Historia

Czerwona planeta.

micho323 2 9 lat temu 828 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Przed samym czytaniem chciałbym wam powiedzieć że nie jest to jakieś science fiction. Po prostu miałem pomysł, a wiadomo że każda creepy pasta jest zmyślona. Zainspirowałem się przyszłą misją "Mars one".Zapraszam do czytania :)

Było nas pięciu. Spośród tysiąca chętnych właśnie nas wybrano. Wszyscy czuliśmy satysfakcję że będziemy tymi pierwszymi. Staraliśmy się nie myśleć że to bilet w jedną stronę. Nazywam się Tom i dzisiaj opowiem wam moją historię.

1 maja 2016 roku.

Po wieloletnich badaniach, ćwiczeniach i zaświadczeniach w końcu wystartowaliśmy. Alexander, David, Sarah, Caroline i ja. Gdy rakieta startowała nie było już odwrotu… cel był jeden – misja Mars One. Lot przebiegł spokojnie bez problemów. Ja jako pierwszy stanąłem na czerwonej planecie. Duma rozpierała mnie w całości. Po rozbiciu obozu, każdy wiedział co ma robić. Niektórzy brali próbki do badań, głównie wodę i kamienie. Inni zaś sprawdzali ile mamy tlenu i inne takie tam. Wieczorem w obozie rozmawialiśmy na różne tematy. Na początku wiecie tak na luzie lecz w którymś momencie ktoś użył słowa śmierć. Wszyscy mieli skamieniałą minę. Sarah niemalże się popłakała bo nikt z nas nie wiedział co będzie z naszymi ciałami po śmierci. Był to temat Tabu. Kilka chwil później gdy już atmosfera trochę przygasła David chciał wyjść do toalety, która była w innej części obozu. Chwilę potem rozległ się wielki krzyk przez jak to my nazywaliśmy „Woki Toki” ,któro było w każdym skafandrze. Wszyscy wyszliśmy zobaczyć co się stało. Zastaliśmy sinego i zimnego Davida, nie żył… Następnego dnia ja i Alexander przeszliśmy się kilkaset metrów od obozu by schować ciało Davida. Caroline zbadała skafander i okazało się że był przedziurawiony, przez co tlenu mu zabrakło od razu po wyjściu.

13 stycznia 2017 roku.

Tego dnia z niewiadomych przyczyn nie przyszły co miesięczne dostawy jedzenia. Jedzenia zostało niewiele, ktoś musiał się poświęcić i oddać swoją porcję. Chętny byłem ja i Alexander. Długo się kłóciliśmy ale na końcu wypadło na Alex’a. Odetchnąłem z ulgą w mojej głowie, lecz jednocześnie było mi go żal. Czternastego stycznia umarł z głodu. Schowałem go w tym samym miejscu co Davida. Kolejnego dnia przyszły dostawy jedzenia i tlenu. Z czasem traciliśmy do siebie zaufanie. Każdy miał swoje sprawy i zajęcia. Rzadko ze sobą rozmawialiśmy.

21 czerwca 2020 roku.

Minęły już cztery lata od naszego lądowania. Niewiele się zmieniło od tego co było przed trzema laty. Zapomnieliśmy o śmierci naszych kolegów. Miałem ochotę się zabić ponieważ doszedłem do wniosku że mam do dupy życie. Chociaż zapisaliśmy się na kartach historii, to wiedzieliśmy że ten kto ostatni umrze ma najgorzej bo będzie umierał najdłużej, z powodu braku tlenu.

22 czerwca 2020 roku.

Tom jak co dzień badał czerwoną planetę. Wracając do obozu obok jednego z domku zobaczył coś okropnego. Było to nagie ciało Caroline. Była ona pocięta na kawałki… oddzielnie głowa, ręce, nogi tułów. Doszedł do domu…

Caroline – Witaj Tom.

Tom przerażony spytał się – Co tu się kurwa dzieje?!

- Ja się dzieję

Dopiero gdy się złowieszczo uśmiechnęła, widać było jej ociekającą krwią buzię, a także nóż we krwi.

Tom się odezwał – Czekaj to ty! To ty ich wszystkich zabiłaś!

- Brawo! Odkryłeś moją tajemnicę. Davidowi przedziurawiłam skafander. To była tylko rozgrzewka. Kilkanaście dni przed startem zmieniłam rozpiskę przylotów jedzenia. Wiedziałam że ktoś z was się poświęci. Caroline to moja przynęta na ciebie… teraz ty kolego. Nie zastanawiając się nawet po co to zrobiła Tom zaczął uciekać. Sarah nie poddawała się i próbowała go zranić dalej. W końcu, w którymś momencie wyrwał nóż Sarze i zaatakował ją w serce. Wszędzie była krew. Potem jednak zdesperowany Tomas wbił go sobie w serce.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Jak dla mnie 1/10 . W jeden dzień umarł z głodu ?
Odpowiedz
Zajebiste 2/10
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje