Historia

Szpital Psychiatryczny cz.3

endriu08 7 11 lat temu 8 670 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Tomek nadal się nie otrząsnął po wydarzeniu, które miało miejsce kilka minut temu.Bateria w kamerze była coraz słabsza, ale powinna wystarczyć jeszcze na parę godzin.Mam nadzieję, że te godziny będą ostatnimi spędzonymi w tym miejscu.

M - Już w porządku?

T - Powoli schodzi, ze mnie ciśnienie.

M - To dobrze, bo wymyśliłem plan jak uratować Michała.

T - Nawijaj.

M - Okej, więc idziemy prosto do sali operacyjnej.Gdy już tam będziemy na mój znak zaczniemy krzyczeć, aby Oskar albo to coś co go przypomina wiedziało, gdzie jesteśmy.

T - Co?! Przecież to głupie.

M - Posłuchaj mnie do końca.Gdy już będziemy widzieć, że zbliża się do nas, ukryjesz się za jedną ze ścian, a ja pobiegnę do bazy.Dzięki temu będziesz miał wolną drogę by uwolnić Michała.

T - Plan ratowania dobry, ale gdy już będziesz w naszej bazie i on również, to co wtedy zrobisz?

M - Do waszego powrotu sobie jakoś poradzę.Jednak teraz musimy się streszczać bo zostało nam mało czasu.Przed wyjściem zawiadom policję, aby przyjechała tu w trybie natychmiastowym.

Przy otwieraniu drzwi kolejny raz cholernie mocno biło mi serce.Może to głupie, ale jest to jeden z najgorszych momentów, które tu przeżywam.Drzwi otworzyły się bez najmniejszego pisku, co mnie bardzo ucieszyło.Musimy zachować maksymalną ostrożność jeśli chcemy wyjść z tego cało.Gdy podążaliśmy już korytarzem moją uwagę przukuła ciemność, która w nim panowała.Jest południe, światło powinno przechodzić przez korytarz, a tu ciemno jak w grobowcu.Teraz jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza, gdyż Tomek ma kamerę i mnie prowadzi, ale gdy już będę uciekać mogą mi się przydarzyć nieplanowane sytuacje.Za chwilę będziemy dochodzić do naszego punktu wyprawy.

Adrenalina podskoczyła mi natychmiast.

M - Dobra Tomek, na mój znak robimy to co było w planie.

T - Dobra, jestem przygotowany.

M - Już!

Krzyk był bardzo głośny.Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś go usłyszał z zewnątrz.Pozostało nam tylko czekać, aż Oskar wybiegnie z któregoś ciemnego korytarza.Byłem bardzo zdenerwowany całą sytuacją.Nagle poczułem, że coś jest nie tak.Nie usłyszałem nawet najmniejszego tupnięcia w oddali.Za moimi plecami znajdowały się drzwi do sali, otworzyłem je energicznie.Nikogo tam nie było, zostały tylko dawne plamy krwi po Oskarze.Po plecach nagle przeszedł mnie dreszcz, przecież budynek ma jeszcze następną kondygnację.To by było zbyt łatwe, jakbyśmy go tu znaleźli.

Kur**, za jakie grzechy nas to spotyka.Miała to być niewinna podróż, a stała się największym koszmarem.W głębi serca jednak wiedziałem, że Michał żyje.Nie możemy go tak zostawić.Muszę zacząć myśleć racjonalniej i odszukać go.Pobiegliśmy do naszej bazy badawczej.Teraz na pewno powinno się robić jaśniej, ale nic takiego nie miało miejsca.Na dworze panowała ciemność.Spojrzałem na zegarek, godzina wskazywała na 23:23.Jak to możliwe! Z tego wszystkiego zapomniałem o tym okropnym zapachu z rana.Nie było go czuć chodzby minimalnie.

Spojrzałem kątem oka.Tak jak myślałem, ciała zniknęły.Będzie ich coraz więcej..Po plecach przeszedł mnie dreszcz, wiem, że nie ostatni w tym budynku.Policja,powinna już tu być, gdzie oni są do diaska.W mojej głowie znów zaczęła pojawiać się panika.Komórka jest prawie całkowicie rozładowana, ale na jedną rozmowę powinna mi wystarczyć.

(P - policja)

P - Słucham?

M - Przepraszam, ale kolega kilkanaście minut temu dzwonił o pomoc.Chciałbym się dowiedzieć czy radiowóz został wysłany.

P - Ale z jakiej pan ulicy dzwoni?

M - Nie wiem jak się nazywa ta ulica, ale jest to opuszczony szpital psychiatryczny.

P - Pan sobie jaja ze mnie robi? Radiowóz został wysłany na miejsce o godzinie 10:50, a mamy niedługo północ i na dodatek nikogo nie zastał.

Ogarnęło mną przerażenie.Ktoś pozbawił nas ok.13 godzin życia.

M - Na prawdę nie kłamie, proszę przyjechać tu jeszcze raz i wejść do środka, i przebadać cały teren.Proszę...

W tym o to momencie mój telefon nie posłuży mi już w niczym.

T - I jak przyjadą?

M - Nie wiem, na prawdę nie wiem..

Kamery zostały zapakowane do plecaka, oprócz jednej, która będzie nam służyła na kolejnej kondygnacji.

M - Tomek, weź plecak Oskara, powinno być tam kilka noży.Daj mi z dwa i sobie też weź.

T - Jesteś tego pewien, że chcesz tam iść?

M - Ja już niczego nie jestem pewien..

T - Minęło 13 godzin, Michał pewnie już wygląda gorzej niż Oskar.

M - Nie uwierzę dopóki tego nie zobaczę na własne oczy.

T - Więc idziemy..

Ruszyliśmy w głąb Szpitala, wiedząc, że jesteśmy zdani tylko na siebie.Weszliśmy po niestabilnych schodach na kolejne piętro.Było to piętro dla dzieci, co mnie jeszcze bardziej przeraziło.Na podłodze leżały porozwalane zabawki,na ścianach wisiały jeszcze ich rysunki.Chciałem iść dalej gdy nagle zobaczyłem napis na ścianie 'Nikt nie wychodzi stąd żywy', a koło niego trójkę dzieci z zdeformowanymi twarzami.Każde z nich uśmiechnęło się do nas, po czym z przeraźliwym krzykiem (tym samym co wydawał Oskar) ruszyły w naszą stronę.Wyciągnąłem jeden z noży i wbiłem w brzuch dziecka, okropnie się czułem.Upadło momentalnie, nagle pozostała dwójka zatrzymała się i zaczęła płakać, było to bardziej przerażające niż ten krzyk.Usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi po schodach.Jeśli będzie to jeden z wynalazków chorego doktora, nie będziemy mieli żadnych szans..

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

O mój boże fantastyczne!:3
Odpowiedz
taka trochę podróbka grave encounters?
Odpowiedz
Scenariusz trochę jak w Grave Encounters, ale i tak obłędne opowiadanie ;)
Odpowiedz
To jest najlepsza historia na tej stronie. Pozostałe części też są superowe.
Odpowiedz
Czad! Twoje historie są genialne i ten dreszczyk!! :)
Odpowiedz
ZAJEBISTE, najzajebistniejsza rzecz, jaką czytałem :D heh, wymyśliłem nowe słowo :p
Odpowiedz
grr nie mogles/as tego skonczyc w 3 czesci? ;d nie moge sie doczekac czwartej to jest zajebiste ;P Masz talent pisz tego wiecej :D
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje