Historia

Zapomniana historia Baby Jagi

noxick 1 4 lata temu 1 798 odsłon Czas czytania: ~7 minut

Dawno, dawno temu żyła sobie dziewczyna o imieniu Jaga.

Przewrotny los sprawił, że jej życie było pełne smutków. W młodym wieku spadła z drzewa łamiąc sobie kilka kości. Na jej nieszczęście nie było wtedy w wiosce lekarza, więc nikt dobrze się nią nie zajął. Kości zrosły się krzywo przez co kiedy w końcu stanęła chwiejnie na swoich nogach okazało się, że jedną ma krótszą od drugiej. Przez ból w plecach zaczęła się garbić co dodatkowo uprzykrzało jej życie. Ludzie w tamtych czasach tak samo zresztą jak dzisiaj nie mieli litości dla odmieńców przez co Jaga każdego dnia musiała wysłuchiwać drwin na swój temat. Płakała co wieczór i złorzeczyła Bogom za swój los.
Pewnego dnia w wiosce Jagi zjawił się wędrowiec. Starzec o długiej siwej brodzie. Potrafił czarować. Tak się przynajmniej prostym ludziom wydawało. Stanął na przecięciu ulic i zaczął pokazywać sztuczki. Krzesał iskry z palców, unosił się w powietrzu, wyciągał różne zwierzęta z kieszeni. Pokaz trwał jakiś czas, a zbiegła się na niego cała wioska. Widziała go też Jaga. Dziwiła się kiedy ludzie mówili o starcu. Widziała przecież przed sobą młodego ciemnowłosego mężczyznę. Kiedy nieznajomy zakończył przedstawienie, odgonił od siebie dzieciaki, zebrał rzucone przez ludzi pieniądze i zaczął szykować się do dalszej podróży. Wtem podeszła do niego zgarbiona dziewczyna. Nieznajomy nie zaśmiał się na jej widok co zwykle czyniono. Jaga spytała się go skąd taki piękny młodzian zna magię. Czy mógłby swoimi czarami odmienić jej życie. Czy mógłby ją wyleczyć? Obcy popatrzył na dziewczynę i zastanowił się dłuższą chwilę. Jaga czekała cierpliwie. W końcu nieznajomy uklęknął i narysował na ziemi dziwny symbol. Jakby rogi byka. Dziewczyna popatrzyła na rysunek i kiedy chciała zapytać co on oznacza spostrzegła, że jest sama. Nieznajomy zniknął bez śladu. W tym momencie zawiał silny wiatr, który zdmuchnął rysunek z ziemi. To nie mógł być przypadek.
Jaga nie zastanawiała się długo i pokuśtykała prosto do wioskowego kapłana. Ten nie był chętny do rozmowy. Chciał w spokoju napić się miodu i zjeść wieczerzę. Jaga była jednak nieugięta. Kapłan przystał na wysłuchanie dziewczyny dopiero kiedy ta narysowała przed nim tajemniczy symbol. Starzec wiedział co znaczy i w jego sercu zagościł niepokój. W jego wiosce i najbliższej okolicy czczono Peruna i nie wspomniano imienia jego brata zbyt często. Oddawano mu cześć jako Bogu Nawii ale nic poza tym. Wypytał Jagę skąd zna znak Boga Welesa. Ona opowiedziała mu o nieznajomym czarodziej. Kapłan wyczuł, że los Jagi został już ustalony przez bogów. Opowiedział jej historię narodzin Welesa i co uczynił aby sama osądziła czy chce iść tą ścieżką. Legendy mówiły, że stary bóg mieszka na krańcu świata za morzem w pałacu w samym centrum Nawii. Tam też Kapłan wysłał Jagę.
Biedna dziewczyna nigdy nie opuszczała nawet swojej wioski, a teraz musiała udać się, aż na koniec świata. Nie wiedziała, w którą stronę się udać. Od czego zacząć. Stanęła na skraju wioski i zawołała o pomoc swych przodków. Z początku nic się nie działo i Jaga była bliska rezygnacji lecz po chwili zerwał się porywisty wicher. Był tak silny, że prawie przewrócił dziewczynę. Jaga zatoczyła się i zrobiła kilka kroków pchana podmuchem. Wichura ustała tak samo szybko jak się zaczęła, a dziewczyna znała już kierunek wędrówki. Wyruszyła natychmiast tak jak stała. Szła nocami dla bezpieczeństwa, a odpoczywała w dzień. Wędrowała wiele dni żywiąc się owocami lasu i pijąc wodę z leśnych źródeł. Omijała ludzkie domostwa i główne gościńce. Żaden dziki zwierz ani zbłąkana dusza nie zakłócili jej spokoju. Szła i myślała, że braknie jej sił zanim dotrze do celu, aż pewnego dnia dotarła do jeziora.
Było tak ogromne, że Jaga nie widziała drugiego brzegu. Zasmuciła się gdyż nie bardzo wiedziała co ma teraz zrobić. Dookoła nie było żywego ducha. Wiatr tym razem nie chciał wskazać jej kierunku. Jaga postanowiła iść wzdłuż brzegu jeziora. Szła kilka dni lecz tym razem nie potrafiła znaleźć żadnego pożywienia. Las przy jeziorze wydawał się martwy. Nocami widziała delikatnie jaśniejące światełko nad horyzontem jeziora. Dawało jej to nadzieję, że akwen da się okrążyć, a po drugiej stronie czeka ją upragniona nagroda.
Była już na skraju wyczerpania. Miała dość tej wyprawy. Czuła, że bogowie znowu z niej zakpili. Skazali na pewną śmierć. Postanowiła, że nie umrze w mękach lecz na własnych warunkach. Szybko i bezboleśnie.
Wdrapała się na najwyższe skały, pożegnała z okrutnym światem i skoczyła w przepaść.
W tym momencie w ogromnej zawierusze z nieba spadł żmij i chwycił mocno Jagę łapami. Zaczęli lecieć w głąb jeziora. Lecieli i lecieli, a dziewczyna nie była w stanie dostrzec już żadnego lądu. Byli na samym środku morza. W pewnym momencie żmij zanurkował ostro w dół. Jaga nie wiedział co się dzieje ale było już za późno na strach. Uderzyli w wodę.
Kiedy dziewczyna otworzyła oczy spostrzegła, że znów lecą, a na horyzoncie majaczy ogromny zamek.
Żmij wylądował przed bramą. Wrota były zamknięte, więc Jaga zapukała w nie delikatnie. Otwarły się bezszelestnie wpuszczając ją do środka. Za nimi czekał strażnik, który pokazał jej palcem kierunek. Szła w ciszy, a kolejne postacie pomagały jej iść właściwymi korytarzami. W końcu dotarła do wrót ze znakiem Welesa. Pilnowało ich dwunastu wojowników. Gestem kazali jej poczekać, a ona oczywiście usłuchała. Po chwili, która zdawała się wiecznością wojownicy nagle rozstąpili się, a potężne wrota otwarły. Jaga miała mętlik w głowie. Nie bała się ale też nie była pewna siebie.
Zobaczyła ciemnowłosego mężczyznę w sile wieku na drewnianym tronie. Weles nie był przerażający, a niektórzy potrafili go w ten sposób opisywać. Wyglądał po prostu jak bardzo rosły mężczyzna. Jaga skłoniła się na tyle na ile pozwalał jej ból kości i czekała.
Wtedy przez okno wleciał do sali żmij. Wskoczył za tron Welesa ale zza niego wyszedł już ciemnowłosy młody mężczyzna. Nieznajomy czarodziej z wioski. Jadze odebrało dech,a bóg Weles w końcu przemówił.
Znał historię Jagi, los jaki ją spotkał oraz jej wędrówkę opowiedział mu żmij. Oznajmił jej, że tamtego dnia kiedy rzuciła się z klifu nikt jej nie uratował. Przez to, że popełniła samobójstwo żmij mógł zabrać jej duszę do Nawii przed jego oblicze. Jaga miała za życia moc dostrzegania rzeczy niewidocznych dla zwykłych ludzi. Dar, który przez lata był w niej tłamszony przez strach i szyderstwa innych. Dziewczyna słuchała jego słów z otwartymi ustami.
Weles w końcu przedstawił jej swoją propozycję. Jaga mogła zaznać spokoju na bezkresnych równinach Nawii lub poddać się naukom boga i wrócić do świata żywych jako jego kapłanka. Miała przywrócić na świecie prastarą mądrość zapomnianą już przez ludzi, a nazywanych przez niektórych magią. Wiedzę, którą ukrywali przed światem kapłani i nazywali ją złą. A wiedza nie jest przecież zła, może być tylko źle lub dobrze wykorzystana.
Dziewczyna przysięgła służyć Welesowi najlepiej jak tylko potrafi i przystąpiła do szkolenia.
Stary bóg nauczył ją pisać i czytać księgi, warzyć mikstury, wróżyć, rzucać i odczyniać uroki. Pokazał jej prawdę o życiu i śmierci, zdradził tajemnice świata oraz wiele, wiele innych nieznanych dla ludzi rzeczy. Z taką mądrością Jaga mogła powrócić na ziemię, a Weles nadał jej nowe miano - Wiedźma. Ponieważ była tą, która posiadała wiedzę.
Wydawać by się mogło, że mając takie umiejętności i moc od razu zacznie mścić się na swoich dawnych znajomych. Szkolenie trwało jednak tyle lat, że sąsiedzi i krewni Jagi już dawno nie żyli. Zamiast krzywdzić ludzi pierwsza wiedźma zaczęła szukać po wioskach uzdolnionych dziewczyn, które nie miały szans na zamążpójście lub służbę w świątyni. Przez lata wyszkoliła wiele wiedźm, które rozeszły się po całym świecie aby pomagać ludziom. Wiedzące miały osiedlać się na skrajach osiedli ludzkich i służyć im radą i pomocą. Wiedza kosztuje, a że też trzeba z czegoś żyć pobierały za swoje usługi czasem niemałe pieniądze. Raz do roku zbierały się na szczycie świętej góry aby wymienić doświadczenia i odnowić przyrzeczenie złożone Welesowi.
Przez lata Jaga wyszkoliła dziesiątki dziewcząt. Dała im rodzinę oraz pewny aczkolwiek trudny i czasem niebezpieczny fach. Wiedźmy szanowały ją i traktowały jak swoją matkę. Pod koniec swego długiego życia młode wiedźmy nazywały już Jagę babcią lub babą ze względu na różnicę wieku.
Czas jest nieubłagany i przyszedł również na Jagę. Na sto dwudziestym trzecim spotkaniu Pierwsza wiedźma porozmawiała z każdą swoją uczennicą. Dała im ostatnie rady co do ich życia i dalszej działalności. Przekazała władzę nad zgromadzeniem swojej najbardziej zaufanej córce i z uśmiechem usiadła pod drzewem. Nikt nie śmiał jej już przeszkadzać. Dziewczęta tańczyły przy ogniskach, śmiały się i dokazywały, a Baba Jaga powoli zapadała w sen. W pewnym momencie zerwał się wicher i wszystkie ognie zgasły. Kiedy wiedźmy zapaliły go na nowo spostrzegły, że nie ma już wśród nich ich starej mentorki. To żmij słysząc ostatni oddech Jagi porwał ją tak jak lata temu do krainy ich pana.
I tak kończy się historia Baby Jagi pierwszej Wiedźmy, która zmieniła życie zwykłych ludzi na trochę lepsze.
Całe wieki po tych wydarzeniach nowa obca religia wkroczyła na terytorium wyznawców Welesa, Peruna, Mokosz i innych starych bogów. Ich świątynie zburzono, święte gaje ścięto, a ludzi posiadających mądrość i wiedzę zaczęto prześladować. Wiedźmy zaczęto zabijać bo podobno służyły złu. Na szczęście kilka z nich przetrwało pogromy. Ukryły się przed nową religią i czekają na odpowiedni moment aby przywrócić wiarę w dawnych bogów. Kto wie może ten moment jest już bliski.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Historia bardzo ciekawa, ale cierpi na niedobór przecinków. Jednak fabularnie - jest naprawdę ok.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje