Historia

Boski plan

ukaszeq 6 8 lat temu 1 001 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Moje życie tak wygląda. Po prostu.

Uwielbiam noc, która kojarzy mi się z moim prawdziwym życiem.

Noc. Pożerający mrok, budzący w ludziach ich wewnętrzną bestię. Nocą wszystkie potwory się wybudzają, ukryte pod peleryną ciemności bawiła się w grzeszników.

Jestem jednym z nich. Jednym z potworów, jedną z bestii. Budzę pożądanie i lęk.

Jestem towarem.

Tak bardzo to kocham, jestem z tego dumna, aż do momentu gdy nadchodził świt. Wtedy wszystko mija. Bestie i potwory znikają, ukrywają się za krawatami, teczkami i ważnymi stanowiskami.

Za dnia staję się jedną z tych nic nie znaczących osób które mijasz na ulicy idąc do kiosku po gazetę czy do sklepu po świeże pieczywo. Znika mój wyzywający makijaż, moje seksowne i uwodzicielskie odzienie.

To wszystko znika, aż do następnego wieczora.

W dzień pracuję jako kelnerka, często spotykam swoich nocnych klientów, ale oni mnie nie rozpoznają lub udają ze nie poznają.

Choć w sumie naprawdę wyglądałam zdecydowanie inaczej. Możliwe że sama bym siebie nie rozpoznała.

*

Harry zerwał się z krzesła, a wychodząc z mieszkania mocno trzasnął drzwiami. Nienawidził większości ludzi, choć Pan kazał ich miłować.

"Boże, dopomóż. Jak mam miłować tych imbecyli. Przecież oni nie szanują imienia Twego.Panie daj mi siły, wskaż co czynić dalej."

Szedł nocą, długą i wąską ulicą bez celu. Musiał zaczerpnąć świeżego powietrza. Miał dość tych, którzy nie szanowali Boga i całym swym życiem obrażali Jego imię.

Tego który dał im właśnie szansę egzystować w tym świecie.

Czasem Harry uczestnicząc na mszy w kościele rozmyślał nad słowami z Pisma Świętego. Starał się być przykładem, dobrym chrześcijaninem. Nie takim jak jego sąsiad, który co niedzielę chodzi do kościoła, a potem się upija i wszczyna bójki na ulicy.

Harry taki nie był. Żył skromnie, pomimo że zarabiał wiele jako prawnik. Niestety nie miał z kim dzielić swej wiary, bo żadna z kobiet z którymi wcześniej się umawiał nie rozumiała Boga tak jak on. Nie widziała że Bóg daje znaki każdego dnia.

Harry wierzył i widział Boga, widział go w słońcu i deszczu, w swym smutku i radości, w swej porażce i sukcesie. To Bóg pomógł mu znaleźć pracę, to Bóg nakierowuję go jakich ludzi bronić...

Niestety Diabeł nie opuszczał Harry'ego, ale ten to rozumiał. Jak każdy PRAWDZIWY chrześcijanin był poddawany próbie. Musiał udowodnić Stwórcy że jest godzien nieba.

Przemierzając ciemne ulice swego miasta mijał wielu ludzi. Szczególnie młodych, którzy grupkami udawali się do klubów oddając się rozpuście.

"Boże zmiłuj się nad nimi. Kiedyś Cię dostrzegą", powiedział w myślach i szedł dalej.

Skręcił w kolejną ciemną uliczkę, tuż za sklepem w którym to Chińczycy wciskali swoje tanie podróby, jakoby ich towary były dobre.

"Jasne", zadrwił Harry i ujrzał kobietę.

Stała samotnie oparta o ceglaną ścianę.

Mdłe światło latarni które padało na kobietę ukazywało jej wyzywający strój, makijaż i całe jestestwo.

Harry poczuł jak robi mu się ciasno w spodniach, więc szybko poprosił Boga o pomoc i powoli podszedł do kobiety.

-Za stówkę- powiedziała, nie dając nawet Harry'emu szansy przemówić. Była tak bardzo pewna siebie, to było oburzające. Mężczyzna czuł jak rośnie w nim gniew i pogarda.

"Ladacznica, takie jak ty powinny być w już poczuć ogień piekielny" rzekł w myślach, a po chwili znów poprosił Boga o cierpliwość i siłę Ducha Świętego.

-Ja...nie...Nie jestem zainteresowany

Kobieta odwróciła wzrok i patrzyła gdzieś za Harry'ego.

"Zignorowała mnie, bezczelna", pomyślał i podszedł bliżej.

-Ale możemy porozmawiać- powiedział wpatrując się swymi błękitnymi oczyma w dekolt ladacznicy.

Wtedy Harry zdał sobie sprawę że to Diabeł siedzi w tej kobiecie. Przybrał postać prostytutki by go skusić, ale on nie chciał się poddać. Wiedział jak to rozegrać.

-Dobrze, zapłacę- wyciągnął z kieszeni kurtki portfel, a z niego kilka banknotów.

Kobieta wypaliła papierosa, a dym dalej unosił się między nimi, jakby był ostatnia barierą która ich dzielił. Następnie wzięła banknoty, które upchnęła sobie w biustonosz, odsłaniając przy tym sutek swej lewej piersi, co sprawiło Harry'emu niebywałą radość, wbrew własnej woli.

Szła przed nim poruszając przy tym biodrami, jej krom był wolny ale zdecydowany.

Wiedział ze ona go pociąga, wiedział że bardzo jej pragnie. Wiedział że chcę być z nią jednością, tu i teraz.

Zdawał sobie z tego wszystkiego sprawę, ale też z tego ze to Diabeł.

Znaleźli się w parku, otaczały ich małe krzaki, kilka drzewek. Harry dostrzegł w oddali plac zabaw widziany za dnia z okna jego sypialni.

Kobietą uklękła przed mężczyzną rozpinając rozporek jego spodni.

Otworzyła usta i wzięła w nie całego członka klienta.

Harry'emu się to podobało. Odpływał poddając się rozkoszy. Czuł ciepło i lekkie ukłucie kiedy kobieta dotykała czubkiem swego języka czubka jego przyrodzenia.

Nagle usłyszał głos, który pojawiwszy się w jego głosie rzekł:

"Synu, źle czynisz".

Harry odepchnął od siebie kobietę i ujrzał jak ta zaskoczona spogląda na niego. On wzdrygnąwszy się na całą zaistniałą sytuację chwycił leżący przy nodze kamień i rzucił nim w podnoszącą się kobietę.

Upadła.

Harry podszedł do niej i kopnął. Klęknąwszy kolanem uciskał ją miedzy łopatkami.

-Módl się! Wyznaj swoje grzechy, przeproś Boga, a może ten cię uratuję.

Kobieta jak na zawołanie zaczęła krzyczeć że przeprasza, że kocha Boga, na co Harry odpowiedział:

-Niechaj będzie mi to wybaczone.

Chwycił kobietę za włosy i z całej siły uderzał jej głową o ziemie.

Uderzał tak długo aż ta przestał oddychać. Spojrzał na ciało nierządnicy.

Nie czuł winy, a radość. Przepełniała go ogromna radość, był zachwycony, zadowolony z tego co uczynił.

-Boże, już wiem co mam czynić. Dziękuję Ci. Dziękuję Ci Panie że dałeś mi znak jak mam oczyszczać ten świat z ludzi, którzy zbłądzili. Panie, oszczędź tych którzy będą żałowali, tych którzy szczerze wyznają swą wiarę w Ciebie i Jezusa. Panie, dziękuję Ci.

I odszedł, nie oglądając się za siebie.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

RZYGAĆ SIĘ NA TO CHCE
Odpowiedz
Chyba nie zrozumialam. Po co ten wstęp o kobiecie?
Odpowiedz
To jest opis tego iż była ona dumna z tego kim jest. Że nie robiła TEGO dlatego że nie miała pieniędzy, robiła tak a nie inaczej ponieważ to lubiła. Takie zapoznanie się z ofiarą.
Odpowiedz
No w takim razie rozumiem, ale osobiście wolałabym jakby była druga część. Planujesz jakąś? :)
Odpowiedz
Sandra Dowhun Raczej nie( ale to miłe, dziękuję ^^ ), aktualnie pracuję nad serią którą przerwałem jakiś czas temu, a muszę ją wreszcie zakończyć. Dodałem ją na stronę ( dwa pierwsze rozdziały ).
Odpowiedz
Tak się zastanawiam... To creepy pasta, czy rozprawka o bezsensowności katolickich reguł? Po za tym małym minusem, wszystko jest dopięte na ostatni guzik.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje