Historia

Twór wyobraźni

gali44 1 8 lat temu 5 298 odsłon Czas czytania: ~5 minut

Nie da się ukryć, Alicja miała talent. Ten, kto widział jej rysunki nie mógł wyjść z podziwu. Każdy mówił, że są one

niebywale realistyczne. To właśnie ta cecha była główną zaletą prac Alicji, która uwielbiała rysować. Były to zazwyczaj nieduże obrazki, przedstawiające coś tajemniczego, jakiś symbol, drugie dno. Wszyscy byli zaczarowani jej kolekcją rysunków, które ukazywały najrozmaitsze przedmioty, ujęcia i ludzi. Najczęściej dawały one do myślenia, wprawiały w zadumę. Sama Alicja nie dość, że piękna była jeszcze skromna, uważała, iż niektórzy przesadzają z pochwałami, słanymi w jej stronę. Lecz i tak nie przejmowała się zbytnio opinią innych. Choć ceniła sobie dobre słowo, wiedziała, że po prostu trzeba iść naprzód i nie oglądać się za siebie, bez względu na to, jak źle się dzieje, a w życiu Alicji nie zawsze było kolorowo.

Jednak od pewnego czasu, Ala zaczęła coś zauważać. Bowiem coraz częściej rysowała nieznaną jej lalkę. Było to ciekawe, gdyż Alicja cały czas rysowała tylko to, co miała przed sobą,

a owa lalka nie należała do grona tych rzeczy. Dziewczyna nigdy nie widziała tej zabawki na oczy, mimo to rysowała ją, jakby była to jej powinność. Im dłużej o tym myślała, tym bardziej ją to niepokoiło, zważywszy na to, że nie zależało to od niej.

Co jakiś czas czuła swoisty pociąg do tego, by tę lalkę

narysować. Miała tak od czwartego roku życia. Właściwie to była jej pierwsza, prawdziwa praca, z której była dumna.

Może sentyment nie pozwalał jej z tym skończyć? Tak przynajmniej myślała Alicja. Przez całe jedenaście lat, dziewczyna rysowała jedną lalkę, oczywiście na różne sposoby, choć zawsze wyglądała tak samo. Mimo, że inne rysunki jej się podobały, to lalka, którą rysowała oczarowała ją zupełnie. Podczas tworzenia nowego obrazka, Alicja żyła jakby w innej krainie.

Zabawka ta była dziewczynką o czarnych, gęstych, kręconych włosach. Jej policzki były różowe, a hipnotyzujące oczy, jasnoniebieskie. Lalka miała na sobie piękną, białą sukienkę... do pewnego momentu. Z czasem, rysunki Alicji były coraz mroczniejsze, ale tylko te dotyczące lalki. Mimo to, wszyscy inni byli zaintrygowani coraz to nowszymi pracami piętnastolatki. Tak więc, lalka nie zachowała swych różowych policzków, cera stawała się coraz bledsza i przypominała kolor sukienki, na której pojawiały się plamy krwi, wzięte jakby znikąd. Włosy wyglądały o wiele gorzej, nie były już tak

kruczoczarne i gęste. Zaś w oczach kukiełki zgasł blask i zniknęło życie, mimo tego nie zostały pozbawione swego

hipnotyzującego uroku.

Pewnego dnia, Alicja była u swojej rodziny w pobliskiej wsi, oddalonej od jej domu o parę kilometrów. Oba miejsca dzielił gęsty, ciemny las, przez który dziewczyna musiała wrócić, by dotrzeć do domu. Gdy pobawiła się już z młodszym kuzynostwem

i pokazała im swe czarujące rysunki, postanowiła wrócić do domu. Pożegnała się ze wszystkimi i ruszyła w drogę powrotną.

Oczywiście kilkumetrową drogę, Alicja zamierzała przebyć rowerem, z którym rzadko się rozstawała. Tym razem dziewczyna wyjątkowo chciała jak najszybciej dotrzeć do domu, gdyż jeszcze dziś wolała zrobić porządki w swoim pokoju, a był już późny wieczór. Las o tej porze wyglądał mrocznie, życie jakie w nim tkwiło za dnia, w nocy ulatniało się gdzieś w ciemności.

Z czasem Ala pokonywała coraz to dłuższą drogę, pędząc przed siebie. Jednak im dłużej jechała, tym bardziej czuła się zaniepokojona. Nie dość, że tego wieczoru w ogóle nie widziała przejeżdżającego auta, to jeszcze wydawało jej się, że jest dalej od upragnionego celu, a przecież z taką prędkością powinna już mijać kapliczkę, która wytrwale stała, nieopodal jej domu. Wtedy, w rowerze Alicji coś się stało, rozpędzona dziewczyna musiała się na moment zatrzymać. Okazało się, że spadł łańcuch. Na szczęście, zaradna Ala umiała tę usterkę naprawić. Zajęło jej to spory kawałek czasu, jednak udało się. Gdy wstała z ziemi, znów poczuła niepokój. Spojrzała w granatowe niebo, po którym krążyły wrony. Choć było ono bezchmurne, to Ala nie mogła dostrzec ani jednej gwiazdy. W tym samym czasie, po karku dziewczyny przeszedł zimny dreszcz, niemalże poczuła kogoś oddech na własnej skórze. Alicja od razu się obróciła. Jakie było jej zdziwienie, kiedy to na środku wąskiej, leśnej drogi zauważyła niedużą postać. Była to dziewczynka, która wyglądała identycznie tak, jak lalka, którą Ala rysowała co jakiś czas. Alicja na chwilę zamarła, lecz po paru sekundach przetarła swoje oczy, a to, co widziała, zniknęło. Przed nią znów była tylko leśna, pusta droga. Dziewczyna wzięła swój rower, wsiadła na niego i od razu odjechała, jak najmocniej naciskając na pedały.

Jadąc tak, cały czas myślała o tym, co zobaczyła. Czy jest możliwe, że było to prawdziwe? Alicja wykluczała tę opcję, tłumacząc się zmęczeniem i przewidzeniami. Im dłużej o tym

myślała, tym bardziej się w to zagłębiała, zapominając o powrocie do domu, do którego jeszcze nie dotarła, a zwykle była to kwestia dwudziestu minut. Tymczasem mijała już godzina od wyjazdu.

Alicja robiła się senna i zmęczona. Nagle jednak, szybko się przebudziła. Okazało się, że niezawiązane sznurówki jej butów wkręciły się w pedały na tyle mocno, że nie mogła oderwać stóp, by się zatrzymać. Postanowiła nacisnąć hamulec, jednak ten nie zadziałał sprawnie. Dziewczyna uderzyła w wyrastający korzeń i z impetem uderzyła o ziemię, nadal będąc przywiązaną sznurówkami do pedałów. Cała obolała, poraniona,

nie mając już sił, zemdlała na chwilę. Jednak po przebudzeniu, jej oczom ukazała się znana postać. Alicja dostrzegła lalkę, patrzącą jej prosto w oczy. Jednak ta kukiełka, którą teraz widziała, była większa i... bardziej ludzka.

Ponadto w prawej ręce trzymała nóż. Mimo, iż było ciemno dziewczyna mogła dostrzec plamy krwi na sukience lalki. Obie stały w odległości trzech metrów od siebie. Alicję dopadła panika. Natychmiastowo zaczęła się szamotać, próbując odwiązać sznurówki. Lalka, patrząc na to, tylko się na chwilę uśmiechnęła szyderczo,

po czym na jej bladą i martwą twarz, powrócił obojętny wyraz.

W końcu zaczęła się zbliżać do Ali, która ściągnęła buty, aby móc uciec. Może było to dziwne, ale dziewczyna widziała w lalce nienawiść i podświadomie czuła, że za chwilę stanie się jej krzywda. No cóż... nie myliła się.

Zabawka, widząc, że dziewczyna zamierza uciec, od razu zareagowała. Z krzykiem poderwała się z miejsca i złapała piętnastolatkę za włosy, mocno szarpiąc. Chyba nawet zbyt mocno, jak na zwykłą lalkę. Alicja czuła, że nie da rady, choć jej twór wyobraźni wyglądał jak człowiek, to dysponował on nieludzką siłą, dzięki której rzucił ją na ziemię. Z każdym dźgnięciem noża można było usłyszeć jęk dziewczyny. Ona sama, była bezsilna.

W końcu poddała się temu, co wydawać by się mogło, samastworzyła. Zamykając oczy, jej ostatnim obrazem były czarne wrony, krążące po granatowym niebie.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

zasnąłem na tym opowiadaniu
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje