Historia

RZEŹNIK

sai7331 2 5 lat temu 754 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

RZEŹNIK

Zaczynałem wtedy nową pracę w Belgijskiej rzeźni Van Landschood. Była to praca na wcześnie rano, musiałem wstawać o piątej a musiałem być w pracy o szóstej. Rano, gdy budzik zadzwonił, wstałem, wziąłem z szafy robocze ubrania były to szare dresy i szara tania bluza z pierwszego lepszego sklepu. Nie wybrałem nic lepszego bo to w końcu praca w rzeźni. Schodząc na dół po schodach przecierałem moje zmęczone oczy. Nie byłem przyzwyczajony do wczesnego wstawania. Najpierw poszedłem do łazienki żeby zrobić siku, umyć twarz i się ubrać. Postanowiłem nie brać prysznicu ponieważ i tak bym się ubrudził w pracy. Gdy skończyłem się ubierać i myć twarz wytarłem się białym nowo wyciągniętym ręcznikiem, spojrzałem jeszcze raz w lustro na moją jak zwykle strasznie bladą twarz. Po wyjściu z łazienki poszedłem od razu do kuchni by napić się kawy i zjeść coś na śniadanie. Gdy woda na kawę się gotowała, ja robiłem płatki z mlekiem. Były to płatki owsianie z kawałkami czekolady. Postawiłem miskę z płatkami na moim drewnianym stole, wsypałem do kubka kawy i zalałem gorącą wodą. Po śniadaniu wziąłem ze stołu kluczyki samochodowe, założyłem kurtkę i wyszedłem do samochodu. Było jeszcze ciemno na zewnątrz i strasznie zimno. Zimowe temperatury szybko rozbudzały moje ciało. Zapinając kurtkę podbiegłem do samochodu. Odpaliłem samochód po czym czekałem na nagrzanie się silniku by odpalić ogrzewanie. Rzeźnia znajdowała się 5 kilometrów od mojego domu. Jeżdżąc przez ulice słucham porannego radia, była przekazywana wiadomość o zaginionej dziewczynie. Nie słuchałem zbyt uważnie.

Gdy dotarłem na miejsce, zaparkowałem samochód na parkingu przed dosyć elegancką białą budowlą na której był wielki srebrny napis Van Landschood. Podszedłem pod metalowe czarne drzwi gdzie musiałem się zameldować po czym wszedłem do szatni gdzie inny pracownik dał mi biały kombinezon i białe kalosze z niebieskimi podeszwami. Dali mi też kluczyki do szafki i identyfikator. Za każdym razem gdy wychodziłem z budynku musiałem się odznaczyć identyfikatorem. Siedząc na stołówce czekałem z innymi pracownikami na godzinę 6:15 czyli start pracy. Gdy wbiła godzina 6:15 wszyscy zeszli na dół do Sali w której się dokonuje uboju świń. Mnie postawili na pozycji na której się stempluje świnie. Wtedy wszystko zrobiło się bardziej interesujące. Gdy haki na których powinny wisieć świnie zaczęły się ruszać, za rogu było już widać wiszące coś na haku. Nie widziałem dokładnie co to jest bo stałem daleko od tego czegoś, lecz gdy zaczęło się przybliżać widziałem to coraz lepiej, Załamałem się. Nie wisiały świnie na hakach tylko martwi ludzie, kobiety i mężczyźni. A gdy inni pracownicy zaczęli je ciąć jak świnie, mieli wzrok pociechy i leciała nim ślinka z buzi. Gdy spanikowany nie wiedziałem co robić, chciałem jak najszybciej uciec ale ktoś się za mnie podkradł i szybko zarzucił mi czarną torbę na głowę po czym mnie zabrali do jakiegoś pokoju. Gdy siedziałem w tym pokoju przywiązany do krzesła, zaczął do mnie ktoś gadać. Od razu poznałem ten głos, był to szef całej rzeźni. Opowiedział mi HISTORIE jak kiedyś sam zaczął pracować w tej rzeźni. Kiedy skończył opowiadać historie zdjęli mi torbę z głowi i rozwiązali mnie z krzesła. Gdy moje oczy przyzwyczajały się do światła, zobaczyłem przede mną drewniany stół a na nim znajdowała się usmażona kobieta. Wtedy były szef dał mi wybór, ZJEDZ, LUB ZOSTAŃ ZJEDZONYM. Instynkt przetrwania wziął górę. Były szef podał mi nóż i widelec po czym podszedłem do stołu, przestraszony przeprosiłem martwą usmażoną kobietę i uciąłem kawałem uda. Zawahany wziąłem kawałek mięsa do buzi i nagle poczułem się o niebo lepiej. Było to najlepsze mięso jakie kiedykolwiek miałem w buzi. Wtedy wziąłem kolejny kawałek i kolejny aż się najadłem do pełna. Wtedy były szef zaczął się zadowolenie śmiać.

Teraz słuchaj uważnie. Za chwile tak samo zdejmę ci tą torbę z głowy jak kiedyś tamten szef mi i dam ci wybór. ZJEDZ, LUB ZOSTAŃ ZJEDZONYM. Nie bój się.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

to ja chce być zjedzony
Odpowiedz
Straszna kicha.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje