Historia

Zwierzęta widzą duchy...

kapi702 1 9 lat temu 1 036 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Powiem szybko, mieszkam w domku w środku lasu. Zostałem dziś sam w domu, udawałem że źle się czuję aby nie iść do szkoły. TO wszystko przez nowego psa. Bałem się że będzie się gryzł z kotem którego mam od roku. Lecz było spokojnie. Wręcz mych oczekiwań, pokochały się. Wszędzie chodziły razem, co w przypadkach psów i kotów rzadko się zdarza. Pies nazywał się Jack, a kot Posh. Siedziałem na Facebooku. Pisałem z przyjacielem który proponował mi wyjście do niego na imprezę. Nie chciałem! Wolałem bawić się ze zwierzakami. Po chwili usłyszałem pisk psa. Zbiegłem po schodach i zobaczyłem Jacka drapiącego w drzwi. Obok niego leżała smycz.

- Chcesz iść na spacerek? Heh, ok! Idźmy. Posh wytrzyma bez nas godzinkę. - Powiedziałem po czym wyszedłem z psem. Po godzinnym spacerze wróciliśmy do domu. Odpiąłem Jacka ze smyczy i rozebrałem się z kurtki i poszedłem do pokoju i ponownie włączyłem komputer. Z dołu ponownie usłyszałem pisk. Zbiegłem po schodach i zauważyłem Jacka. Przestraszony leżał zwinięty w kłębek. Wróciłem na górę i wziąłem telefon i ponownie zbiegłem na dół. Posh się obudził i wskoczył na kanapę. Usiadłem obok niego, a chwilę po tym, po moim drugim boku siedział Jack. Włączyłem telewizor i włączyłem Facebooka na telefonie. Ponownie usłyszałem głośny pisk. Rzuciłem telefonem, po czym szybkim ruchem wstałem z kanapy. To samo zrobił Posh i Jack. Jack jest szczeniaczkiem, więc ma jakieś jazdy. Nie znam się na psach! Podniosłem telefon i usiadłem na kanapie.

-Eh! Świetnie. Telefon zniszczony... - Mruknąłem pod nosem. Jack i Posh nie siedzieli koło mnie. Siedzieli tuż pod telewizorem i wbijali swój wzrok we mnie.

- Ej! To nie wasza wina.I tak was kocham futrzaki!-Powiedziałem po czym się uśmiechnąłem. Na nic. Ciągle wbijały swój wzrok we mnie. Przyglądnąłem się im. Okazało się że nie patrzą się we mnie. One patrzyły się za mnie. W czarnych jak węgiel oczach Jacka zobaczyłem siebie, a za mną coś białego. Pies ponownie zaczął piszczeć i się skulił. Obejrzałem się. Zauważyłem białą postać. Nie zdążyłem się przyglądnąć bo zgasło światło. Podbiegłem do stolika i podniosłem latarkę i włączyłem ją. Posh i Jack pewnie uciekli na górę. Pobiegłem do drzwi, szybko podniosłem kurtkę i otworzyłem drzwi. Zacząłem biec w las. Czym prędzej. Najważniejszym celem było uciec. Latarka zaczęła migotać i zgasła. Po przebiegnięciu 5 metrów uderzyłem w drzewo. Zemdlałem. Obudziłem się. Byłem w łóżku. Gdy podniosłem się z łóżka zobaczyłem na drzwiach kartkę. Odlepiłem kartkę i zacząłem czytać.

"Synku. Postanowiliśmy pozwolić zostać Ci w domu, ponieważ w nocy coś majaczyłeś. Poza tym wiemy że masz problemy w szkole. Jeden dzień odpoczynku Ci się przyda. Zajmij się Poshem i Jackiem. Kocham Cię.

Mama. "

-Heh, to tylko sen. To było takie straszne!-Pomyślałem. Dzień przebiegł normalnie. Siedziałem na komputerze na górze, w moim pokoju. Grałem w strzelankę i strasznie się wciągnąłem. Zleciało mi tak jakieś 3 godziny. Była zima... Godzina 17:33, a już ciemno. Nienawidzę zimy! Wróciłem do grania. Po paru minutach gry, wywaliło korki.

-Co za pechowy dzień! Poszedłem do łazienki po latarkę. Leżała na pralce. Podniosłem ją i poszedłem naprawić korki. Gdy światło wróciło, wracałem do łazienki i chciałem położyć latarkę na pralce. Światło ponownie wysiadło. Rzuciłem latarką, a ta stłukła się. Jedyne trzymające się światło było w łazience. Dziwne. Usłyszałem dźwięk malowania po szybie. Szybko spojrzałem na lustro. Widniał tam czerwony napis: "Zaczyna się.". Po chwili usłyszałem pisk psa. Uciekłem z domu w las. Najważniejszym celem było uciec.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Podoba mi się �
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje