Historia

Nienawistna duma

Użytkownik usunięty 0 5 lat temu 536 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Stałam z nożem po środku opuszczonego domu, a moje ciało przesycała zazdrość, nienawiść i.. duma.

Nigdy nie zastanawiałam się nad zemstą. Nad mordem też nie. Ale to było kiedyś. To pogłębiające się uczucie trwa mniej więcej od dwóch lat i ciągle wzrasta..

Byłam przepojona nienawiścią do mojej ukochanej babci, która i tak nie jest prawdziwą babcią. Adoptowała moją mamę, ale to nie ważne. Ważne jest.. No właśnie, co jest ważne?

Z mojego teraźniejszego punktu widzenia nic.

Miałam 12 lat. Stałam na balkonie w koszuli nocnej i wyrzucałam wszystko z siebie w czarną przestrzeń nade mną. Niebo pokrywały gwiazdy,a księżyc błyszczał złowieszczo. Na mojej twarzy igrał diabelski uśmiech. Zdawałam sobie sprawę, że jeśli dłużej to potrwa jetem skończona, prawdopodobnie zamkną mnie w psychiatryku. A do tego dojść nie może!

Z głębi domu wyszła ona, ta piekielna baba. Moja "babcia" była wkurwiającą, niewysoką i zaczepną kobietą. Niszczyła mi psychikę przez te wszystkie lata, zamykałam się w sobie i rozwijałam w wnętrzu duszy nienawiść.

-Wracaj do domu, ty pomiocie diabła !

Oczy rozjarzyły się blaskiem, którego nie znałam.

Zachowałam na tyle człowieczeństwa, aby jej nie wypchać przez barierkę balkonu. Obróciłam się i wyskoczyłam.

Słyszałam śmiech połączony z jękami.

Śmiech był mój, jęki już nie.

Wylądowałam w krzakach róż, nie zważając na protesty z góry, ruszyłam ulicą bez butów. Była zima, ale mi to nie przeszkadzała. Wszystko było mi już obojętne.

Po drodze spotkałam jakiegoś faceta, który próbował mnie zatrzymać. Najpewniej był policjantem albo kimś takim. Czułam, że wieje chłodem.. Ale czy to nie ode mnie? Czy moje serce nie zamarzło już na tyle, aby rozprzestrzeniać wokół lód?

Weszłam do stacji metra, tu nikogo nie powinno być..

Ale nie.

W rogu stała kobieta. Jeszcze młoda. Ale miała jakiś dziwny wyraz twarzy. Chciałam ją zignorować, ale kiedy podeszłą spontanicznie dźgnęłam ją nożem.

Jezu! chciałam krzyczeć, ale nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Kobieta osunęła się na ziemię i mogłam zobaczyć jej twarz.

Była poorana zmarszczkami, ale to co zobaczyłam później sprawiło, że nie mogłam się ruszyć. To była moja babka. Ta sama kobieta, która niszczyła mnie przez całe życie.

Nie żałowałam.

To dobrze, że to zrobiłam. Wspaniale!

Nagle wstąpiła we mnie jakaś nowa siła. Oczy rozszerzyły mi się szeroko.

Złapałam nóż i poczęłam wbijać go w głowę martwej już osoby. Nie rozumiałam co się dzieje, ale sprawiało mi to przyjemność, to chyba taka form zemsty. Zła forma..

Kiedy skończyłam, wyszłam na zewnątrz i pobiegłam na główną ulicę.

Tam stanęłam i trwałam tak, dopóki nie nadjechało auto. Wtedy wbiłam nóż w ziemię i zaczęłam płakać. To nie były łzy smutku, rozpaczy czy gniewu. Płakałam ze szczęścia i dumy. Byłam dumna! Byłam dumna, że to zrobiłam.

W chwile potem przybyli policjanci i zabrali mnie na komisariat.

Poczułam głód. Szkoda, że nie będzie mi kto już miał robić kanapek.

Szkoda..

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać
Dokonaj zmian: Edytuj

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje