Historia
dziennik ocalałego cz . 6
... na rynku było pełno namiotów w wojskowe moro , co 20 metrów uzbrojeni strażnicy oraz równo rozmieszczone wieżyczki . budynki blisko namiotów były przebudowane . teraz tą oaze otaczały betonowe „ mury " które chroniły obozowisko . w tej części mieszkało dwa tysiące osób . to bardzo dużo jak na te czasy . udaliśmy się do bogatej dzielnicy gdzie mieściła się baza zarządcy wioski . po eozmowie dał jedno mieszkanie na trzy osoby i ochroniarza . mianowali mnie zwiadowcą więc dostałem zakrzywiony nóż z 50 centymetrowym ostrze , czarną kominiarkę na nos aby nie było widać twarzy , karabinek szturmowy LVC36 który jest szybszy i lżejszy od mojej M16 . dostałem tagże czarną bluzę z kapturem , kamizelkę z lekkiego materiału , lornetkę i petardy hukowe .
10 sierpień r. 2098
już po kilku dniach wysłano mnie na misję z małym oddziałem żołnieży . miałem przekraść się blisko obozu kultystów którzy atakowali innych ludzi . wybiła godzina 23 . założyłem kominiarkę i ruszyłem lasem z karabinem . po dwudziestu minutach dostrzegłem wartownika . wyciągnołem nóż i podkradłem się do niego . poderżnołem bu gardło i zaczołem liczyć ludzi nagle poczułem ręke na moim ramieniu ...
Komentarze