Historia
Młodsza siostra cz. 3 (ost.)
Dziesięć lat. Tyle minęło od incydentu z moją siostrą. Po tym, jak uznano ją za martwą, musiałam stanąć przed sądem. Choć na papierku byłam jeszcze dzieckiem, w świetle prawa już nie, więc odpowiadałam jak dorosła. Swoje odsiedziałam, było, minęło. Zostałam przed oraz po tym przebadana pod kątem chorób psychicznych, zdiagnozowano u mnie jedynie PTSD.
Nie wracałam do rodzinnego domu - i tak nie byłabym tam mile widziana. Zabrałam wszystkie swoje rzeczy (wciąż jestem wdzięczna mojej świętej pamięci babci za to, że "zaopiekowała się" naszymi bibelotami) oraz za pieniądze rodziców wynajęłam mieszkanie z dala od tamtej okolicy - w samym centrum miasta.
Odrzucając plecak, zasiadłam na kanapie, lekko zsuwając się w dół, by sprawić sobie więcej komfortu. Odczekałam chwilę, po czym podciągnęłam się z powrotem do góry i sięgnęłam po pilota od telewizora. Nacisnęłam czerwony przycisk oraz przełączyłam na ulubiony kanał, oczekując upragnionego przez cały dzień serialu.
Obejrzawszy przez kilka minut reklamy, wreszcie rzekłam:
- Znów się widzimy, czyż nie?
Uchyliłam się natychmiast, wstając, a jej nóż przeciął drogą skórę, którą była obita sofa.
Rzuciła się na mnie niemalże od razu, wymachując narzędziem w różne strony, w nędznej próbie zadania mi jakichkolwiek obrażeń. Każdy z ciosów sprytnie unikałam.
- Zdechnij wreszcie! - krzyknęła po paru minutach bezowocnej walki
- Nigdy! - warknęłam, patrząc na nią wrogo - Nie po tym, przez co przeszłam!
Nagle, ku memu zaskoczeniu, uśmiechnęła się, zaprzestając swych działań.
- Nie? - rzekła pytająco - Skarbie, ale ty już jesteś martwa.
Na początku nie rozumiałam, o co jej chodzi, ale, gdy spojrzałam na swój brzuch, zobaczyłam wystającą z niego brązową rączkę.
- Jak? - szepnęłam sama do siebie, dotykając delikatnie rany, z której kapało coraz więcej krwi. Zbierała się ona w kałuży na podłodze - Kiedy?
Adrenalina. Przez nią nie poczułam bólu.
Uniosłam wzrok, patrząc przez chwilę na nią, po czym upadłam na ziemię, powoli tracąc kontakt z rzeczywistością.
Będąc na skraju śmierci, słyszałam jedynie przeszywający śmiech mojej siostry, który był ostatnią rzeczą, jaka towarzyszyła mi, gdy świat powoli stawał się czarny.
Komentarze