krew się sączy

A on niesie swój bagaż pełen ludzkich kończyn

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Not Bad
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje