Historia

Wizyta w krwiodactwie...

kicia 2 6 lat temu 664 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Cześć. Mówią na mnie "Kicia" ostrzegam, jeśli masz słabe nerwy nie czytaj tego, ponieważ będziesz potrzebować pomocy psych ologa.Ta historia wydarzyła się na prawdę.

Chciałem oddać krew z moim najlepszym przyjacielem Mariuszem, chcieliśmy się wybrać na następny dzień, czyli w piątek 13. Pod koniec dnia graliśmy w grę komputerową o nazwie Left4Death, jest to moja ulubiona gra sieciowa, ma niesamowity klimat i trzeba być odważny, żeby grać jedną z takich sztrzelanek.Jest ona krwawa i brutalna, kocham takie gry. Po kilku godzinach krwawej rozgrywki poszliśmy spać, około godziny 24:03. Wstałem rano. Była 7 rano, zjadłem pożywne śniadanie, jajecznice i świerze kajzerki, które przyniosła moja wspaniała mama, bardzo ją kocham. Wybrałem się na autobus, jazda samochodem po oddaniu krwi była by niebezpieczna. Umówiłem się telefonicznie z Mariuszem, uzgodniliśmy, że spotkamy się pod szpitalem. Po spotkaniu poszliśmy razem do szpitala, kierując się na dział krwiodactwa. Przechodząc obok zobaczyliśmy płaczące dziecko biegnące korytarzem. Miało na oko 9 lat a za nim biegła starsza osoba ubrana w płaszcz medyczny, który był w plamach KRWI... Przeraziło to nas ale uznaliśmy, że to normalne, w końcu to szpital. Znaleźlismy w końcu punkt oddawania krwi. Przy okienku wypełniliśmy papiery i czekaliśmy w kolejce do badań krwi. Mariusz chciał być pierwszy, powiedział, że on nie boi się niczego. Była w końcu moja kolej, wchodząc do gabinetu zauważyłem przepiękną pielęgniarkę w ubraniu pielęgniarki. Miała długie czarne włosy i niebieskie oczy, miała też bladą jak śnieg skórę, jej głos był niczym anioła głos. Poprosiła mnie, żebym usiadł, sciągnął bluzę i przygotował rękę do kłucia. Zaniemówiłem, ściągając bluzę bardzo się zawstydziłem przy takiej kobiecie. Badania wyszły bardzo pozytywnie, a to dziwne bo miałem trzy zawroty głowy. Zapytałem się jej jak ma na imię, zaśmiała się i wyrzuciła mnie z gabinetu. Pomyślałem, że pewnie ma chłopaka, nie ważne.

Byliśmy gotowi do oddania krwi. Pewny siebie Mariusz poszedł pierwszy na pobieranie. W pokoju obok zrobiło się miejsce do pobierania krwi. Poszedłem. Jakaś pielęgniarka kazała mi chwilkę poczekać, aż ktoś przyjdzie się mną zająć. Położyłem się w wygodnym fotelu i czekałem. Po chwili usłyszałem przeraźliwy krzyk Mariusza, po chwili uciekł z fotela, a potem ze szpitala. Zaniepokoiło mnie to, lecz po chwili zaśmiałem się i pomyślałem, że pewnie się przestraszył igły. Po chwili do mojego gabinetu wchodzi ona... To ta pielęgniarka, która pobierała mi krew na badaniu Kazała mi dać rękę do wbicia igły. Bez żadnych wahań podałem jej rękę, chciałem wyjść na twardziela. Gdy gruba igła weszła pod skórę mojej lewej ręki zapytała się mnie jak mam na imię i czy nie słabnę. Przedstawiłem się mówiąc... "Mów mi Kicia". Ona zaśmiała się i przedstawiła się jako Anastazja.Po oddaniu 400 mililitrów krwi poczułem, że trochę kręci mi się w głowie, ale wiedziałem, że zaraz koniec i wyciągnie igłę.

Na liczniku wybiło prawie pół litrwa mojej krwi. Zaniepokoiłem się i powiedziałem Anastazji, że już powinienem zakończyć pobieranie krwi.

Blado skóra dziewczyna głęboko się zaśmiała i powiedziała "To jeszcze nie koniec". Na moich oczach wzięła torebkę z krwią i zaczęła pić z niej moją krew! Na jej ubraniach zauważyłem identyfikator z jej imieniem i nazwiskiem. Miała na imię ANASTAZJA DRAKULA! Wypiła całą torebkę z moją krwią i mówiła, że chce więcej! Krzyczałem na cały szpital wzywając pomocy, nikt się nie zjawił. Robiło mi się coraz gorzej, po czym wyciągnęła igłe z mojej ręki. Poczułem ulgę, jednak nie na długo.Wampirzyca wbiła swoje straszliwe kły w moją szyje i zaczęłą zaspokajać swoje żądze. Zemdlałem. Obudziłem sie po godzinie, zauważyłem, że moja skóra jest cała blada, pomyślałem czy stałem się wampirem? Na sobie miałem pasy przez które nie mogłem się uwolnić z krzesła, a ona patrzyła się na mnie swoimi czerwonymi oczami, mając umazaną całą buzię w mojej krwi, to było najstraszniejsza rzecz jaką widziałem w swoim życiu. Przybliżyła się i powiedziała mi, że teraz jestem jednym z nich, powiedziała mi o histori tego szpitala. Założycielem tego szpitala w Krakowie był nikt inny a sam Hrabia Drakula. Punkt krwiodactwa miał za zadanie pobierania krwi dla wampirów. Anastazja nie mogła się powstrzymać przed skosztowaniem mojej krwi, ponieważ moja krew była jedną z najrzadszych grup krwi i zarazem najsmaczniejszą dla wampirów. Miałem nie fart. Po chwili wbiega do pomieszczenia Mariusz! Miał w ręce pistolet, na szyi miał czosnek a w drugiej ręce miał kołek na wampiry. Wycelował w Anastazję i wystrzelił jej prosto w głowę. Krew rozlałą się wszędzie. Zabolało mnie serce... ponieważ kochałem ją... byłą miłością mojego życia. Po chwili Mariusz uwolnił mnie z fotela i dał mi batona energetycznego, żebym stanął na nogi. Podziękowałęm mu, lecz on z przerażeniem powiedział mi prosto w oczy "Jesteś jednym z nich" i wycelował we mnie broń. Swoimi mocami wampirów wykręciłem mu rękę i powaliłem na ziemie. Zamieniając się w nietoperza wyleciałem ze szpitala.

Wszyscy myślą, że zginąłem lub przepadłem na wieki, lecz ja jako wampir żyję teraz w lesie w opuszczonym domku myśliwego. Przekazałem tą historie uzywając jednej z pobliskiej kafejki internetowej w plaszczu, żeby nie spażyło mnie słoneczne słońce. Jestem Kicia Wampir i lepiej nie odwiedzajcie lasów w pobliżu Krakowa, bo raczej nie chcecie zakłucać mojego spokoju...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Całkiem ciekawa historia, jednak jej tekstowi przydałaby się skrupulatna redakcja, ponieważ jest w nim wiele błędów stylistycznych oraz miejscami brakuje polskich liter.
Odpowiedz
Nie wiem vo mnie skłoniło do przeczytania tego do końca, bo już nabpoczątku byłovwidać że to shit. Ale prosze, błagam, składam modły, nie pisz więcej i zapomnij o tej stronie.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje