Historia

Czat.
Wszystko zaczęło się jakiś tydzień temu. Byłem na małym spotkaniu z trzema przyjaciółmi (na potrzeby tego tekstu będę nazywał ich Mike, Jeff i Eric). Zdecydowaliśmy, że poszukamy szczęścia na Omegle - czacie z kamerką, żeby się trochę pobawić.
Natrafialiśmy na rzeczy typowe dla Omegle - kutasy, zboczeńców pytających o nagie zdjęcia, oraz okazjonalnie parę cycków. Dopiero po około 50 nieznajomych znaleźliśmy kogoś innego niż pozostali.
Miał jakieś 19 lat, miał długie, czarne włosy i grube, hipsterskie okulary. Na całej jego twarzy były czerwone kropki. Ale to nie był powód, przez który był tak dziwny. Był taki przez jego wyraz twarzy. Po prostu gapił się w obraz, wyglądał, jakby chciał płakać. Zapytaliśmy go, co jest nie tak. Nie odpowiedział. Kiedy Mike chciał nacisnąć przycisk rozłączenia, kamera przesunęła się w górę. Wtedy zobaczyliśmy drugą osobę, stojącą dokładnie za plecami tego pierwszego.
Stojący koleś miał na sobie maskę, podobną do jakiejś z tych gównianych, tanich horrorów. Powoli podniósł swoją prawą rękę tak, że zobaczyliśmy wielki nóż. Położył go na szyi hipstera. Jednym, szybkim ruchem gościu podciął gardło siedzącemu, a jego głowa przechyliła się do przodu. Wtedy ich kamera zniknęła, co było dziwne, bo wszystko wyglądało na to, jak byśmy nadal byli z nim połączeni.
Nagle na czacie pojawił się wiadomość - "jesteście następni". Wtedy komputer się wyłączył. Po prostu, kurwa, sam się wyłączył. Popatrzyłem na moich trzech przyjaciół, byliśmy cholernie przestraszeni. Postanowiliśmy nigdy nie mówić nikomu o zajściu i rozeszliśmy się w swoje strony. To był najgorszy błąd mojego życia.
Minęły dwa dni. Nie rozmawiałem z Jeffem, Mikem albo Ericiem od tej nocy. Kiedy uczyłem się do sprawdzianu dostałem od Erica SMSa, w którym pisało:
"Wejdź na Skype. Powiedziałem też to Twoim przyjaciołom". Pomyślałem, że chodziło mu o Mike i Jeffa, ale to było dziwne, że nazwał ich "moimi przyjaciółmi".
Włączyłem mojego PCta i zalogowałem się na Skype. Zaakceptowałem zaproszenie Erica do czatu grupowego z Mikem i Jeffem. Eric był w lewym górnym rogu, Jeff zaraz obok niego, a Mike był po mojej lewej.
Eric wyglądał źle. Jego włosy były potargane a jego oczy czerwone od łez spływających po jego policzkach. Miał czerwone kropki na twarzy, dokładnie jak ten dziwny koleś na Omegle.
"Co się stało?" zapytał Mike. Dokładnie, jak to miało miejsce na Omegle, kamera poruszyła się do góry, i ten sam jebany koleś w tej samej jebanej masce stał za Ericiem. Zamknąłem oczy. Wiedziałem, co się stanie.
Kiedy otworzyłem oczy, kamerki Jeffa i Mikea były czarne. Na kamerze Erica był tylko tekst "wszyscy z was". Mój komputer znowu się wyłączył. To ostatnia rzecz, jaką pamiętam, zanim zemdlałem.
Kiedy doszedłem do siebie, wstałem i sprawdziłem mój telefon. Był tam SMS od Jeffa. Pisało w nim "Skype. Teraz".
Zignorowałem to. Nie chciałem widzieć, jak moi przyjaciele umierają. Kilka minut później doszła do mnie kolejna wiadomość.
"Albo cię zmuszę."
Nagle mój komputer włączył się. Wszystko było dokładnie takie samo, jak przed wyłączeniem, nadal byłem połączony, nadal był ten tekst na kamerce Erica. Jeff i Mike już tam byli. Licznik czasu połączenia pokazywał - co było bardzo dziwne - 6 godzin, 66 sekund.
Nie będę mówił dokładnie, co działo się dalej, bo pewnie już wiecie. Ale to było jeszcze bardziej brutalne, niż wcześniej. Nowy tekst na kamerce Jeffa mówił:
"ucierpi na"
W mgnieniu oka wstałem i wybiegłem, nawet nie sprawdzając, czy komputer się wyłączył. Wszystko co pamiętałem to to, że czas połączenia nie zmieniał się przez cały czas.
Zadzwoniłem na policję. Przyjęli zgłoszenie, ale nie mogli nic teraz zrobić. Zdecydowałem pojechać do domu rodziców na noc. Byli na wakacjach, ale znalazłem klucz pod wycieraczką i wszedłem do środka. Dostałem kolejnego SMSa, od Mike'a.
"Nie możesz się ukrywać zawsze."
Dziś o piątej dostałem kolejną wiadomość, w której był podany adres moich rodziców.
Nie wiem co zrobić...
Proszę, pomóżcie...
Proszę, pomóżcie...
Komentarze