Historia

Wizyta

cień cienia 1 10 lat temu 892 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Jest godzina szósta rano. Nad owocowym sadem wstaje słońce, którego promienie rozświetlają ponure pasma trawiastej zieleni. Zza górującej nad innymi drzewami jabłoni wysuwa się postać. Mężczyzna w czarnym garniturze, wzrostu około dziesięciu stóp zdaje się patrzeć w naszą stronę. To tylko wrażenie, mężczyzna bowiem jest pozbawiony twarzy, a jego głowa wygląda jak ta u manekina z tanich butików.

Jest nas pięcioro. Stoimy za starą stodołą, w której spędziliśmy noc. Spanie na sianie, to jedna z niewielu atrakcji, jakie można doznać mieszkając w małej wiosce. Ale lubimy to. W gronie nastolatków każda zabawa, która pozwala spędzić razem czas daje poczucie, że ten czas nie został zmarnowany.

Mężczyzna zbliża się do nas. Z każdą sekundą przyspiesza, a my sparaliżowani strachem nie możemy się ruszyć ani o centymetr. Gdy jest już parę kroków od nas, kajdany grozy nas opuszczają. Ale nie wszystkich. Mały Timmy, nadal nie może się ruszyć. To przezwisko trzyma się go od dzieciństwa, nie zważając w ogóle na fakt, że jest obecnie najwyższy z całej paczki. Uciekamy, oglądając się co chwila za siebie. Nie przejmując się tym, że Timmiego z nami nie ma. Jesteśmy już w miarę bezpiecznej odległości, chociaż w takich okolicznościach żadna odległość nie wydaje się być bezpieczna. Widzimy jak mężczyzna dopada naszego kolegę. Wyciąga w jego stronę długie ręce i podnosi go ponad głowę. Timmy wygląda jakby szybował w przestworzach. W miejscu gdzie elegancko ubrana postać powinna mieć usta pojawia się okrągły otwór z którego wyłania się zielony dym, zdający się brać we władanie trzymaną w rękach ofiarę. Po chwili dym znika, a wraz z nim Timmy. Mężczyzna zaczyna się krztusić, by za moment wypluć na ziemię stertę kości i podarte ubrania, w których poznajemy biały t-shirt i niebieskie, sprane dżinsy.

Stoimy skuleni pod starym dębem. Wiemy co się stało, lecz każdy z nas boi się o tym powiedzieć na głos. Jakby to co niewypowiedziane nie miało miejsca. Trzęsiemy się ze strachu, czekając na nieuniknione…

Wycinek z gazety wyborczej, dnia 19 kwietnia, 2013 roku

Co stało się z piątką nastolatków w Trzęsławicach?

Jak donosi nasz reporter, małą wioską na południu Polski wstrząsnęło ostatnio makabryczne wydarzenie. W centralnym punkcie „Zielonej polany” obok wiekowego dębu, znaleziono kości i ubrania pięciorga osób. Po zbadaniu DNA ustalono, że należały one do nastolatków, uczęszczających do tutejszego gimnazjum. Trzęsławice są w szoku. Rozmawialiśmy z jednym ze starszych mieszkańców wioski, który powiedział nam o pewnej legendzie, krążącej tutaj od dziesięcioleci. To właśnie w niej mieszkańcy upatrują rozwiązanie strasznej zagadki. Więcej na str. 8

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Tak to Slender Man. Aczkolwiek może nas zmylić ten zielony dym i otwór w miejscu gdzie powinna znajdować się twarz bo mało kto zna ten szczegół. Jak dla mnie to 7/10
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje