Historia
Pewnego Dnia
Pewnego dnia…
Będzie od razu wiedział, że to ten dzień. Będziesz pewien. Resztka intuicji, która pozostała w ludziach od dawnych czasów wyczuje to. Obudzisz się w swoim pokoju, w łóżku, przykryty kołdrą. Coś Cię zaniepokoi, ale zignorujesz to. Spróbujesz zaświecić lampkę nocną, ale to nic nie da. „Widocznie żarówka się spaliła” pomyślisz. Pomimo nienaturalnej ciemności panującej w pokoju, wstaniesz. Wszystko wyda Ci się trochę dziwne, obraz zacznie pulsować w Twoich oczach, ale wytłumaczysz to zmęczeniem. Kształty będą niewyraźne i rozmazane. Poczujesz pragnienie. Postanowisz pójść do kuchni. Otworzysz drzwi swojego pokoju i wejdziesz w jeszcze dzikszą ciemność korytarza. Boso, ubrany tylko w pidżamę zrobisz kilka kroków w stronę kuchni, ale nagle dostrzeżesz ciemniejszy kształt koło ściany. Kształt podejdzie do Ciebię i wyciągnie do Ciebię dłoń z rewolwerem. Weźmiesz rewolwer.
- Masz jedną kulą. Polowanie rozpoczęte – powie postać i rozpłynie się.
To Cię przerazi, ale zaciśniesz tylko palce na zimnym metalu i ruszysz w kierunku kuchni. Nie będziesz zdziwiony, ponieważ zostałeś ostrzeżony Nie pamiętałeś przed czym, ani kiedy to się stało, ale w Twojej pamięci będzie tliło się jakieś wspomnienie...
Ciemność zacznie jeszcze bardziej pulsować.
Otworzysz drzwi kuchni i wejdziesz do środku. Spróbujesz zaświecić światło, ale to nic nie da. Na stole dostrzeżesz karton z sokiem. Wezmiesz swój ulubiony kubek i nalejesz trochę soku. Spróbujesz go wypić, ale wyplujesz wszystko z przerażeniem. Zamiast soku, w kartonie będzie krew. Będziesz chciał zwymiotować.
Za sobą usłyszysz zgrzyt otwieranych drzwi.
Przerażony wycelujesz rewolwerem w ciemność.
Przypomnisz sobie, że w szafce obok stołu jest latarka.
Zaczniesz jej szukać. Znajdziesz ją i włączysz.
Teraz kształty wydadzą Ci się bardziej naturalne, czyż nie? Rozróżnisz drewniany stół, stare krzesła, nawet naczynia w zlewozmywaku, które miałeś umyć wczoraj.
Drzwi znowu trzasną, a Ty aż podskoczysz z przerażenia. Z rewolwerem w jednej ręce i latarką w drugiej wyjdziesz na korytarz. Zatrzymasz się przy lustrze. Twoja twarz wyda Ci się nienaturalna. Starsza, wykrzywiona. A może to dalej wina tej przeklętej ciemności. Będzie wszędzie…
I wtedy dojrzysz jego.
Będzie tylko mignięciem za Twoimi plecami ale i tak sprawi, że będziesz chciał krzyczeć.
Prawie humanoidalny. Na długich, prawie pajęczych tylnich nogach, podpierający się za długimi rękoma. Palce będą zakończone czarnymi pazurami. Popatrzy na Ciebię pustymi, czarnymi oczami i wyszczerzy ostrze zęby. Skóra na jego grzbiecie zadrży, a kolce przebijające ją błysną. Będzie wyglądał jak najgorszy eksperyment ludzkości, z jego popękaną skórą pełną blizn, z całą grozą.
I będzie w Twoim domu. Potem zniknie w pokoju obok.
Odwrócisz się i zdecydujesz. Będziesz za wszelką cenę chciał dostać się do drzwi i uciec. Pomału przejdziesz przez korytarz. Zgasisz latarkę, by on Cię nie dostrzegł. Zaczniesz się skradać. Ciemność będzie Cię przerażać, ale to jedyna droga by przeżyć. Nie masz szans w starciu z tym czymś. Najgłośniejsze będzie Twoje serce, walące jak oszalałe. Jeszcze raz zaciśniesz palce na rewolwerze. Przejdziesz obok drzwi pomieszczenia, w którym on znikł, próbując nie patrząc w stronę ciemnego pokoju. Miniesz je, próbując nie krzyczeć ze strachu. Prawie dojdziesz do drzwi.
I wtedy poczujesz jego wzrok za sobą.
Odwrócisz się i wystrzelisz. On zacznie krwawić dziwną, klejącą mazią. Rzuci się na Ciebię. Będziesz czuł ból, będziesz się tak bardzo bał. Tak cholernie bał! Dopiero teraz dojrzysz wszystkie szczegóły tego potwora. Swoimi zębami rozerwie twoje nogi, wyrwie twoje wnętrzności, a ty będziesz się mógł tylko rzucać i krzyczeć. Przytrzyma Cię którymś ze swoich odnóży. W końcu zębami zedrze skórę z Twojej twarzy, wydłubie oczy. Będziesz jęczał w ciemności, tej pulsującej ciemności tamtego dnia, modląc się, aby to się skończyło a jednocześnie czując ulgę, ze nie musisz już oglądać tego czegoś. I nagle…
Obudzisz się. Lampka zadziała.
- To tylko sen – powiesz na głos. Spojrzysz na swój pokój. Odetchniesz głęboko – czy to nie dziwne, jakie przerażające mary potrafi wymyślić umysł… Skąd on bierze takie pomysły…
Spróbujesz poprawić poduszki pod głową, ale pod nimi odkryjesz coś, co sprawi, ze wreszcie krzykniesz.
Będzie to rewolwer.
Bądź gotowy, zostałeś ostrzeżony.
Pewnego dnia…
Komentarze