Historia

Prima

ukaszeq 1 8 lat temu 807 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Gdy zamykam oczy to widzę tylko ciemność. Słyszę

tylko ciche syczenie, jakby ktoś powoli spuszczał powietrzę z balona.

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że pewnego dnia zamknąłem oczy by porozmawiać ze samym sobą.

Wszystko zaczęło się od dnia w którym wyrzucili mnie z pracy, nie wiedziałem co dalej. Praca była moim życiem, tak przyznaje się byłem pracoholikiem.

Czułem się wtedy taki nie dowartościowany, ale gdy siedziałem na łóżku w swojej sypialni, zrozumiałem że nie ma teraz przy mnie nikogo. Obejrzałem się za siebie i nikogo nie zobaczyłem.

Poczułem wtedy taki, jakby dreszcz, który przeszedł mi po plecach.

Nie miałem komu się wyżalić, więc cały swój ból obróciłem w krzyk. Gdy się uspokoiłem zamknąłem oczy i spróbowałem się skupić.

-Cześć- powiedziałem szeptem.

Cisza.

Nie usłyszałem odpowiedzi. Po krótkiej chwili pomyślałem, że może muszę to powiedzieć właśnie w myślach.

Tak więc spróbowałem.

-Cześć.

Ale i tak nie dostałem odpowiedzi.

Podałem się, położyłem się na łóżku.

-Czemu moje życie jest takie trudne? Dlaczego jestem sam? Czy to moja wina?- pomyślałem.

-Nie wszystko to twoja wina- odezwał się głos w mojej głowie.

Byłem zaskoczony. Usłyszałem głos, nie swoje myśli.

Otworzywszy oczy rozejrzałem się po sypialni, ale nikogo niej nie było. Trochę się przeraziłem, ale

znów położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy.

-Jak to nie wszystko?

Żadnej odpowiedzi.

Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic i stojąc tak w wbijającym się

moje ciało strumieniu wody usłyszałem znów ten głos.

-Nie wszystko- odrzekł.

Szybko wyszedłem z kabiny prysznicowej, owinąwszy się ręcznikiem, udałem się ponownie do sypialni.

Zamknąłem oczy.

-Ale co dokładniej?

Chwila ciszy.

-To że Cię zwolnili nie było twoją winą.

-Ale to że jestem sam, zawdzięczam tylko sobie.

-Tak.

-Kim jesteś?

-Tobą.

-Nie, nie jesteś mną. Czy ja coś piłem?

-Nie.

-Jestem pijany. O Boże.

-Ty przecież nie piłeś alkoholu od trzech lat.

-Że co? Nie jesteś mną, ja nie mam takiej pamięci.

-Masz, tylko o tym nie wiesz. W ogóle ludzie nie wykorzystują w pełni swojego niezwykłego umysłu- odrzekł spokojnie. Jego głos był bez emocji. Był również bez osoby, nie mogłem dostrzec czy jest on męski czy kobiecy.

-Skąd ja to wiem? Nie stop! To jakiś żart. Rozmawiam sam ze sobą, Boże, zlituj się nade mną, chcesz

bym był jeszcze chory umysłowo?

-Bóg tego nie chcę. Nie jesteś chory.

-Ale rozmawiam sam ze sobą, to dziwne i ... chore. I dalej to robię.

-Możesz to tak postrzegać, ale…

-Jakie ale, co? Mówię do siebie. Po skradałem myśli

-Nie...

-Co nie?

-Dasz mi skończyć, czy będziesz się ze mną kłócił?

-Bić się, nie, kłócąc się z myślami.

Wybuchnąłem śmiechem.

-John, nie postradałeś myśli. To ja Cię oszukałem

-Jak... Co... Moje myśli mnie oszukały?

-Nie. Tylko, nie jestem tobą w pełni.

-Czyli że co, nie rozumiem.

-Wiem że nie rozumiesz. Czytam twoje myśli, odczucia, wszystko, znam twoje życie lepiej niż ty.

-Dobrze wiedzieć.- odburknąłem.

-John, ja nie jestem tobą do końca…

-Nie rozumiem. Wyjaśnij mi, natychmiast!

Śmiech. Zażenowanie.

-Jestem istotą mieszkającą w twoim ciele.

-Taa, teraz to wiem że coś piłem. Nie czekaj, ja brałem. Naprawdę, wow, nie spodziewałem się.

-Nie to nie żarty i nie, nie jesteś pod żadnym wpływem.

-Moje myśli są zabawne.

-Zrozum, jestem inną istotą, innym ciałem, inną osobą, ale jakby tobą.

-Taa. Jak się we mnie znalazłeś?

-Na początku byłem w symbiozie z liściem, ale gdy on usechł, to wiatr przeniósł mnie do Ciebie.

Wciągałeś wtedy powietrze, bo wyszedłeś z butiku w którym brzydko pachniało.

-Fascynujące. Kim jesteś? Nie, czym jesteś?

-Moja rasa to Prima.

-Prima?

-Pierwotni. To my stworzyliśmy ziemie, planety, słońce, księżyce, wszechświat.

-To czemu nie władacie światem?

-Jesteśmy pokojową rasą.

-Ale, przecież jeżeli to wy to stworzyliście to... pogubiłem się.

-Spokojnie John.

-Jak tu być spokojnym.

-Wiem co czujesz, dosłownie. Wszystko będzie dobrze.

-Nie nie będzie. A ktoś jeszcze wie o was?

-Tak, rząd wie. Ukrywają to. Myślą że chcemy was zabić.

-Może mają racje.

-Ale to nie jest prawdą. Wiem że mi wierzysz.

-Czy możesz mnie opuścić?

-Nie, opuszczę Cie gdy umrzesz.

-Jesteś nieśmiertelny?

-Tak żyje od początku do końca.

-O Boże.

-Widziałem jak świat się zmienia. Kilka razy byłem zakochany, zły, ale nigdy nie żyłem własnym życiem. Nie żyłem jak ty, John.

-Pokaż mi się.

-John nie chcesz...

-Pokaż!

*

To co ujrzałem, to co doświadczyłem tamtej nocy było niezwykłe i przerażające. Najsmutniejsze jest to że o całym tamtym zajściu powiedziałem moim rodzicom, z którymi od dłuższego czasu

nie utrzymywałem kontaktu.

Oni uznali mnie za nie poczytalnego i wysłali do zakładu dla " Ludzi myślących inaczej".

Wszyscy uważają mnie za czubka, którym nie jestem, bo wiem co widziałem, co widzę i słyszę, ja i

Prima dalej jesteśmy ze sobą. Razem

Jesteśmy na siebie skazani, aż do mojej śmierci...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Na początku nie podoba mi się ' Pewnego dnia zamknąłem oczy ... dnia w którym wyrzucili mnie z pracy" i " Nie było przy mnie nikogo... i nikogo nie zobaczyłem' - powtórzenia. I nie 'poskradałem myśli ' tylko ' postradałem zmysły'. Ogólnie rzecz biorąc jest jeszcze parę rzeczy do przeredagowania. Po za tym mogłoby być lepiej gdybyś nie skończył na 'pokaż mi się'. Jakby to bardziej rozwinąć, opisać kim są pierwotni, jak dalej potoczył się los tego, który go usłyszał, jak razem żyli dalej, czy prima był dobry czy jednak kłamał - z tego wyszłaby całkiem przyzwoita historia. A tak czuję niedosyt. Skonczyłeś jakby w 1/5 opowiadanie. Polecam coś dopisać. Jeśli będziesz potrzebował pomocy pisz na fb :)
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje