Historia

Spotkanie II

darkkomari 3 9 lat temu 853 odsłon Czas czytania: ~6 minut

Część pierwsza:http://straszne-historie.pl/story/9928-spotkanie

Przygryzłam wargi i mocniej przycisnęłam do siebie nóż. Idźcie sobie. No idźcie!

Męskie głosy powoli oddalały się. Odetchnęłam z ulgą. Nóż upadł cicho na bruk.

Po zamordowaniu ojca Kira nadal się nie pokazywał. Zabiłam tym cholernym nożem jeszcze kilka osób, jak głupia pozostawiając po sobie wyraźne ślady. Wkrótce moja twarz znalazła się w wiadomościach i gazetach, co ograniczyło mi trochę swobodę działania. Teraz tylko nieustannie uciekałam przed policją i kryłam się w jakichś opuszczonych ruderach. Nadal zabijam. Nadal na niego czekam.

Ale zaczyna mnie to już powoli wkurzać.

Zaczął padać deszcz. Zaklęłam pod nosem i ruszyłam przed siebie ciemną uliczką. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa, ale brnęłam nieprzerwanie przez strugi deszczu. Co chwila wyklinałam na Kirę. Gdyby wyjaśnił mi wszystko, gdy udało mi się do niego "zagadać", to może do tego by nie doszło.

Roześmiałam się. Znów rozśmieszyła mnie własna głupota. Wyjaśniłby, kim jest - i co z tego? Pewnie znowu by zniknął i zostawił mnie, umierającą z tęsknoty, jak to miał w zwyczaju. Nie, do tej sytuacji musiało dojść. I tak skończyłabym jako seryjna morderczyni.

Przechodziłam wzdłuż jakiegoś starego, zapomnianego osiedla. W budynkach co prawda paliły się światła, ale od ścian odłaziła farba, żarówki w latarniach nie działały, gdzieniegdzie było widać odłamki dachówek leżące na bruku. Nawet nie wiedziałam, że takie osiedla jeszcze istnieją w moim mieście. Nagle drzwi jednego z mieszkań otworzyły się i wyjrzała przez nie czarnowłosa dziewczyna. Od razu ją poznałam - to była ta sama, która widniała na zdjęciach razem z moim bratem tamtego pamiętnego dnia.

- Szybko! Wskakuj do środka - pomachała na mnie ręką. Osłupiałam. Ona chyba nie ma w tym brudnym domu telewizora. Nie wie, że zaprasza do swojego mieszkania morderczynię?

Dziewczyna nadal ponaglała mnie, żebym weszła do środka. Powoli przeszłam przez próg, a czarnowłosa zamknęła za mną drzwi. Podała mi ręcznik.

- Masz, wytrzyj sobie włosy - powiedziała. - Serio mnie wystraszyłaś! Żeby chodzić tak bez kurtki po deszczu i do tego w takim podartym ubraniu...

Spojrzałam na nią wilkiem. Prawiła mi kazania na temat ubioru, kiedy sama miała na sobie tylko brudny dres.

- Mam na imię Vanessa - powiedziała. Już otwierałam usta, żeby też się przedstawić, kiedy przerwała mi słowami:

- Wiem, kim jesteś. Widziałam cię przed chwilą w telewizji.

Zamurowało mnie. Więc wiedziała, że jestem morderczynią... Dlaczego w ogóle mnie wpuszczała?

- Chcę ci coś pokazać - Vanessa przerwała moje rozmyślania. - Chodź ze mną.

Poszłyśmy wąskimi schodami na górę, a dalej do sypialni. Dziewczyna zamaszystym ruchem otworzyła szafę. Buchnął odór zgnilizny, a ja o mało co nie zwymiotowałam. W szafie były porozwieszane trzy obdarte ze skóry ciała. Wyglądali na mężczyzn.

- Między nami, zabójczyniami - Vanessa uśmiechnęła się, widząc wyraz mojej twarzy. Wyszłam z pokoju i odetchnęłam świeższym powietrzem. Nagle poczułam jakiś dotyk na twarzy. Wzdrygnęłam się, gdy coś jakby lodowate palce przejechało po moim podbródku. Rozejrzałam się po korytarzu, ale nic nie zobaczyłam. Uznałam to za złudzenie i odwróciłam się do nadchodzącej Vanessy.

- Czyli pozwolisz mi zostać na noc? - spytałam.

- No pewnie - odpowiedziała z uśmiechem. - Będziesz spać w salonie, dobrze?

***

Kanapa w salonie była naprawdę wygodna, więc szybko zasnęłam. Jak zwykle śnił mi się Kira. Tylko tym razem był jakiś inny - uciekał przede mną, a ja go goniłam i wołałam po imieniu. W końcu odwrócił się, złapał mnie za ramiona i wykrzyknął:

- Budź się! Natychmiast!

Obudziłam się gwałtownie. Nade mną pochylała się Vanessa z nożykiem w ręku. Poczułam pieczenie w nadgarstku. Ona nacinała mi dłoń!

- Co ty wyprawiasz?! - wrzasnęłam.

- Zabiłam już tak dużo facetów - powiedziała z szaleńczym uśmiechem. - Byłam ciekawa, czy skóra kobiety naprawdę jest delikatniejsza.

Vanessa roześmiała się i zamachnęła się na mnie nożem. Nie zdążyła zadać ciosu. Nagle w jej brzuchu utworzyła się szczelina, jakby ktoś przeszył ją na wylot niewidzialnym tasakiem. Zachłysnęła się, struga krwi trysnęła na podłogę. Jej rana powoli się poszerzała, wnętrzności wylewały się na podłogę. Zwymiotowałam i w końcu odzyskałam czucie w kończynach.Już miałam zerwać się do ucieczki, kiedy pojawił się on.

Kira ukląkł nad Vanessą, która osunęła się na podłogę.

Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. On tu był. Tuż obok mnie. Tym razem nie pozwolę, żeby zniknął. Rzuciłam się do przodu i przytuliłam go. Momentalnie zesztywnał.

- Tęskniłam - wyszeptałam.

Przeszył mnie straszliwy ból w klatce piersiowej. Odsunęłam się od Kiry i popatrzyłam w dół. Zobaczyłam wielką, krwawiącą ranę i materializujący się w niej tasak. Z trudem odwróciłam głowę, żeby spojrzeć za siebie. Za nią z mgły wyłonił się obdarty ze skóry mężczyzna w garniturze. Wyszczerzył się do mnie i wyjął tasak z mojego ciała.

Czułam, że umieram. Nie chciałam tego. Kira był tak blisko...

Osunęłam się na podłogę i zamknęłam oczy.

***

Czułam wokół siebie czyjeś lodowate ramiona. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam pochylającą się nade mną twarz Kiry. Nie mogłam poruszać kończynami, mogłam tylko tonąć w nieskończonej czerni jego oczu. W końcu postawił mnie na jakiejś zimnej posadzce z białych kafelków. Wokół było pełno półek z książkami. Kira wziął jedną z nich i otworzył. Na okładce widniało zdjęcie mojego brata.

- Już czas ci wszystko wyjaśnić - powiedział chłopak, po czym wypuścił książkę z rąk. Ta natychmiast po zetknięciu z ziemią wybuchnęła tysiącem kolorów. Na każdym z wyświetlanych obrazów widziałam wybraną scenę z życia mojego brata. Patrzyłam się na to zafascynowana, a Kira usiadł przy mnie i wskazał na obraz po prawej. Brat tłukł kijem w głowę jakiegoś mężczyzny, a za nim stała Vanessa, śmiejąc się szaleńczo.

- Kiedy twój brat miał szesnaście lat, zakochał się w Vanessie bez reszty - powiedział Kira. - Gdy powiedziała mu, że jakiś mężczyzna próbuje ją zabić, bez wachania zdecydował się zabić go pierwszy.

Zamknął książkę i wyciągnął kolejną. Zobaczyłam mojego sąsiada bijącego swoją żonę i odbierającego pudełko z narkotykami od jakiegoś gościa w kapturze, wreszcie jak staje na balkonie paląc papierosa, kiedy coś bardzo mocno go popycha. Zdążyłam zauważyć tego samego obdartego ze skóry mężczyznę, który mnie zabił.

- To jest Jacob - wyjaśnił Kira. - Został zamordowany przez matkę Vanessy dziesięć lat temu. Udało mu się odnaleźć drogę powrotną do życia i od tego czasu jest duchem, którego widać tylko w chwili śmierci. Gdy zemścił się już na mamie Vanessy, zaczął masowo zabijać innych ludzi i nikomu jak do tej pory nie udało się go złapać. Nawet mi. Także on jest odpowiedzialny za śmierć twojego brata.

Kira otworzył kolejną książkę. Zobaczyłam Chrisa, kolegę, którego przypadkowo zabiłam.

- Twój kolega był dość niezwykły. Tak jak ty widziałaś mnie, tak on widział duchy. Jacob rozmawiał z nim i powoli przemieniał jego życie w tragedię. Skłonił go do zamordowania swojej siedmioletniej siostry. Dlatego między innymi Chris chciał popełnić samobójstwo.

- A co z tobą? - spytałam. - Kim ty jesteś?

- Ja jestem czymś w rodzaju Ponurego Kosiarza. Mgiełka, jak to nazywasz, którą pobieram od martwych, to ludzka dusza. I nie odpowiadam za "śmierci od uderzenia w głowę ". Ja jestem od zabierania dusz do piekła. - zamknął księgę Chrisa i pochylił się nade mną.

- Jesteś silna. Pozostawiam ci wybór - możesz dołączyć do mnie, do nas, Bogów Śmierci lub trafić do piekła.

- Jest was więcej? - spytałam.

- Całe mnóstwo i każdy jest przydzielony do innego zadania. Ale potrzebujemy kolejnego transportera do piekieł.

Uśmiechnęłam się i wstałam. To była najszczęśliwsza chwila w moim życiu.

***

Na dachu wieżowca leżał martwy człowiek. Wiatr szarpał jego drogim garniturem uwalanym krwią. Uklękłam przy nim i pozwoliłam, aby jego dusza osiadła na moich ramionach.

- Bardzo dobrze - pochwalił mnie Kira.

Teraz będę z nim już zawsze.

Jesteśmy strażnikami piekieł.

Jestem Boginią Śmierci.

Stałam się ukochaną Kiry.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

xD koncowka najlepsza
Odpowiedz
I zrąbałaś fajnie zapowiadające się opowiadanie do reszty. Fani zmierzchów polubią ;)
Odpowiedz
Wieeeeem :3 Ale to jest właśnie moja "zmierzchowa" twórczość: flaki + dramat + romans. Żeby takie coś polubić, trzeba mieć podobny gust xD I tak, zrąbałam. Teraz czytam i same kFiatki. Jedyne wytłumaczenie to że miałam wenę na część 2 dopiero po 23.00 i pisałam do rana, więc nie przeczytałam drugi raz zanim opublikowałam i tak wyszło.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje