Historia

Rozkazy ze snów

czarnanoc 1 9 lat temu 714 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Przepraszam, jeśli są tu jakieś błędy. To moja pierwsza opowieść :)

Nazywam się Klaudia. Muszę w końcu komuś o tym opowiedzieć. Po prostu muszę...

Nie miałam żadnych koleżanek, nikt mnie nie lubił. W związku z tym przestałam patrzeć na innych. Zrobiłam się podła i nieznośna. Rodzice nie mieli ze mną łatwo. Moim hobby stało się uprzykrzanie innym życia. Uwielbiałam to. Ale nie miałam pojęcia, że to mnie do tego doprowadzi.

Zaczęło się to pewnego popołudnia. Jedna z dziewczyn mnie wyzywała, więc ją uderzyłam. Próbowała uciekać, ale ją trzymałam i uderzałam raz za razem. Usłyszałam wtedy nikły szept: "Więcej! Daj mi więcej!". Puściłam ją i próbowałam znaleźć źródło głosu. Bezskutecznie. Pomyślałam, że mi się przesłyszało, więc nie zwracałam na to zbytniej uwagi. Dziewczyny już dawno uciekły. Skierowałam się do domu.

Około godziny 22 położyłam się do łóżka. Zaraz obok była sypialnia moich rodziców, więc nigdy się nie bałam ciemności, nawet po obejrzeniu horroru. Już prawie zasnęłam, gdy znowu usłyszałam ten szept: "Więcej. Chcę więcej. Oni chcą tego od CIEBIE!". Zrobiło się strasznie zimno, co w połączeniu z tym strasznym głosem, który tym razem był o wiele wyraźniejszy, sprawiło, że się ocknęłam. Otworzyłam oczy i szybko je zamknęłam z powrotem .Nie chciałam na to patrzeć. To było zbyt straszne.

Znajdowałam się w okrągłym pomieszczeniu. Nie było tu drzwi ani okien. Czułam, jakby dryfowało w nicości. Dookoła mnie leżały stosy kości. Na niektórych znajdowały się jeszcze kawałki mięsa. Na ścianie, w miejscach, gdzie nie zakrywały jej szczątki, znajdowały się lustra. Żadne nie miały ramek. Byłam przerażona, ale jednak otworzyłam oczy. Spojrzałam się na jedno z luster. Gdyby nie to, że byłam sparaliżowana strachem, to na pewno bym krzyknęła. Zza jego tafli patrzyły na mnie białka oczu, osadzone na pomarszczonej twarzy. Skóra tego stworzenia była jakby zgniła, a włosy zajmowały tylko niewielką część głowy. Patrzyłam na to coś, nadal nie mogąc się poruszyć. I znowu usłyszałam ten szept. "Więcej. ONI chcą więcej. Musisz im TO przynieść. MUSISZ!!!" Po tych słowach, stworzenie z lustra zaczęło powoli otwierać usta, obnażając zgniłe, połamane zęby, w których zagnieździły się robaki. Gdy dolna szczęka, jakby wyłamana, sterczała na poziomie szyi, rozległ się przeraźliwy krzyk. Był tak głosny, że odrętwienie odpuściło i mogłam zakryć uszy rękami. Gdy się skończył, kości leżące w pomieszczeniu, zaczęły się poruszać. Po tym krzyku dudniło mi w głowie, więc początkowo nie rozumiałam, co się dzieje. Te wszystkie szczątki zaczęły się łączyć w całości. W końcu stało wokół mnie pełno ludzkich szkieletów, które zaczęły mnie drapać, szarpać i łapać za szyję.

- Aaaaaaaaaaaaaa!!!

Byłam z powrotem w moim łóżku, w moim pokoju, w moim domu. Rodzice jak najszybciej przyszli do mnie i pytali, co się stało. Jednak oni uważali, że to za zwykły sen. Ja początkowo też, dopóki, następnego dnia, nie ruszyłam do szkoły. "Pamiętaj. Przynieś. Musisz!!!". Przewróciłam się i zaczęłam mimowolnie szlochać. Siedziałam tak kilka minut, gdy mijała mnie ta sama dziewczyna, z którą biłam się wczoraj.

- Co, mazgaju, boisz się pójść do szkoły? I powinnaś. Po wczorajszym wydarzeniu, moi rodzice zadzwonili do komisariatu. Policjanci będą na ciebie czekali w szkole. Nie mogę się doczekać, aż wstawią cię za kratki.

Po tym nie wytrzymałam i rzuciłam się na nią. Moje ręce oplotły jej szyję i trzymały, aż jej serce się zatrzymało. Mimo, że nie planowałam jej zabijać, to czułam pewną satysfakcję. Zostawiłam torbę i uciekłam do jakiejś innej miejscowości. Zawsze noszę przy sobie swoje pieniądze, więc mogłam zapłacić za transport. Po dotarciu - około godziny 20 - do najbliższego miasteczka, zdołałam zapłacić za jedną noc w motelu. Położyłam się do łóżka w ubraniach i szybko zasnęłam.

Zdarzyło się to samo, co poprzedniej nocy. Ten sam straszny pokój, porozwalane kości i postacie w lustrach - tak, były w każdym. Jednak tym razem zobaczyłam coś w rodzaju obrzydliwego uśmiechu na ich zgniłych twarzach. Już się nie bałam. Przeczuwałam, że są ze mnie zadowoleni. "Przyniosłaś. Ale chcę więcej. ONI chcą więcej. Musisz dać więcej." Po tych słowach znowu ogłuszył mnie ten krzyk. Jednak tym razem wszystko zawirowało i zrobiło się całkowicie ciemno. Po chwili mogłam normalnie widzieć. Siedziałam w moim wynajętym pokoju.

Od tej pory już wiedziałam, co mam robić. Codziennie musiałam przysyłać im jedną duszę, którą sami wybierają, żeby byli zadowoleni. I tak też robiłam.Zakradałam się na innych ludzi i załatwiałam ich po cichu. ONI pomogli mi upozorować własną śmierć, więc nikt mnie nie szukał. Miałam wolną drogę. Jednak niedawno wszyscy zrobili się ostrożniejsi. Muszę się ciągle przenosić i wymyślać inne sposoby na zabijanie. Nauczyłam się też włamywać do domów. Przy okazji ukradnę kilka banknotów, które mi się podwiną. Przecież muszę z czegoś żyć.

Ale czy ja żyję? Nie wiem. Dniem wyglądam jak człowiek, ale w nocy - jak te stworzenia z luster. Jestem martwa, ale wciąż się poruszam - bez sensu.

Jednak da się z tym żyć - albo raczej nieżyć. Zabawne, już się pogubiłam.

Niedawno zauważyłam, że zapatrzeni na coś ludzie są najłatwiejszymi ofiarami. A czy ty nie jesteś przypadkiem zapatrzony w tej chwili w komputer? Nie zdziw się, jeśli pewnego wieczoru, ktoś zajdzie cię od tyłu i poderżnie gardło. Ale jeżeli zdołasz mnie zobaczyć i uciekać, to nie bój się - nie jestem sama.

ONI i tak cię dostaną.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Super, mi się bardzo podobało. Głównie za klimat, mam jakąś słabość do pustych pokojów z lustrami ;_;
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje