Historia
Ponad Bogiem
I wtedy ujrzałem go ,Pana życia i śmierci siedzącego na tronie z własnego grzechu. Spożywał właśnie ostatni posiłek swojej pychy. Ostatni i jakże obfity. Posilając się kontemplował nad własnym losem.
Co poszło nie tak? Przecież wszystko było idealnie zaplanowane,każdy najmniejszy krok ,ruch każdy wybór były z przemyślane w labiryncie jego myśli. To jednak teraz nie ważne ,to i tak by się tak skończyło...jednak nie sądził,że tak szybko.Miał jeszcze tyle do zrobienia,tyle niewykorzystanych planów,tyle poddanych do odwiedzenia. Spojrzał na ściany sali tronowej,zimne cieknące ściany z małymi oknami uniemożliwiające mu widok na świat zewnętrzny.W sali unosił się ostry odór stęchlizny. Wszystkie meble były poprzewracane. Nietknięte było tylko lustro. Spojrzał na nie uśmiechając się.
-Czy to Bóg? Nie. A może Szatan? Nawet do mnie nie dorasta. Jestem ponad nimi! Jestem ponad Bogiem i jego wszystkimi dziećmi!
Krzyknął po czym wrócił do ostatniego posiłku,wyczekiwając obiecywanego spektaklu który obiecał mu niebieski błazen. Nagle zza drzwi frontowych zaczęło dochodzić walenie.
-Wreszcie.
Powiedział odstawiając jeszcze pełny talerz.
-Już czas zasrańcu.
Powiedział mu błazen. Jego twarz była poważna jak zawsze.
-Czas najwyższy!
Krzyknął król.Błazen na te słowa rozpoczął przywiązywanie króla do jego tronu.
-I z czego się cieszysz skurwysynie? To co zrobiłeś tym ludziom było chore i obrzydliwe! Cieszę się ,że przynajmniej jeden pasożyt zniknie z tego świata na zawsze. Zamontowałem to lustro byś mógł spokojnie popatrzeć jak konasz.
Król ryknął opętańczym śmiechem.
-Zniknąć? O nie...ja nie zniknę! Moje imię będzie nieśmiertelne! Ludzie już robią o mnie reportaże,piszą książki będą o mnie śpiewać pieśni. Kto wie? Może będę sławniejszy od Charlesa Mansona! Zrobiłem tym ludziom przysługę! Oni też zostaną zapamiętani! A ty?
Król spojrzał prosto w oczy błazna.
-Ty zostaniesz zapomniany jak błazen którym jesteś!
Błazen spojrzał na króla.
-W twoich snach pojebie.
Mówiąc to pociągnął za wajchę włączając krzesło elektryczne. Słychać było tylko brzęczenie prądu i czuć było odór palonego mięsa.
I tak umarł Pan życia i śmierci nigdy nienasycony swoją pychą ,na tronie własnego grzechu.
Komentarze