Historia
Stwór w lesie
Las nieopodal miasta Greenwood w stanie Wisconsin, lata 80'te XX wieku. Patrol policyjny został wysłany w tamte rejony w celu sprawdzenia wiarygodności wiadomości, jaką dostali. O godz. 20:35, na komisariat zadzwoniła kobieta ok. 25 lat, z pobliskiej budki telefonicznej, że ona ze swoim chłopakiem zatrzymali się na trasie Rock Creek z Willard do Greenwood, na pobliskim poboczu obok lasu, w celu załatwienia swoich potrzeb fizjologicznych. Po pół godzinie od odejścia jej chłopaka od auta zaczęła go nawoływać. Jedyne, co usłyszała, to powiew wiatru i dźwięki przypominające warczenie, charkanie. Przerażona wsiadła do auta i pojechała do pobliskiej stacji benzynowej, by stamtąd zadzwonić na policję. Gdy określono dokładne położenie, wysłano tam patrol z dwoma policjantami. Połączenie pomiędzy komisariatem a radiowozem oraz pomiędzy sami policjantami było tworzone za pomocą wziętych ze sobą krótkofalówek. Całą rozmowę zarejestrował dyżurujący komisarz Matthew Lopecard. A o to zapis z tamtej nocy:
Centrala: I jak, już dojechaliście?
Policjant1: Tak, już Patrick (jeden z policjantów) poszedł sprawdzić teren. Ma przy sobie krótkofalówkę.
C: To dobrze. Połącz waszą rozmowę do mnie, żebym mógł również słyszeć.
P1: Dobra.
(Rozmowa pomiędzy dwoma patrolującymi)
P1: I jak tam sytuacja, Pat?
Policjant2: Na razie nic, cisza. Ani śladu po chłopaku. Idę głębiej, może coś znajdę.
P1: Dobra.
10 minut później
P1: Masz coś?
P2: Chyba tak. Znalazłem szaro-niebieską bluzę. Czy ten chłopak miał ją na sobie?
P1: Czekaj...Centrala, czy zaginiony miał na sobie szaro-niebieską bluzę?
C: Tak, a c...(zagłuszenie wiadomości informacją drugiego policjanta)
P2: Osz kurr....jest krew.
P1: Czekaj, czekaj, co?
P2: No, jest krew. Na prawym przedramieniu bluzy. Ta część jest zresztą poszarpana, ślady przypominają szpony...
C: Czyżby się natknął na niedźwiedzia?
P2: Na to wygląda. Idę szukać dalej.
5 minut później
P2: Centrala, centrala, słyszysz mnie?
C: Słyszę cię dobrze, ale zaczynają się robić zakłócenia. Jak będziesz coś miał, to łącz się z Mike'iem (w radiowozie).
P2: Dobra. Mike, jak mnie słyszysz?
P1: Doskonale, jak coś znajdziesz, to łącz się ze mną. A tak poza tym, to coś znalazłeś?
P2: Prócz bluzy jeszcze nic, ale z mojej krótkofalówki zaczęło trzeszczeć, więc wolałem sprawdzić łączność.
P1: Dobra, zrozumiałem. Odzywaj się, jak coś znajdziesz. Bez odbioru.
Chwilę później
P2: Znalazłem coś..... Chyba zaginionego.
P1: Żyje?
P2: W to szczerze powątpiewam. Ma strasznie poharataną twarz. I nie ma prawego przedramienia. W sumie zgodne ze śladami na bluzie.
P1: Widzisz coś jeszcze?
P2: Tak, ślady stóp. Lub łap. Nie potrafię tego określić.
P1: Jak wyglądają?
P2: Nie wiem... Na pewno to nie są niedźwiedzie łapy, ani też ludzkie... Jakiegoś stwora dwunożnego, to wiem. (chwila ciszy) O cholera!
P1: Co się stało?!
P2: Teraz właśnie bardziej naświeciłem na jego korpus. On ma wyrwane wnętrzności! Znaczy się, ich nie ma! Nie ma!
P2: Kurde, czekaj, spokojnie, połączę się z Centralą. Halo, halo, Centrala?
C: Centrala, zgłaszam się.
P1: Znaleźliśmy zwłoki, prawdopodobnie zaginionego. Twarz zmasakrowana, brak prawego przedramienia, wyprute wnętrzności.
C: Dobra, zanotowałem.
P2: Słyszę szelest.
P1: Spokojnie, jesteś w lesie, to pewnie jakiś zając albo inne zwierzę.
P2: Kur*a, a jeśli to "coś"? Nie ma cię tutaj, więc nie wiesz. I od kiedy zające są 2-metrowe i biegają z prędkością dźwięku? Bo coś takiego mi właśnie śmignęło!
P1: Dobra, rozumiem, tak więc wycofuj się, zostaw ciało. Rano się techników tam wyśle.
P2: O ile jeszcze będzie do czego wracać... O kur...! (trzeszczenie)
P1: Co jest? Pat, halo? Halo!
P2: (odgłosy trzeszczenia i dyszenia) Jezus Maria...! (znów trzeszczenie)
P1: Ja pier...
C: Mike, co się tam dzieje?! Straciłem łączność z Patem, a słyszę, jak klniesz. Gadaj, co się dzieje?! No, mów!
P1: Właśnie sam nie wiem! Pat widział, jak coś śmignęło w krzakach i prawdopodobnie TO teraz go goni.
P2: szszzzzz...Kur*a, co to jest?!!!
P1: Pat! Nic ci nie jest?!! Gadaj, co się dzieje?!
P2: Mi jeszcze nic, ale możliwie zaraz będzie. Jakiś potwór rodem z jakiegoś horroru mnie goni! Kur*a, to nie biegnie, to zapie**ala jak Struś Pędziwiatr!
P1: Opisz mi to "coś".
P2: O Boże, stwór wielki na 2 metry, włochate ciało jak u niedźwiedzia, ogromne pazury, twarz...Ja pier...! (trzeszczenie) To coś się zmienia!!! Kur*a, to coś zmienia twarz! Co to kurde jest?!! O Matko Chryste!! (trzeszczenie)
P1: Matt, Pat'a coś goni, mówi, że ma to ciało niedźwiedzia i "zmienną" twarz.
C: A co znaczy "zmienną"? Wytłumacz mi.
P1: Nie mam bladego pojęcia, kurde! Coś goni Pat'a, nie wystarczy?!!
P2: (słychać ponowne trzeszczenie...nagłe uderzenie urządzenia o podłoże, w tle krzyk) AAAAaaa, pomooooocyyyyyyy....
P1: Pat? Słyszysz mnie? Pat, odezwij się, no!
C: Co jest, Mike?!
P1: Zerwał mi się kontakt z Pat'em. Pie**olę to, ja stamtąd odjeżdżam.
C: Zwariowałeś?!! A co z Patem?!
P1: Nie wiem! Domyślam się, że to coś go złapało! O ja....kurde, ten stwór biegnie w moją stronę!!
C: Cholera, Mike, wycofuj się!! I nawet nie waż się ze mną rozłączać!
P1: Jasne, jasne! (słychać odpalanie silnika, po czym pisk opon) Jest jakieś 50m za mną, ale mam to w d*pie, ja stąd spiep**am!
C: Zrozumiałem, mów mi, jak coś się będzie działo.
P1: Tak jest.
5 minut później
P1: Stwór zniknął mi z oczu. Możliwe, że go zgubiłem.
15 minut później
P1: Centrala, halo, odbiór.
C: Tu centrala, jak tam sytuacja.
P1: W porządku, ale na poboczu stoi jakaś kobieta.
C: Jakaś kobieta?
P1: Tak, blondwłosa kobieta, ubrana na ciemno. Widać, że próbuje złapać stopa. Po kiego czorta się tu znalazła?
C: Stary, mam złe przeczucia....jedź dalej.
P1: I mam ją tak zostawić, kiedy po okolicy grasuje stwór? Nie ma opcji, zwalniam.
C: Nie, czekaj, Mike, nie rób tego! Cholera jasna, jedź dalej! To jest rozkaz!
P1: A w d*pie mam twój rozkaz! Jestem przy niej. (słychać otwieranie drzwi od samochodu) Hej, proszę pani, może panią podwieźć...?.......Co jest, kur...?!! (dźwięki trzaskania, w tle wrzaski i warczenie)
C: Mike, co jest? Mike, odezwij się! MIKE!! KUR*A MIKE!!!!!
Koniec zapisu
Kontakt po tym został zerwany. Następnego dnia rano przyjechały w wyznaczone miejsce radiowozy z posiłkami. 2 km od miejsca zdarzenia znaleziono w rowie poniszczony radiowóz. W lesie znaleziono również krótkofalówkę należącą do Patricka Simmonsa oraz zakrwawioną szaro-niebieską bluzę zaginionego Stanley'a Berta. Ciał Simmonsa, Berta ani Michaela Wave'a nie odnaleziono.
Komentarze