Historia

Zielone oczy...

swiatloicien 3 11 lat temu 864 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

...Pewnego dnia szliśmy w grupie (około 15 osób) nad rzekę, tak jak robiliśmy to od początku kolonii. Mieliśmy swoje miejsce, nikomu nie było dane zobaczyć, co my tam robimy. Było to naszą małą, słodką tajemnicą. Kamil, mój były chłopak i ja mieliśmy tam huśtawkę ze starej opony. Siadaliśmy na niej oboje i nic nas nie interesowało. Mogliśmy skakać do rzeki z drzew, chodziliśmy na spacery i robiliśmy po prostu wszystko co chcieliśmy... Do czasu.

Pewnego dnia nie poszliśmy nad rzekę razem. Rozdzieliliśmy się na grupki 2-3 osobowe. Ja poszłam z Kamilem, brat z kuzynką i Moniką. Reszta dobierała się jak chciała. Było Dobrze. Mój chłopak, którego kochałam nad życie był obok mnie, trzymał moją rękę, od czasu do czasu pocałował, czy przytulił. Było po prostu dobrze. Po pewnym czasie zgubiliśmy drogę. Zajęliśmy się raczej sobą, nie szukaniem szlaku. Pewnie już nas szukają-myślałam. Chciałam wrócić, ale Kamil nie miał zamiaru. Powiedział, że albo z nim zostaję, albo to koniec. Jak miałam się czuć? Ultimatum, które On nigdy by nie postawił. Jednak ze strachu wybrałam powrót. Nie to nie to co myślicie, że ktoś mnie napadł... Było raczej odwrotnie.

Po około godzinie chodu byłam przy rzece, byli tam wszyscy, z wyjątkiem mojej kuzynki. Nawet Kamil był, ale jej nie. Od razu padły pytania, gdzie ona jest, czemu ja zostawili itd. Niby takie nic... Ale było już po 19, a o 20 mieliśmy zbiórkę na kolacje. Zaczęłam krzyczeć, może nie potrzebnie, ale ją wołałam. Czas gonił. Nie udało nam sie jej zawołać. Więc, troche lekkomyślnie, wróciliśmy do hotelu. Opiekunom powiedzieliśmy, że Oliwia się źle czuję i została na górze. Chwycili kit, ale ja nie odezwałam się ani słowem. No bo co miałam mówić do grupy, która zostawili osobę bliższą mi, niż rodzony brat?

W nocy wymknęliśmy się. To było proste, bo nikt nas nie pilnował.

Szukaliśmy do białego rana.. Wszyscy, razem, w grupie. Około godziny 6 rano znaleźliśmy szopę. Niby nic. Opuszczone, stare, zabite deskami pomieszczenie. Nikt nie pomyślał, aby obejść dookoła szopę- chłopaki od razu zaczęli wyłamywać deski kijami basebool'owymi. Ten widok zostanie ze mną do końca-

Moja... Kuzynka wisiała na sznurze, cała posiniaczona- ktoś ją bił. Przed nią była droga kamera... Wszystko się nagrywało. Dominik zabrał kamerę i razem wyszliśmy z szopy.

Nie poszliśmy na śniadanie, chłopaki zgrali film na laptopa, a następnie podłączyli do telewizora. Na początku była po prostu pusta przestrzeń szopy. Po chwili ktoś wszedł tylnymi drzwiami. Był to grupy, ponad 100-kilowy mężczyzna. Był ubrany na czarno, a na głowie miał słomiany kapelusz. Za sobą targał Oliwię. Przykuł ją kajdankami do palu drewnianego i zaczął ją bić z całej siły, jak worek treningowy. Po chwili, gdy się obudziła pocałował ją, wpychając do jej ust swój oślizgły jęzor...Na palcach zaczął nożem wycinak kreski. Niby nic, prawda? Ale ona po takich uderzeniach dostawała od tego szału. Aby ją uspokoić koleś bił jej głową o pal, aż nie ucichła... Pod koniec znowu ją pocałował, walnął jej głową w pal i pobił.. Chyba śmiertelnie. następnie zawisła na sznurze, a Mężczyzna podszedł do kamery i pokazał swoje Oczy.... Swoje zielone, duże, obleśne oczy...

...Pare dni temu, po 5 latach... Znowu je widziałam.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Mi się nie podoba, bez sensu, bez rozwinięcie, z niepotrzebnymi wstawkami, które nikogo nie interesują ani nic nie wnoszą. Ja kontynuacji na pewno nie przeczytam.
Odpowiedz
jesli się spodoba... Mogę coś napisać o ,, Obozie"
Odpowiedz
no nawet udane powiem, będzie może jakas kontynuacja?
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje