Historia

Dom koło kaplicy

marcin6612 2 5 lat temu 1 545 odsłon Czas czytania: ~12 minut

Faktem jest że zwykły szary człowiek na świecie żyje w niewiedzy , nikt nie wie co przyniesie jutro a pomimo to tak wielu ludzi kładzie się spać ze stu procentowym przekonaniem że jutro się obudzi i przywita nowy dzień tak jak każdy inny . Dlaczego tak jest ? Nie mam pojęcia ale wiem że jestem właśnie przykładem takiego człowieka , który myślami nie wybiega w przyszłość , skupiam się bardziej na planowaniu , często zbyt wybujałym takim jak znalezienie łatwej i dobrze płatnej pracy tak aby jak najwięcej czasu poświęcać rodzinie , jednak są to czyste spekulacje nie mające wiele wspólnego z tym co przyniesie przyszłość . Bo puki co nadal z zawodu jestem zwykłym policjantem. Dom śmierci , brzmi irracjonalnie ? też tak myślałem w chwili w której opowiadał mi o nim kolega Olek siedząc w barze przy jak co weekendowym wypadzie na piwko . Bredzi , myślałem sobie słuchając historii jego siostry która ponoć weszła do tego domu i już z niego nie wyszła . Policja po prostu uznała ją za zaginioną oczywiście sprawdzili ten niby nie zwykły dom , był opuszczony i nikt nie wiedział od jak dawna , drzwi były zamknięte a okna zabite dechami . Chata znajdowała się w sąsiedniej miejscowości na skrzyżowaniu obok starej kaplicy często obok niej przejeżdżałem i wyglądała jak każdy inny stary opuszczony dom , nic wielkiego. Miałem własne zdanie na temat tej posiadłości i głupie opowiadania Olka który sączył już trzecie piwo nie zmienią mojego zdystansowanego podejścia do tej sprawy . W chwili w której mój kumpel zaczynał mnie przekonywać do swoich racji odezwał się mój telefon , to była moja żona Ania która czekała w domu z kolacją razem z dwójką moich cudownych córeczek 7 letniej Weroniki i 5 letniej Oliwki , odebrałem i zadeklarowałem że jestem w drodze do domu po czym się rozłączyłem , podziękowałem Olkowi i wyszedłem. Po wejściu do domu przywitała mnie ciepła kolacja Ania i dziewczynki siedzące przy stole.

- Hej kochanie cześć dziewczynki - Po tym moja cudowna żona wstała i na powitanie ucałowała mnie w policzek .

- I jak spotkanie tatusiu ? - zapytała Oliwka

- Cudownie kochanie - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy- A Weronika co taka smutna hmm ? - Po tym pytaniu usłyszałem spokojny głos córki - A nic tatusiu , zmęczona jestem

- to może tak jakiś rodzinny wieczorek filmowy ?

- Taak !! - wykrzyczały jednogłośnie dziewczynki

- świetnie to wy lećcie poszukać filmu a ja z mamusią zaraz dojdziemy

A gdy dziewczynki z uśmiechem na twarzy pobiegły na piętro szukać filmu ja miałem chwilę czasu sam na sam ze swoją cudowną żoną

- wiesz jak je rozweselić , może to ty powinieneś pełnić funkcję pani domu ? - Zapytała ironicznie Ania

- nie kochanie tobie to cudownie wychodzi - po czym ją pocałowałem i usłyszeliśmy wołanie dziewczynek

- no cóż nic nie może trwać wiecznie - powiedziała Ania po czym poszliśmy do dziewczynek

Czas mijał w miłej atmosferze , bardziej się skupialiśmy na rodzinnych rozmowach i jedzeniu chipsów niż na oglądaniu filmów , czas płyną nie ubłaganie szybko nie wiadomo kiedy nastała północ .

- Oliwka , Weronika czas spać- powiedziałem stanowczo i chwile po tym spotkałem się ze smutną reakcją dziewczynek związaną z końcem naszego rodzinnego wieczoru

Po tym jak dzieci poszły myć zęby ja z Anią zajmowaliśmy się sprzątaniem i myciem naczyń po naszym rodzinnym wieczorze gdy usłyszałem dźwięk wydobywający się z mojego telefonu to była Amanda dziewczyna Olka z którym dzisiaj miałem przyjemność się spotkać , odebrałem w jej głosie słyszałem przerażenie, mówiła coś że olek wrócił do domu całkiem pijany wziął latarkę i wyszedł pod pretekstem odzyskania swojej siostry która zaginęła dobre kilka lat temu , Najwyraźniej musiał pić jeszcze z kimś jeszcze po moim opuszczeniu baru bo gdy wychodziłem te trzy piwa które wypił objawiały się u niego tylko dobrym humorem . Rozmawiając z Amandą próbowałem ją uspokoić i dowiedzieć się gdzie Olek mógł się udać , nie dowiedziałem się niczego była zbyt zrozpaczona mówiła coś tylko że zachowywał się jak obłąkany mówiąc że znalazł siostrę .

-Spokojnie Amando znajdę go

-dobrze uważaj na siebie - po czym się rozłączyłem

Z początku nie miałem pojęcia gdzie się mógł udać nieźle narąbany człowiek w poszukiwaniu siostry , niby wszędzie .

Myślałem i w pewnym momencie powróciłem myślami do naszego spotkania i do tej nieprawdopodobnej opowieści mojego przyjaciela

a co jeśli ta historia nie była wytworem jego nietrzeźwego myślenia ?

A co jeśli on naprawdę wierzył w tę historię ?

Setki takich pytań rodziło mi się wtedy w głowie . Noc była ciemna a Ania była widocznie zaniepokojona telefonem o tak późnej godzinie ,ja szybkim krokiem Poszedłem do sypialni i niepostrzeżenie wyjąłem z szuflady czarną kasetkę ze służbową bronią , wsunąłem ją do kieszeni, wziąłem latarkę i udałem się w kierunku drzwi wyjściowych przed którymi stała moja przestraszona żona

- niedługo wrócę kochanie muszę pomóc Amandzie z Olkiem bo troszkę alkohol przedawkował - ująłem to najdelikatniej jak mogłem po czym wyszedłem i szybkim krokiem udałem się w stronę samochodu.

Po 20 minutach jazdy zaparkowałem przy kaplicy i udałem się w kierunku wielkiego starego domu , furtka do posesji była otwarta pomimo że zazwyczaj była zabezpieczona kłódką i łańcuchem. widok tej ruiny był straszny , jeszcze przed wejściem na posesje bardzo dobrze słyszalne były odgłosy wydawane przez samą nieruchomość , bardzo stare rynny przerażająco skrzypiały a kawałek naderwanej na dachu blach tłukł o zadaszenie za sprawą porywistego wiatru którego wcześniej nie było.

Podobnie też bez chmurne niebo które jeszcze pięć minut temu rozświetlało mi drogę wieloma gwiazdami odeszło w niepamięć. Mimo wszystko nie przyjechałem tu na darmo udałem się w kierunku skrzypiących schodów , wszedłem na taras i moim oczom ukazały się drzwi . W swojej karierze policyjnej uczestniczyłem w wielu akcjach w których było realne zagrożenie mojego życia ale mimo wszystko sytuacja w której się znalazłem była inna , czułem że ktoś na mnie patrzy mimo że nikogo ze mną nie było . Wyciągnąłem broń uchyliłem drzwi nie zamykając ich za sobą i cichym krokiem wszedłem do środka , moja intuicja mi podpowiadała że coś jest nie tak , mimo przeszywającego niepokoju oświetlałem latarką wnętrze opustoszałego domu , zaraz po wejściu oczom ukazywał się ciąg schodów prowadzących na pierwsze i drugie piętro mimo wszystko postanowiłem rozejrzeć się na parterze . Udałem się w kierunku wielkiego pomieszczenia z komodą i stołem na środku , było puste i pokryte pajęczynami w oczy rzuciło mi się zakurzone zdjęcie w ramce stojące obok czegoś przypominającego chlebak , przedstawiało zapewne rodzinę która tu mieszkała , mężczyznę ,kobietę i najpewniej ich córeczkę czarnowłosą dziewczynkę na oko nie miała więcej niż 10 lat.

Kolejnym miejscem w które się udałem było podłużne pomieszczenie tuż obok na końcu którego znajdowało się okno zabite deskami , jedyną rzeczą znajdującą się w pomieszczeniu był zakurzony dywan wyłożony przez całą długość korytarza. Podczas rozświetlania pomieszczenia latarką usłyszałem ciche skrzypienie , dochodziło zapewne z drugiego piętra gdyż było stosunkowo ciche . W sekundę wyostrzyły mi się wszystkie zmysły zacząłem iść w kierunku schodów , gdy stanąłem na pierwszy stopień zrodziły się wątpliwości czy owa konstrukcja się nie zawali pod moim ciężarem gdyż drewno było stare i cały ten dom na pewno nie stronił od korników a ja byłem dosyć postawną osobą . Pomimo obaw wszedłem bardzo powoli na pierwsze piętro i usłyszałem krzyk jak wcześniej przypuszczałem dochodził z drugiego piętra . Udałem się tak błyskawicznym krokiem trzymając przed sobą przeładowaną broń gotową do użycia jednak byłem bardzo ostrożny ponieważ nie chciałem postrzelić Olka o ile w ogóle się tu znajduje. Po wejściu na drugie piętro moim oczom ukazał się znowu korytarz z pokojami po obu stronach , zacząłem wjeżdżać z buta w każde drzwi po kolei poczynając od lewej strony i każdy pokój był pusty oprócz ostatniego , na podłodze leżał sponiewierany mój przyjaciel . Był w złym stanie miał dziwnie wykręconą rękę nie przestawał krzyczeć pomimo że wiedział że to ja szybkim krokiem podszedłem do niego a on wykrzykiwał do mnie czy zamknąłem za sobą drzwi wejściowe do domu , nie wiedziałem o co mu chodzi .

W tym samym czasie usłyszałem bardzo donośny hałas z pokoju z naprzeciwka , ktoś lub coś wybiegło wyłamując za sobą drzwi niestety gdy wyszedłem na korytarz niczego nie ujrzałem to coś zbiegło po schodach ja niestety byłem zajęty , musiałem pomóc swojemu przyjacielowi. Gdy Olek usłyszał to co ja zaczął panicznie krzyczeć i przeklinać z początku nie mogłem go zrozumieć ale po pewnym czasie wywnioskowałem z jego krzyków że chodziło mu o to że coś wypuściłem . No właśnie "coś"

- Olek kurwa co się dzieje - zapytałem krzykliwym głosem

- ono tu było zamknięte moja siostra weszła i nie wyszła dlatego że zamknęła za sobą drzwi to coś ją sponiewierało tak samo jak i sponiewierało by mnie gdybyś nie przyszedł- mówił mój przyjaciel płacząc

- no czyli uratowałem ci dupe

- niczego nie uratowałeś kretynie , wchodząc tu są dwie opcje albo wejdziesz i zamkniesz za sobą drzwi wtedy zginiesz to coś nie pozwoli ci wyjść bo samo też nie może, jesteś wtedy jak bezbronne zwierzę w klatce lwa albo druga opcja zostawisz otwarte drzwi a to coś spierdoli wtedy też nie masz gwarancji że cie nie zajebie - wykrzyczał olek

- ale co to w ogóle jest ?? - zapytałem przerażony

- nie wiem wtedy gdy tu było razem ze mną przypominało dziewczynkę , ale to nie była dziewczynka miała totalnie czarne oczy i mogła biegać po suficie i wyginać się w nienaturalne kształty . na pewno nie jest to człowiek gdy tu wszedłem wyglądała tak jak by na mnie czekała stała na tym piętrze , ze strachu chwyciłem krzesło bo akurat miałem pod ręką,i nieźle dostała ode mnie tym krzesłem krzesło się rozleciało a ona nic potem nie dotykając mnie rzuciła mną z taką siłą że przebiłem się przez tą ścianę - bełkotał zszokowany Olek wskazując na wielką dziurę w ścianie

W chwili w której pomagałem mu wstać usłyszałem że ktoś do mnie dzwoni wyciągnąłem telefon , dzwoniła Amanda odebrałem

- no cześć ja chciałam tylko powiedzieć że Olek się znalazł , wytrzeźwiał i przyszedł cały i zdrowy przepraszam cię strasznie za kłopot - usłyszawszy to w słuchawce telefonu byłem skołowany

Jak to możliwe że Olek jest w domu jak ja go właśnie w tej chwili zbieram z podłogi ?

- Stary kurwa jak ty podobno w domu jesteś - powiedziałem drżącym głosem do Olka

- że co kurwa ?! odpowiedział olek

- no Amanda mi powiedziała że właśnie wchodzisz do domu a potem się rozłączyła - Wyjaśniłem

- Jedziemy tam - powiedział Olek wychodząc z owego pokoju

- a co z twoją ręką ? - Zapytałem

- Ktoś się włamał do mojego domu nie obchodzi mnie ręka

Wybiegliśmy oboje z tego przeklętego domu wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do domu Olka , po piętnastu minutach byliśmy na miejscu , olek wyjął z bagażnika mojego samochodu klucz francuski i razem ruszyliśmy w kierunku drzwi wejściowych . Ja wszedłem pierwszy już na wejściu rzucił mi się w oczy bałagan który panował w domu przyjaciela , wszedłem do kuchni i ujrzałem Amandę a raczej to co z niej zostało . Bez Zastanowienia wybiegłem z domu i wsiadłem do samochodu , dobrze wiedziałem co się teraz stanie , skoro Olek był w tym domu i to coś odwiedziło jego dom to teraz zapewne uda się do mojego gdyż i ja tam byłem, nie wiedziałem co to jest i skąd wiedziało gdzie mieszka Olek ani po co się tam udało ale wiedziałem że to jest to samo ścierwo co uciekło wyłamując drzwi z tamtego pokoju , to coś było tam uwięzione , celowo uwięzione.

Ciężko mi było zostawiać przyjaciela w takiej chwili ale musiałem jechałem jak najszybciej po 10 minutach byłem na miejscu . Wszedłem powoli do domu i nie zapalając światła ruszyłem w kierunku salonu . Było bardzo ciemno i cicho i wolałem na razie nie zdradzać swojej obecności. Doszedłem do miejsca w którym przed sobą miałem tylko schody a na nich stała Ania bardzo pokaleczona a za nią stała postać średniego wzrostu , oświetliłem ją latarką i zamarłem . To coś może i było dziewczynką ale dawno dawno temu teraz to coś miało czarna twarz i długie palce trzymało moją żonę za głowę i przyglądało się mojej osobie.

Po chwili skręciło mojej żonie kark po czym znikło .

Wiedziałem że już jej nie mogę pomóc więc zapłakany zacząłem szukać dziewczynek , wbiegłem na piętro i do pokoju dziewczynek , ujrzałem osobę stojącą przy łóżku dziewczynek wyglądała dokładnie tak jak ja jednak ja wiedziałem że to kolejna ze sztuczek tego czegoś . To ścierwo stało przy Oliwce a ona mówiła do tego czegoś tato , wycelowałem w głowę i strzeliłem , po chwili rozległ się pisk dziewczynek a to coś co stało przy moich córeczkach już nie przypominało mnie , było czarne jak wcześniej zaczęło krzyczeć i biec w moim kierunku oddałem trzy kolejne strzały . Zostałem uderzony przez tego potwora i przeleciałem przez cały pokój dziewczynek lądując na stoliku po drugiej stronie pomieszczenia . Ten demon był odporny na wszelkie strzały lecz nie mogłem pozwolić aby zabrał mi też dziewczynki , wstałem chwiejąc się na nogach .

- Dzieci uciekajcie - krzyknąłem

To coś znikło przynajmniej tak myślałem dopóki coś nie pojawiło się tuż przed moim nosem , widziałem to z bliska to była ta dziewczyna ze zdjęcia na komodzie wtedy zaczęła krzyczeć i złapała mnie za szyję . zacząłem tracić przytomność gdy coś przebiło tę paskudną mordę z lekkim uśmiechem .Upadłem zacząłem kaszleć łapiąc oddech nad sobą zobaczyłem Olka , stał z jakimś dziwnym kołkiem w ręce a zza drzwi wyglądała Oliwka i Weronika

- O stary w samą porę- powiedziałem

- widziałem co się stało z moją żoną nie chciałem dopuścić do tego żeby to samo stało się z twoją rodziną w końcu to wszystko moja wina

- to coś nie żyje? - zapytałem

- najpewniej

- skąd wiedziałeś jak to zabić ?

- po tym jak ty pojechałeś do domu ja wróciłem do tamtej rudery rozejrzeć się , wiedziałem że to musi być powiązane z tamtym miejscem a w piwnicy znalazłem ten kołek podejrzewam że miał on związek ze śmiercią tej dziewczyny

- Dzięki za pomoc , co teraz z tym kołkiem ? zapytałem Olka

- nie wiem zakopiemy bo ja nie wrócę do tego domu .

- no dobra a drzwi do tego domu zamknąłeś ?

- no pewnie łańcuchem i kłódką zapiąłem - odpowiedział Olek

Dzisiaj tylko wspominam Anię odwiedzając ją na cmentarzu . Nikomu o tym nie opowiadałem ani ja ani Olek . Zostaliśmy pierwszymi podejrzanymi w związku z zabójstwem Amandy i Ani ale z powodu braku dowodów nie udowodniono mi zabójstwa żony uznano że spadła ze schodów a ja odszedłem z policji i razem z dziewczynkami przeprowadziliśmy się do miasta . Olek też został oczyszczony z zarzutów dochodzenie w sprawie śmierci Amandy zostało umorzone też z powodu braku dowodów jej zabójstwo uznano za robotę zawodowca który ze szczególnym okrucieństwem najpierw ją zabił a potem zatarł ślady i się ulotnił . Tydzień po nas do miasta przeprowadził się również Olek już nawet mamy zaplanowany wypad jednak tym razem do klubu i umówioną opiekunkę do dzieci , musimy jakoś to wszystko odreagować a Ania na zawsze pozostanie w mej pamięci .

:)

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Brzmi ciekawie, choć interpukcja leży i kwiczy. Najbardziej bolą te spacje przed kropkami i przecinkami. Styl też kiepsko, bo troche taki bez namysłu, coś jakby " a ch*j, napisze, jeb*ć poprawki" ;) Ale pisz dalej, bo nie ma aż takiej tragedii.
Odpowiedz
Słaba interpunkcja i stylistyka. Brzmi jak połączenie kilku Creepypast lecz mimo wszystko ciekawe.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje