Historia

Faber est quisque suae fortunae – Każdy jest kowalem własnego losu cz. I

WeronikaDaria 1 4 lata temu 618 odsłon Czas czytania: ~9 minut

Teraz 

Otworzyła oczy. Panujący dookoła mrok nie pozwolił dostrzec nikogo ani niczego. Spróbowała podnieść głowę jednak próba ta zakończyła się mocnym uderzeniem w czoło.
- Boże, gdzie ja jestem? – powiedziała na głos – niemożliwe, jestem zamknięta w jakiejś skrzyni. 
Rękami, po omacku, próbowała podnieść wieko bez skutku. 
- Boże, porwali mnie i zamknęli tu…WYPUŚĆCIE MNIE STĄD! – zaczęła walić pięściami w pokrywę. – POMOCY! CZY KTOŚ MNIE SŁYSZY? POMOCY! – jeszcze jedno uderzenie pięścią.
„ O Boże, umrę tu, już po mnie”. Z oczu dziewczyny zaczęły płynąć słone łzy, które po chwili przerodziły się w regularny płacz. 
-O Boże, za jakie grzechy mnie to spotkało, co ja takiego zrobiłam? Proszę mam już dość…Niech ktoś mnie stąd zabierze!  

Z każdą kolejną minutą było jej ciężej oddychać, płytkiemu oddechowi towarzyszyło szybkie i głośne bicie serca. „ Spróbuj się uspokoić, to na pewno głupi żart, ktoś zaraz przyjdzie i cię stąd wyciągnie, musisz być cierpliwa” – Dziewczyna w myślach próbowała się uspokoić – „tylko spokojnie, poradzisz sobie, wytrzymasz, jeżeli ktoś cię porwał to zaraz tu przyjdzie, chociażby po to żeby zobaczyć czy żyjesz bo na co komu martwy więzień…”. Po cz wyczerpania zapadła w sen.
Ponownie otworzyła oczy. Znowu mrok. Przez chwilę nie wiedziała gdzie jest. Jednak powoli wróciła jej świadomość. Skrzynia. Porwanie. Okup. Nie miała pojęcia jak długo spała, ale jedno jest pewne, nikt do niej nie przyszedł. Obudzili by ją. To pewne. 
„Boże, a co jeżeli rodzice nie będą chcieli zapłacić okupu? Co wtedy?” 
- POMOCY! Proszę! Wypuśćcie mnie stąd! PROSZĘ! Muszę stąd wyjść! – na nowo zaczęła walić obolałymi pięściami w wieko skrzyni, wiedząc, że i tak na nic się to zda.  - Macie mnie w tej chwili wypuścić! Słyszycie?! Skoro mnie porwaliście to wiecie kim są moi rodzice, mój tata was zniszczy! Słyszycie co do Was mówię?! 
Niespodziewanie usłyszała z zewnątrz jakiś hałas. To kroki. Ktoś szedł do niej. Nareszcie ją wypuszczą. Może rodzice zapłacili okup, i teraz ją stąd zabiorą. 
Ktoś stanął po drugiej stronie drewnianej ściany, która oddzielała ją świata zewnętrznego. Czuła to wyraźnie. 
Słyszała jak zabrzęczało coś metalowego. „Coś jak pęk kluczy” – na myśli przeszyło jej pierwsze skojarzenie. „ Czyli zaraz mnie wypuszczą”, a przynajmniej taką miała nadzieję.  

Kolejno usłyszała dźwięk przekręcanego zamka, a po chwili zobaczyła jak pokrywa zaczęła się unosić. O dziwo nikogo nad sobą nie ujrzała. Powoli usiadła. Ruch ten sprawił, że zakręciło się jej w głowie. W końcu bardzo długi czas spędziła w tej skrzyni w pozycji leżącej. Nad sobą ujrzała sklepienie z kamienia, a na kamiennych ścianach z jednej i z drugiej strony paliły się słabo dwie pochodnie. Omiotła wzrokiem pomieszczenie w którym się znajdowała i pierwsza myśli jaka przyszła jej do głowy była taka, że znajduje się w cmentarnej krypcie, a skoro jest w krypcie, to skrzynia w której była zamknięta to „trumna – byłam zamknięta w drewnianej trumnie”. 
- Halo! Jest tu ktoś? To nie jest w ogóle zabawne! – jej krzyk odbił się echem w tym kamiennym wnętrzu. Powoli, uważając żeby się nie przewrócić, wyszła ze skrzyni. Kiedy jej stopy dotknęły zimnej kamiennej posadzki poczuła za sobą lodowaty powiew. Ogień palących się pochodni na chwilę przygasł by chwili znowu rozbłysnąć. 
- Co to za straszne miejsce? Jest tu ktoś? Mój tata wam tego nie daruje! Zniszczy was! Ja was zniszczę! 
- Obawiam się, że twój tata nie może ci pomóc w tej sytuacji – Nikola usłyszała za sobą drwiący szept. Odwróciła się za siebie, gotowa na konfrontację z właścicielem głosu, jednak za sobą nikogo nie ujrzała. To nie mogło być prawdziwe, musiała się przesłyszeć, ale przecież wyraźnie go słyszała. Przeszedł ją zimny dreszcz. „Może jednak się przesłyszałam, to w sumie nic dziwnego, być w takim miejscu, to i wyobraźnia może podsuwać różne dźwięki i obrazy”. 
- Nie przesłyszałaś się Nikola, tu jestem, odwróć się! 
Dziewczyna odwróciła się. Kilka kroków przed nią stała młoda puszysta dziewczyna, ubrana w zieloną kwiecistą sukienkę z białym koronkowym kołnierzykiem. Na włosach koloru mysiego miała zaplecione dwa warkoczyki. Nieznajoma mogła mieć maksymalnie 14 lat, nie więcej.   
Nikola odetchnęła z ulgą, spodziewała się ujrzeć porywcza, ogromnego mężczyznę w kominiarce na twarzy, która uniemożliwiałaby jej możliwość rozpoznania go. Widok nastolatki a nie porywacza przyniósł jej ulgę, jednak to by oznaczało, że dziewczynka, tak samo jak i ona została porwana. 
- Kim jesteś? Też Cię uprowadzili? – zapytała dziewczynę Nikola – Skąd znasz moje imię? 
- Nie zostałam uprowadzona – odpowiedziała puszysta dziewczynka lekko się przy tym uśmiechając. – Ty też nie zostałaś uprowadzona, wiesz? 
- O czym ty mówisz, skoro nie zostałam uprowadzona to co ja robię w tej potwornej krypcie? Co to za miejsce? I kim jesteś w takim razie? 
- Naprawdę mnie nie poznajesz? W sumie znałyśmy się tak dawno….mogłaś mnie zapomnieć bo i po co pamiętać i wspominać kogoś takiego jak ja? – W tonie dziewczyny wyczuć można było nutkę żalu…i złości?
- Nie, naprawdę, musiałaś mnie z kimś pomylić, nigdy Ciebie wcześniej nie widziałam. Co tu się dzieje?!
- Nie? A przypomnij sobie siódmą klasę podstawówki. Przypomnij sobie swoje ulubione koleżanki. Już sobie przypominasz? To teraz przypomnij sobie jakie byłyście wredne i nie miłe dla innych. Wystarczyło, że ktoś nie miał bogatych rodziców, modnych ciuchów i to był dla was pretekst. Na każdego patrzyłyście z góry jakbyście były księżniczkami. Wiesz o czym mówię?
Do Nikoli zaczął docierać sens tych słów. Zaczęła kojarzyć nawet dziewczynę, która stała przed nią. Ale to nie możliwe, przecież to było co najmniej dziesięć lat temu. 
- Zosia. Pamiętam cię, jednak to wszystko miało miejsce tak dawno, a poza tym…nie możesz tu być, przecież ty nie żyjesz!!
- No w końcu! Biedna gruba Zosia, w ciuchach po starszej siostrze. Nastawiłaś całą klasę przeciwko mnie, wyśmiewałaś mnie i szydziłaś ze mnie. I zobacz do czego doprowadziłaś! – w tym momencie na nadgarstkach Zosi zaczęły pojawiać się głębokie rozcięcia, z których powoli sączyła się szkarłatna krew. Oczy Zosi zrobiły się czarne, a twarz momentalnie pobladła. Jej skóra stała się biała, prawie przezroczysta. Na sukience pojawiły się plamy krwi, a w miejscach dwóch warkoczyków pojawiły się posklejane kołtuny.  Z gardła Nikoli wydobył się niemy krzyk, gdy upiór, który wcześniej wyglądał jak miła i grzeczna dziewczynka zaczął się do niej zbliżać. 
- Nie miałam już siły aby dalej żyć. Bałam się chodzić do szkoły, bałam się kolejnych upokorzeń. I jak już wiesz, po pewnym waszym żarcie nie wytrzymałam. Wróciłam po lekcjach do domu i postanowiłam ze sobą skończyć. Podcięłam sobie żyły. Patrzyłam jak z ran zaczęła się sączyć powoli krew, czułam jak zaczyna ulatywać ze mnie życie. I trafiłam tu. 
- do krypty? – ze strachem w głosie zapytała Nikola
- do Czyśćca! Tak, wiem, samobójstwo to grzech bardzo ciężki. I moja udręczona dusza powinna się znaleźć w Piekle. Ale moje cierpienie, które posunęło mnie do tego czynu,  w połowie usprawiedliwia przed Bogiem mój grzech. Dlatego tu jestem. I z powodu grzechu Ty tu jesteś. 
- Czy ja nie żyję? Nie, to chory żart! A może zwariowałam albo to sen. Tak, to koszmar! Zaraz się obudzę a ty znikniesz.
- Jesteś w Czyśćcu, ale nie umarłaś. W prawdziwym życiu zapadłaś w śpiączkę. Pod wpływem zażytych na imprezie narkotyków w twoim mózgu zaszły reakcje chemiczne, które wprowadziły twój organizm w stan śpiączki. Jeszcze nie umarłaś, ale to może się stać. I wtedy twoja dusza trafi do Piekła i będzie wiecznie potępiona. Ale masz szansę na wybudzenie. Bóg Ci ją dał. A moim zadaniem jest ci wszystko wyjaśnić. 
W umyśle Nikoli zaczęły pojawiać się strzępki wspomnień. Była na imprezie. Przypomniała sobie. I miała na sobie tą piękną, drogą mieniącą się drobinkami złota sukienkę w kolorze czarnym. Nie pamiętała projektanta, ale wiedziała, że była droga. Piła drinki z dziewczynami. Potem ktoś zaproponował, że ogarnie coś mocniejszego niż wódka. Nie pamięta kto. Przypomniała sobie niebieskie i różowe tabletki popijane drinkiem. A dalej? Co było dalej? 
- dalej znalazłaś się w szpitalu. Przywiozła Cię karetka pogotowia. Od kilku dni znajdujesz się w szpitalu. Jesteś jak warzywo – Nikola zszokowała kolejna rzecz, a mianowicie  to, że „Upiór” jak nazywała w myślach Zosię potrafi czytać w jej myślach. 
- Jak mam się stąd wydostać? Chcę się obudzić, niech ten koszmar się skończy, błagam!
- Przed tobą kilka trudnych prób, koszmarów tak strasznych, że aż mi się szkoda Ciebie robi! Na twoim miejscu poddałabym się i trafiła w otchłań piekielnych czeluści. Ale jak wspomniałam, dostałaś szansę. I już Ci wyjaśniam, tylko słuchaj mnie uważnie. W całym swoim zepsutym życiu dokonałaś wielu okropnych rzeczy, kierowałaś się niemoralnymi zasadami. Każda jedna próba, której zostaniesz poddana, odpowiada któremuś z twoich złych występków, odzwierciedla twoje złe cechy charakteru. Zastanów się teraz, czemu byłaś zamknięta w trumnie. Co takiego zrobiłaś? Wysil te swoje szare komórki, które jeszcze ci zostały. 
- nic nie zrobiłam, nie rozumiem! Proszę… - do oczu Nikoli napłynęły łzy.
- nie kłam! Kłamstwo to grzech! A Ty masz szansę na życie, życie bez grzechu! Pamiętasz, jak ze swoim starszym o dwa lata kolegą, który mieszkał na tej samej ulicy co ty,, znaleźliście małego kotka? Ile lat miałaś? Czternaście? Pamiętasz co zrobiliście?! Zamknęliście go w starej drewnianej skrzyni, którą twój koleżka znalazł w domu na strychu. I zakopaliście go w ogrodzie na tyłach posiadłości jego rodziców. W pamięci masz zapewne piski kotka oraz jego drapanie w skrzynkę. I tak go zostawiliście. Wy, pomioty Szatana. Za to co uczyniłaś powinnaś zostać w tej trumnie na zawsze. Pochowana żywcem. 
- O Boże, co ja zrobiłam… bardzo tego żałuję, już nigdy tak nie potraktuję żadnego żywego stworzenia. Nikogo! Niczego! Proszę, chce się już obudzić..
- Nie wzywaj imienia Pana Boga swego na daremne! Oczywiście, że już nigdy nikogo źle nie potraktujesz bo dostaniesz nauczkę. Po to tu jesteś. O ile przejdziesz próby i  się obudzisz – mówiąc te słowa Zosia zniknęła.  

Nicola została sama w Krypcie. Nie bardzo wiedziała co miała teraz zrobić. Wciąż nie mogła uwierzyć w to czego właśnie była świadkiem. Bóg, Piekło, Czyścieć – wcześniej nie wierzyła w te „rzeczy”. A teraz? Teraz nie wiedziała co ma o tym myśleć. Jeżeli prawdą jest to, o czym opowiedziała jej Zosia, to ma przekichane. Za wszelką cenę musi się stąd wydostać. Obudzić się w realnym świecie. Na pewno nie chce umierać. Nie chce umrzeć i trafić do Piekła. Postanowiła zawalczyć o swoje życie. Nieśmiałym krokiem ruszyła w głąb krypty, wcześniej zabierając ze sobą pochodnię.

Po kwadransie dotarła do ciężkich drewnianych drzwi. Na drzwiach wyryte były w drewnie trzy napisy w nieznanym Nikoli języku. Na samej ich górze wyryty był napis: „Ego sum via et Veritas, et vita”, kolejny napis głosił: „Beneditcus qui venit in nomine Domini”. Ostatnie zdanie na samym dole drzwi został wyryty słabiej, jednak ciągle był czytelny: „Actus hominis iudicentur”. Stała pod drzwiami i zastanawiała się co się za nimi znajduje. Bała się je otworzyć, ale nie było innej możliwości jaki iść dalej. Obawiając się tego co może ją czekać po drugiej stronie, z trudem pchnęła ciężkie drzwi. Oślepiły ją promienie słoneczne. Już nie znajdowała się w ponurej krypcie tylko na znanej sobie ulicy. Stała naprzeciwko luksusowej kliniki chirurgii plastycznej, w której planowała zrobić operację powiększającą biust. Oczywiście jeżeli tata tylko zgodziłby się zapłacić. Zaczęła rozglądać się po opustoszałej ulicy. Ani żywej, ani nieżywej duszy. Drzwi przez, które przeszła zniknęły. Nie pozostało jej nic innego jak wejść do budynku kliniki, więc ruszyła w kierunku oszklonych drzwi.  

  1.Łac. Ja jestem drogą, prawdą i życiem.

  2.Łac. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.

  3.Łac. Niech będą sądzone czyny człowieka



Cześć Wszystkim! To moje pierwsze opowiadanie i długo zastanawiałam się czy je publikować na tym portalu czy pisać dalej do szuflady. W końcu się zdecydowałam i mam nadzieję, że Was zainteresuje :-) 

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Genialne! Czekam na dalszą część historii :)
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje