Historia

Znalazłem niezwykle dziwną ankietę internetową

Magog 0 1 miesiąc temu 789 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Nikt nie wie, jak naprawdę jest być na dnie, dopóki się tam nie znajdzie.

Nagłe zwolnienie z pracy, w której pracowałeś przez ostatnie dziesięć lat, a potem przyłapanie dziewczyny na zdradzie z twoim zastępcą naprawdę wchodzi na łeb. Ja pierdole, i do tego jeszcze kredyt. Co za gówniane życie.

Po dość „upojnej” nocy, podczas której wysłałem około pięćdziesięciu CV i garść okropnie napisanych listów motywacyjnych, zemdlałem. Kiedy obudziłem się następnego ranka, postanowiłem przynajmniej spróbować zarobić trochę pieniędzy, podczas gdy siedziałem w domu i czekałem na jakąkolwiek rozmowę kwalifikacyjną.

Zająłem się wypełnianiem ankiet. Godzina odpowiadania na pytania za kartę podarunkową o wartości 20 złotych, albo i więcej jak się postarasz. Kartę dokąd? A chuj mnie to, do sklepów internetowych. Nie miałem żadnych kwalifikacji, żebym mógł robić cokolwiek pożytecznego, więc zajmowałem się tym. Albo ankiety, albo marnowanie całego dnia na granie w gry.

Robiłem te ankiety przez 5 godzin, zanim padłem ze zmęczenia. To o wiele bardziej męczące niż myślałem. Pod koniec tych 5 godzin miałem dwie stówy w kartach podarunkowych. 40 złotych na godzinę, nieźle. Wcześniej nie zarabiałem wiele więcej. Miałem właśnie zamknąć laptopa i pójść do baru, by zabić to wszystko, co się we mnie kotłowało, gdy zobaczyłem coś dziwnego.

W dolnym rogu strony wyświetliła się malutka, bajecznie prosta reklama. Może to właśnie ta prostota mnie przyciągnęła. Zwykłe czarne litery w ComicSansie głoszące: "Ankiety za hajs" wklejone na białym tle. Przynajmniej od razu przeszli do rzeczy. „Jeszcze jedna nie zaszkodzi”, pomyślałem.

Usiadłem z powrotem i kliknąłem reklamę. Pierwsze pytania były dość proste. Pytali o moje imię, wiek i zawód. Ot, internetowe gromadzenie danych. Zdziwiło mnie, że pytają również o mój wzrost i wagę, ale nie powiem – i takie ankiety już wypełniałem. Kiedy pojawiło się pierwsze prawdziwe pytanie, zamarłem. Długo wpatrywałem się w nie, z szeroko otwartymi oczami i opadniętą szczęką. Co do diabła?

Przechodząc do rzeczy, zobaczyłem takie pytanie: "Jak bardzo chcesz spojrzeć teraz za siebie?”

Do wyboru było pięć opcji, od "wcale" do "bardzo". Nie miałem żadnego realnego powodu do strachu. Ot, internetowy kawał – jak Facebookowe ”Take This Lollipop”. Ale bałem się. Wstrzymałem oddech i wsłuchałem się w odgłosy za plecami. Niczego nie usłyszałem. Po paru minutach zebrałem się na odwagę, by obejrzeć się za siebie. Niczego tam nie było. Odetchnąłem z ulgą i zaśmiałem się.

Zaznaczyłem opcję: "neutralnie" i przeszedłem do następnego pytania. "Dlaczego miałbyś oglądać się za siebie?" Uśmiechnąłem się. Zabawne. Wpisałem: "Nie wiem" i kliknąłem „Dalej”.

"Jesteś w samolocie. Oprócz ciebie jest tylko jeden inny pasażer, który siedzi za tobą. W pewnym momencie wstajesz, aby pójść do toalety i stwierdzasz, że mężczyzny nie ma. Sprawdzasz, czy jest w jedynej łazience w samolocie, ale nie ma go tam. Co robisz?" Czy to był jakiś dziwny test osobowości? To znaczy, musiał być, prawda? Prawda? Udzieliłem tej samej odpowiedzi, co na ostatnie pytanie: "Nie wiem". To była prawda. Nie wiedziałem. Jak miałem znać odpowiedź na takie pytanie? Przeszedłem dalej.

"Budzisz się w lesie. Jest noc, światło księżyca delikatnie oświetla teren przed tobą. Parę metrów dalej stoi mała, słabo oświetlona chatka. Drzwi są otwarte, a uśmiechnięta kobieta zaprasza cię do środka. Wchodzisz? Wyjaśnij dlaczego.” Napisałem coś w stylu: „Wchodzę do kabiny” i przeszedłem dalej.

Pytania zaczęły robić się coraz bardziej popieprzone. Nie to, żeby były brutalne czy obsceniczne, nic z tych rzeczy. Były po prostu bardzo dziwne. Jeśli zastanawiasz się, dlaczego, kurwa, dalej w to brnąłem, to nie jestem w stanie ci odpowiedzieć. Po prostu czułem, że muszę. Czułem coś, czego nie potrafię wyjaśnić. Po prostu kontynuowałem.

Pokażę wam kilka pytań, które były szczególnie dziwne:

"Pewnej nocy budzisz się i znajdujesz w swoim domu windę. Każdej następnej nocy, dokładnie o północy, jej drzwi otwierają się na pięć minut, a w środku widzisz dokładną kopię samego siebie, która z czasem staje się coraz bardziej poraniona. Czy zignorujesz to i nauczysz się z tym żyć? A może wejdziesz do windy i wszystko się skończy?"

"Śpisz w pokoju hotelowym. Nagle budzi cię gwałtowne pukanie do okna. Zerkasz przez żaluzje, widząc coś, co wygląda jak mężczyzna pozbawiony oczu. Przykłada usta do szyby i każe ci natychmiast zabić kobietę w łazience. Słuchasz go?"

"Oglądasz z matką domowe nagrania wideo. Jedna z kaset zawiera nagranie, na którym matka zostaje zamordowana przez zamaskowanego intruza. Matka śmieje się z tego nagrania. Czy twoim zdaniem jest to powód do niepokoju?"

Oprócz tego szalonego gówna, dziwne rzeczy zdarzyły się również... u mnie. Pół godziny od rozpoczęcia wypełniania ankiety usłyszałem pukanie do drzwi. Spojrzałem przez judasza i zobaczyłem faceta, który gorączkowo potrząsał głową i powtarzał: "Nie, nie, nie", patrząc w wizjer. Wyglądał na przerażonego. Oczywiście nie otworzyłem.

Odebrałem około dziesięciu połączeń od kogoś o nazwie "Audytor". Za każdym razem zostawiał wiadomość głosową, na której było słychać zakłócenia i czyjś głos czytający numery. Jak teraz o tym myślę, to może nie był to głos, a raczej krzyk.

Po godzinie byłem na skraju załamania. Bałem się spojrzeć za siebie, mimo że nie słyszałem zza pleców niczego niepokojącego. No, prawie niczego. W pewnym momencie usłyszałem delikatne drapanie dochodzące z mojego kaloryfera, więc zakryłem go kanapą.

W końcu dotarłem do końca ankiety. Nie czekało tam jednak pytanie. Było to po prostu stwierdzenie: "Nie wpuszczaj ich. Nie można im ufać".

Ledwie przeczytałem tekst, usłyszałem pukanie do drzwi. Podszedłem do nich najciszej jak byłem w stanie i spojrzałem przez judasza. Przed drzwiami stała nieznana mi kobieta. Wyglądała na dwadzieścia lat. Miała na sobie grubą marynarkę, mimo że na zewnątrz było około 30 stopni. Nosiła okulary przeciwsłoneczne, więc nie wiedziałem, gdzie patrzy. W końcu wyjęła z kieszeni kawałek papieru i wsunęła go pod drzwi.

"To kłamstwo. Natychmiast opuść swoje mieszkanie".

Minęło jakieś pół godziny. Nie mogę zmusić się do spojrzenia na ekran komputera ani na kobietę na zewnątrz. Ona wciąż tam stoi. Widzę cienie jej stóp pod moimi drzwiami. Kilka minut temu słyszałem, jak otwiera się okno mojej sypialni, więc zamknąłem drzwi i zablokowałem je krzesłem. Teraz słyszę zza nich jakieś zniekształcone pomruki.

Może dno nie było takie złe.

Ale co ja mam tu, kurwa, robić?


Źródło: Mr_Outlaw_ @ https://www.reddit.com/r/nosleep/comments/8kalgj/i_found_an_extremely_bizarre_internet_survey/


Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje