Potwór z ciemności.

To jest w nocy. W ciemności. Drzwi w moim pokoju są otwarte w nocy. Ale za nimi on się chowa gdy zasypiam. Czeka. Gdy odwracam się na lewy bok w stronę okna, on jest za mną. przy dużej szafie lub w niej. Jeśli idę do WC w nocy jest on w ciemnej kuchni. Jak wchodzę do toalety jest on w pokoju obok. Jak drzwi od łazienki są otwarte chowa się w lustrze. Jeśli w nocy jestem w pokoju rodziców jest on w moim pokoju. Nie widzę go bo jest w ciemności. Ale gdy jest czuje strach...ten charakterystyczny strach. Czasem on znika na jakiś czas, wtedy ciemność w ogóle mnie nie przeraża. Ale jeśli jest zakrywam oczy ręką by patrzeć TYLKO pod nogi i zwiewam do łózka. Jeśli on jest z lustra z łazienki jest najgroźniejszy. Dlatego tak ważne jest by zamykać łazienkę na noc. Gdy przy zgaszonym świetle wyłączam komputer muszę szybko zabrać rękę od przycisku, by on mnie nie złapał. Gdy chowam się w łóżku jestem bezpieczna. Ale on czeka. Czeka aż będę słaba i nie będę mieć sił do walki psychicznej. Wtedy zaatakuje i ujawni się w 100%.

To było 5...może...6 lat temu.

Noc.

Na moim balkonie ciemna sylwetka przypatruje mi się.

Budzę się.

On znika.

To były czasy gdy czułam się słaba, samotna i opuszczona. jednak nie zaatakował. Czyli wciąż była we mnie siła.

On nadal tu jest.

Czuje to.

Ale wiem że jestem silna.

I wygram.