Historia
Disney
Zapewne wiele słyszeliście o zaginionych odcinkach czy wyciętych scenach z filmów i seriali. A wszystko to w "tajemniczy" sposób. Motyw ten pojawia się w wielu creepypastach, jednak ta będzie inna niż wszystkie...
Zawsze pragnąłem, żeby tworzyć własne filmy. Najlepiej takie na skalę krajową. Ba! Światową! No więc w wieku 15 lat zacząłem interesować się filmem. Po krótkim czasie stał on się moją pasją. Niektórzy twierdzili, że to obsesja. Banda idiotów!
Gdy skończyłem 19 lat, poszedłem na studia filmowe. Och, co to za wspaniały okres w moim życiu! Po zakończeniu przygody z nauką zdobyłem trzy certyfikaty. Ale co z tego... Przez cztery lata szukałem pracy. Bez skutku. Postanowiłem zacząć pracę na własną rękę. Wziąłem kredyt,zakupiłem potrzebny sprzęt.
Stworzyłem pierwszy własny film. Kreskówkę. Kreskówkę o myszce. Była to bardzo zabawna myszka, zamiast rączek miała haczyki. Myślałem,że bajka zrobi furorę wśród dzieci. Problem tkwił w wypromowaniu hitu. Jednak wpadłem na fantastyczny pomysł. Zrobiłem kino we własnym domu. Na dobry początek zaprosiłem kilkoro dzieci. Błahostka. Wystarczy,że zaoferujesz bachorowi lizaka - już jest twój. No więc, włączyłem bajkę, jednak nie takie były moje oczekiwania. Dzieci płakały. Kiedy myszka chciała podrapać się w oko, przypominała sobie, że nie ma rąk. Kiedy zahaczała haczykami o powieki, zwijałem się ze śmiechu. Dzieci nie.A powinny. Postanowiłem je ukarać.
Stworzyłem kolejną kreskówkę. Tym razem o smutnym piesku. Chciałem nieco zmienić tematykę, w końcu widziałem, że dzieci najzwyczajniej wolą płakać. Piesek był bardzo smutny, bo właściciel chciał, by zginął. Ale piesek nie chciał jeszcze umierać. Właściciel karał go każdego dnia. Za to, że jest. Dzieci znów płakały. Ale o to właśnie chodziło. W nagrodę pozwoliłem im wrócić do mamuś i tatusiów. Dzieci nie miały siły. To zabawne, że wolały zostać ze mną. Ale ja nie chciałem zostać z nimi. Po prostu sprawiłem, że wszystkie zasnęły. Spały pod moim pięknym dębem w ogrodzie. Może śniły o piesku. Może o myszce. To naprawdę zabawne.
Nagle w moim życiu pojawił się Walter. Spotkałem go w moim ogródku. Mimo to zaprosiłem go do siebie. Okazało się, że jest niedoszłym reżyserem. Zapoznał się z moimi dziełami. Nie spodobały mu się. Zabrał mi je. Zmienił. Założył myszce rękawiczki. Walt Disney - człowiek, który zniszczył mi życie.
Komentarze