Historia

Pendrive

An0n1m 0 1 rok temu 324 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Zacznę od tego, że trochę o sobie opowiem - nazywam się Aleksander Idagowski, mam 45 lat, mój wzrost to 188 cm, waga zaś 134 kg. Jeśli znalazłeś to nagranie na pendrive'ie schowanym za książkami leżącymi na regale to gratulacje, jesteś prawdopodobnie pierwszą osobą która je obejrzy. Historia którą chcę ci opowiedzieć zdarzyła się w 1998, ale jej początki sięgają 1992 kiedy miałem 15 lat, miałem bliską przyjaciółkę której prawdziwego imienia wolę nie zdradzać, nazwijmy ją...Kamila? Myślę że będzie to dobre imię, jak mówiłem przyjaźniłem się z nią, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, nigdy się nie kłóciliśmy aż w końcu się w niej zakochałem ale kiedy jej o tym powiedziałem, zignorowała moje uczucia, po czasie jakoś to przebolałem ale wtedy miłość romantyczna kierowana do zupełnie nieznanej osoby zamieniła się w miłość...syna do matki? Coś w ten deseń, zawsze była dla mnie wyjątkowo troskliwa, opiekowała się mną jak prawdziwa matka podczas gdy moja prawdziwa rodzicielka zawsze mnie biła, krzyczała na mnie o byle co, w końcu nawet zacząłem do niej mówić "mamo". Jej to pasowało, ale z czasem...znalazła sobie chłopaka, niski i gruby kurdupel z klasy wyżej, ojć przepraszam, nie wspomniałem o tym że chodziliśmy do tej samej szkoły i klasy a Kamila była o pół roku ode mnie starsza. W pewnym momencie zacząłem odczuwać...zazdrość? Bycie zastąpionym? Coś w tym stylu...nie spędzaliśmy ze sobą tyle czasu co wcześniej, coś we mnie się zmieniło, tak jakby z miłości przeszło na małą nienawiść, nie potrafiłem cieszyć się jej szczęściem, aż w końcu za każdym razem kiedy się pojawiało - chciałem je jej odebrać, ukrywałem to ale to się rozrastało no i kontakt się zupełnie urwał. Minęło 6 lat, ja z całkiem przystojnego, może nie szczupłego ale nie grubego nastolatka zmieniłem się w pulchnego i aspołecznego faceta w okularach, przeprowadziłem się i mieszkam teraz w małym, dwupiętrowym domu na osiedlu. Mój znajomy jest wykładowcą akademickim na uczelniach, pokazał mi osoby które będzie uczył w tym roku i nie uwierzyłem własnym oczom, ta sama Kamila która przed laty była moją najlepszą przyjaciółką...i w pewnym stopniu, matką, poprosiłem jeszcze aby pokazał mi dokładniejsze informacje o niej i wszystko się zgadzało, nazwisko, brak drugiego imienia, data urodzenia, imiona rodziców i najważniejsze, wcześniejsze miejsce zamieszkania...to nie mógł być zbieg okoliczności. Po wyjściu kolegi zacząłem się ciężko zastanawiać, akurat przestawałem o niej myśleć a ona wróciła jak bumerang...ale w mojej głowie narodził się pomysł, skoro nie mogę od niej uciec, mogę samemu sprawić aby zniknęła z mojego życia, w moim umyśle ułożyłem plan. Minęło może z pół roku, zagadałem ją kiedy wracała do domu, przedstawiłem się zmyślonym imieniem i nazwiskiem oraz spytałem się czy pamięta kogoś takiego jak Aleksander Idagowski, odpowiedziała że za czasów liceum był to jej najlepszy przyjaciel, skoro tak, musieliśmy pogadać...zaprosiłem ją do swojego domu, przedtem szykując lemoniadę z specjalnym składnikiem - sproszkowaną trucizną na szczury. Usiedliśmy w kuchni, nalałem jej i sobie lemoniady aby nie wzbudzać podejrzeń, na moje szczęście pierwszy łyk wzięła dość szybko, posmakowała jej i wypiła duszkiem całe, zaczęła się słabo czuć aż w końcu padła twarzą w stół. Nie chciałem żeby okazało się że to było za mało i kiedy będę pozbywał się ciała - wybudziła się albo co gorsza, była w stanie krzyczeć i wołać na pomoc, przeniosłem ją do łazienki w której nie ma okien i włożyłem do wanny, następnej wróciłem do kuchni po nóż, podciąłem jej gardło i żyły. Poczekałem około dwóch godzin i rozłożyłem ręcznik w który następnie owinąłem jej ciało, była niska i chuda ale miała dość duży brzuch ale to nie było dużym problemem, włożyłem jej ciało w czarny worek od śmieci i zamocowałem usztywnienia w postaci sznurków na niektórych częściach worka, wpakowałem jej ciało do bagażnika samochodu i ruszyłem na pobliskie jezioro, woda w nim była mętna i pokrywał ją zakwit więc nie musiałem się martwić że ktoś ją zobaczy, wrzuciłem worek z ciałem do niego jak najdalej brzegu po czym wróciłem do siebie i posprzątałem łazienkę. Teraz jesteśmy tutaj, po 24 latach od tego czynu, słów że go żałuję nigdy nie usłyszycie, bo były by zwykłym kłamstwem, o wiele lepiej żyje mi się z faktem, że tego czegoś już od ponad dwóch dekad nie ma, a jej chłopak? Popełnił samobójstwo z tęsknoty, ciała nigdy nie znaleziono, Kamila nadal jest uznawana za zaginioną, pewnie zadajesz sobie pytanie czemu to nagle opowiadam na nagraniu skoro przez tyle lat trzymałem to w tajemnicy, już ci odpowiadam, dokładnie dzisiaj, 28 listopada 2022 dzień po moich urodzinach jest kolejna rocznica tego wspaniałego wydarzenia, nadal jestem z siebie dumny i uważam że postąpiłem słusznie bo usunąłem problem z swojego życia i sprawiłem, że nigdy nie wróci, tym zdaniem kończy się moja historia.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje