Historia

szlakiem Jagiełły

dostyia 0 10 lat temu 699 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Witaj! Na pewno kiedyś byłeś zmuszony do napisania czegoś. Czegokolwiek, czy to w szkole, czy w pracy, a może jesteś pisarzem.

Kto wie, może kiedyś miałem kisielek po kołderką z powodu Twej opowieści. Chodzi mi o to, że trudno jest zacząć pisać. Właśnie początek jest najtrudniejszy. Początek, wstęp, tytuł. Mają one za zadanie wprowadzić cię w piękny świat opowieści. Pewnie zastanowił cię tytuł tej historii.

Pochodzę ze wsi, która zapisała się w podręcznikach jako ta, w której nasz król zatrzymał się, planując bitwę. Nie o grunwald, lecz kurzętnik. Każdy, kto interesuje się historią, wie o co chodzi. Ale, jak zauważyłem, przynudzam :)

Przejdzmy więc do historii...

Od urodzenia mieszkałem w małym domku otoczonym polami. Wszystkie okoliczne tereny były jak z bajki. Wiecznie zielony las, piękna rzeka, Piękna wieś, i TEN

Las. Nie wiem, jak GO inaczej nazwać. Był straszny, fakt, ale nigdy nic złego tam się nie stało. Ot, ciemny las. Dlatego każdego mieszkańca wsi wstrząsnęło samobójstwo pewnego chłopaka. Najciekawsze było jednak to, że policja umorzyła śledztwo następnego dnia po znalezieniu ciała. W aktach do dziś jest napisane "samobójca". Rodzina jakoś to zniosła, wieś też. Jednak ja nie. Tak się złożyło, że to był mój przyjaciel.

Pewnego dnia zostawiłem kartkę z napisem "ciemny las" na lodówce w kuchni. Mama miała wrócić z pracy dopiero za godzinę. Wolałem, żeby ktoś wiedział gdzie idę. Szłem starą drogą wybudowaną jeszcze za prl-u. Minołem sklep, także z tego okresu, i skręciłem w prawo. W stronę lasu.

Mimo iż mieszkałem tam 11 lat, nigdy moja stopa nie tknęła ziemi w TYM lesie. Nie wiem co skusiło Maksa do wejścia tu. Stare sosny skrzypiały straszliwie, a ich korony blokowały światło. Było ciemno. Wiatr piszczał i gwizdał, co było dziwne. W naszej wsi żadko wiało. Po chwili... Bach!!!

Uderzyłem nosem o drzewo. Upadając na mech przeklinałem w duchu swoją nieuwagę. Kątem oka dostrzegam cień. Czarny, jak u mu... był ciemny. Bałem się już wcześniej, teraz panikowałem. Wstałem, zacząłem

uciekać, i znów upadłem na ziemię. Korzeń. Usłyszałem głos.

-Horace... nie powinieneś tu wchodzić, nigdy...

Przysiągłbym, że to maks

-Maks, ja...- lecz on mnie ucisza.

-milcz, debilu. Teraz muszę cię ukarać- dopiero teraz zauważyłem jego fosforyzującą sylwetkę. Przecież był martwy.

-dostaniesz dar, jaki sobie wybierzesz. To będzie kara. Zginiesz w męczarniach. Jednak za życia będziesz się cieszyć mym prezentem. Możesz widzieć daty śmierci ludzi, lub zostać medium.

Wybieraj!- Tutaj urwę. Nie pamiętam nic z tego, co działo się później.

Obudziłem się w swoim pokoju. Nie wiem dlaczego duch Maksa pojawił się w lesie. Bałem się. Ten dar...

pamiętaj.

Jutro umrzesz.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje