Historia

Kocham cię, śmierci.

sołtys 2 11 lat temu 791 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Był to kolejny męczący dzień. Kiedy chłopak wracał z kopalni nie był w stanie zobaczyć czegokolwiek niezwykłego w swoim otoczeniu. Szedł jak w amoku. Prawie zasypiał w czasie drogi i po prostu szedł na pamięć. Nie pamiętał w ogóle drogi którą przeszedł. Gdy doszedł do mieszkania także nie zwrócił na nic uwagi. Może jeszcze wtedy nie było na co jej zwracać. Wszystko zobaczył dopiero jak się obudził.

Obudził się tylko dlatego, że było zimno. I wtedy zobaczył ciało. Ciało swojej siostry. Wszystkie kości wykręcone pod dziwnymi kątami. Jedyny krwawy ślad, to kość ramienia złamana tak, że reszta ręki wisiała tylko na kawałku mięśnia i skórze. Była to prawa ręka. Nie poczuł niepokoju. Wiedział, że kiedyś to spotka jego rodzinę. Przecież przed śmiercią nie można uciekać wiecznie. Wyrwał się jej już tyle razy, że postanowiła się zemścić nie tylko na nim. Wszedł do kuchni. Ciało jego matki przybite nożami do lodówki. To było odrażające, ale na nim nie robiło wrażenia. Krew była wszędzie. Wnętrzności jego matki były rozlane na podłodze, bo jej ciało było rozdarte od pochwy do piersi. Ale przecież tam, w piekle widział gorsze rzeczy. Poszedł do salonu. Był pewny, że tam zobaczy ciało swojego ojca. Zobaczył. Ale jego ojciec był jeszcze żywy.

Nad nim pochylona była śmierć. Pamiętał ją. Przecież uciekał tyle lat. Kochał ją. Wyglądała jak... śmierć. Ciało w trakcie rozkładu. Ciągle się rozkładała. Nigdy do końca. Pochylała się nad jego ojcem. Chłopak nawet nie próbował go ratować. Jak mógł odebrać swojej ukochanej to co ceniła najbardziej. Wiedział co teraz nastąpi. Przez chwilę czuł się zbędny. Przecież ona przyszła po niego, a teraz nawet na niego nie spojrzała. Zaczęła całować jego ojca!!! Wiedziała, że sprawia mu ból. Ona to zawsze czuła. I mściła się za to, że ją zostawił. Całowała jego ojca namiętnie i wysysała jego duszę. Gdy się od niego odsunęła jego ciało uniosło się i rozbryznęło przy akompaniamencie jego krzyków. Nie zostało z niego nic.

Wreszcie na niego spojżała. Pragnął jej. Potrzebował jej mimo stanu jej ciała. Kochał ją. Szepnął to do niej. Odpowiedziała:

-Tak tęskniłam. Zdradzałeś mnie przez tyle lat. Uciekałeś. Chciałam cię całego. Ale teraz chcę tylko twoje ciało. Duszę oddam memu panu. Będziesz taki jak ja i zawsze będziesz przy mnie.

Podeszła do niego i nareszcie ich usta się spotkały. Jej gnijące i jego soczyste. I poczuł się słaby. Nie spodziewał się tego. Odbierała mu duszę. Miał być z nią na zawsze. Miała darować mu jego ducha. Za to, że się kochali. I poczuł ból. I poczuł jak jego ciało zaczyna gnić. I usłyszał:

-Na zawsze będziesz taki jak ja. Poprowadzę cię przez to kochanie.

A potem nie czuł nic.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Takie dla turpistów trochę ;)
Odpowiedz
Nie rozumiem. Ale chyba słabe. :/
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje