Historia

Ponad Bogiem

juggalo 1 6 lat temu 535 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

I wtedy ujrzałem go ,Pana życia i śmierci siedzącego na tronie z własnego grzechu. Spożywał właśnie ostatni posiłek swojej pychy. Ostatni i jakże obfity. Posilając się kontemplował nad własnym losem.

Co poszło nie tak? Przecież wszystko było idealnie zaplanowane,każdy najmniejszy krok ,ruch każdy wybór były z przemyślane w labiryncie jego myśli. To jednak teraz nie ważne ,to i tak by się tak skończyło...jednak nie sądził,że tak szybko.Miał jeszcze tyle do zrobienia,tyle niewykorzystanych planów,tyle poddanych do odwiedzenia. Spojrzał na ściany sali tronowej,zimne cieknące ściany z małymi oknami uniemożliwiające mu widok na świat zewnętrzny.W sali unosił się ostry odór stęchlizny. Wszystkie meble były poprzewracane. Nietknięte było tylko lustro. Spojrzał na nie uśmiechając się.

-Czy to Bóg? Nie. A może Szatan? Nawet do mnie nie dorasta. Jestem ponad nimi! Jestem ponad Bogiem i jego wszystkimi dziećmi!

Krzyknął po czym wrócił do ostatniego posiłku,wyczekiwając obiecywanego spektaklu który obiecał mu niebieski błazen. Nagle zza drzwi frontowych zaczęło dochodzić walenie.

-Wreszcie.

Powiedział odstawiając jeszcze pełny talerz.

-Już czas zasrańcu.

Powiedział mu błazen. Jego twarz była poważna jak zawsze.

-Czas najwyższy!

Krzyknął król.Błazen na te słowa rozpoczął przywiązywanie króla do jego tronu.

-I z czego się cieszysz skurwysynie? To co zrobiłeś tym ludziom było chore i obrzydliwe! Cieszę się ,że przynajmniej jeden pasożyt zniknie z tego świata na zawsze. Zamontowałem to lustro byś mógł spokojnie popatrzeć jak konasz.

Król ryknął opętańczym śmiechem.

-Zniknąć? O nie...ja nie zniknę! Moje imię będzie nieśmiertelne! Ludzie już robią o mnie reportaże,piszą książki będą o mnie śpiewać pieśni. Kto wie? Może będę sławniejszy od Charlesa Mansona! Zrobiłem tym ludziom przysługę! Oni też zostaną zapamiętani! A ty?

Król spojrzał prosto w oczy błazna.

-Ty zostaniesz zapomniany jak błazen którym jesteś!

Błazen spojrzał na króla.

-W twoich snach pojebie.

Mówiąc to pociągnął za wajchę włączając krzesło elektryczne. Słychać było tylko brzęczenie prądu i czuć było odór palonego mięsa.

I tak umarł Pan życia i śmierci nigdy nienasycony swoją pychą ,na tronie własnego grzechu.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Średniawa
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje