Zestawienie
5 najbardziej przerażających historii z 4chana
Paintball
>moje 18 urodziny
>październik
>żyj na wsi w tennessee
>ciemno jak we wszystkich możliwych dupach
>wspaniałe chłodne powietrze
>około 25 osób zebrało się w moim domu
>gramy w gonienie się po lesie
>jeden ziomek ucieka do lasu
>czekamy na niego godzinę a potem polujemy przy użyciu karabinów do paintballa
>planuj tej nocy kilka rundek
>kilka rundek mija, nic wielkiego
>mój 10-letni brat wyciąga krótką słomkę
>prawie mu nie pozwoliłem wziąć udziału ale błagał
>co może się stać
>próbowaliśmy go znaleźć przez jakieś 6 godzin
>w końcu znaleźliśmy go przerażonego w budce myśliwskiej na drzewie
>kolega który go znalazł twierdził że brat kopnął go w twarz i prawie zrzucił z drzewa
>pytam go dlaczego to zrobił
>mówi mi że wcześniej usłyszał mój głos na dole
>wychylił się
>to nie byłem kurwa ja
>to nie była kurwa osoba
>przez parę godzin coś stało pod drzewem i wołało jego imię
>odbiegło kiedy usłyszało że idziemy
co do kurwy ludzie
Anon patrzy na gwiazdy
>Młodszy brat jest zajarany astronomią
>Ma z 7 lat
>Uwielbia oglądać gwiazdy
>Jakieś trzy tygodnie temu spędził dosłownie całą noc patrząc na jedno miejsce w kosmosie
>W ogóle się nie poruszył
>Nawet nie jadł
>Kiedy wstał następnego dnia około południa zapytałem go na co patrzył
>”Patrzyłem na krzyczące gwiazdy.”
>”O czym ty pierdolisz parówo?”
>”Kiedy popatrzy się w miejsce, które znalazłem, słychać krzyk.”
>”Bez jaj.”
>”Pokażę ci!”
>Czekaj do jakiejś 23
>Teleskop stoi bez ruchu od poprzedniej nocy
>Popatrz przez niego
>Usłysz bardzo dalekie krzyki
>Zbliżają się
>Odwróć wzrok
Wyszedłem z pokoju i kazałem mamie zabrać mu teleskop.
Już nigdy nie będę patrzył na gwiazdy.
Powrót kolegi anona
>bądź mną
>2 tygodnie temu
>polowanie na jelenie z kumplem
>mówi “hej anon ja już będe wracał”
>jestem zły bo jest dopiero 17 a mieliśmy spędzić tam całą noc
>”siema, do zobaczenia”
>wychodzi i idzie przez las w stronę samochodów
>40 minut później słyszę pukanie do drzwi
>patrzę przez wizjer na drzwiach
>to mój ziomek, nic nie mówi więc go wpuszczam
>”myślałem że już idziesz stary, wiedziałem że mnie nie zostawisz!”
>zauważ że nie ma swojej strzelby
>”gdzie twoja strzelba?”
>”o... zostawiłem w aucie”
>”cholera, równie dobrze mogłeś wrócić do domu haha”
>po prostu się uśmiecha i siada, nie mówi nic oprócz pomrukiwania jak coś do niego mówię
>to dziwne, bo zazwyczaj jest bardzo rozmowny, zawsze gadamy o jakichś pierdołach
>pytam „wszystko ok?”
>mówi tylko „nie czuję się za dobrze”
>około 530 rano mówi „hej anon, chyba będę już leciał”
>zanim zdążyłem odpowiedzieć wstał i wyszedł, słyszę jak idzie przez las
>pomyślałem, „dzięki za przestraszenie jelenia kurwo łysa” ale teraz kiedy o tym myślę to nie szedł w stronę samochodów, szedł gdzieś indziej
>około 7 rano stwierdziłem „pierdolę to”
>spakowałem się i ruszyłem w stronę samochodów, jego auta nie było
>Powód dla którego wam to opisuję jest taki, że gadałem z nim dzisiaj i pytałem czy czuje się lepiej a on popatrzył na mnie zdziwiony i powiedział „o co ci chodzi?”
>”no wiesz, po tym jak wróciłeś powiedziałeś że nie czujesz się dobrze, więc pomyślałem że to dlatego nie siedzisz teraz z ustami w jakiejś cipce”
>popatrzył na mnie jakby wyrosła mi dodatkowa głowa i powiedział „anon, ziom, wcale nie wróciłem, pojechałem do domu.”
Więc tak.
Tamilanon i słoń
> Bądź mną, 8 lat.
> Odwiedzasz rodzinę na Sri Lance.
> Jedziesz do Colombo w środku nocy, żeby się tam dostać trzeba przejechać przez las.
> Nagle wujek zatrzymuje auto i wyłącza światła. Tata pyta się co się dzieje a on szepcze coś po tamilsku.
> Tata tężeje, ledwo pamiętam widok jego wypełnionych strachem oczu.
> Pytam się co się dzieje, mówią mi że to samiec słonia podczas musth [stan pobudzenia seksualnego] i że mógłby nas zaatakować gdybyśmy pojechali dalej
> Wiedziałem że kłamią, mój tata nie umie kłamać. Co więcej było strasznie ciemno, jak mogli wiedzieć że był podczas musth [podczas musth słonie mają na skroniach ślady po wydzielinach]?
> Wujek i tata rozmawiają o tym co robić. Urodziłem się na zachodzie więc nie umiem po tamilsku – wiedziałem tylko że wujek i tata są coraz bardziej rozgorączkowani.
> Wujek w końcu zaczyna panikować i wciska gaz, zaczynamy pędzić.
> Tato próbuje odciągnąć mnie od okna ale chciałem zobaczyć słonia. Spojrzałem do tyłu i zobaczyłem, że coś za nami biegnie.
> Nie było wielkości słonia. Wyglądało i biegło jak człowiek. Nie widziałem dokładnie, ale wyglądało jak brodaty mężczyzna w dziwnym płaszczu.
> Usłyszałem dziwny metaliczny dźwięk, ledwo słyszalny przy ryku silnika.
> Powiedziałem tacie że był tam człowiek i że musiał uciekać od słonia. Tata nie odpowiedział, szybko powiedział coś do wujka a wujek odpowiedział coś w stylu tamilskiego: „o mój Boże”
> Spędź następne kilka dni w świątyni, gdzie wujek upewnia się, że wykonane zostaną wszystkie rytuały ochronne i złożone ofiary dla mojego bezpieczeństwa.
Mój tato zaprzecza ilekroć o tym wspominam, ale wiem co widziałem tego dnia. Prześladuje mnie to do dziś.
Anon i studnia
>Miej 5 albo 6 lat.
>Na rodzinnych wakacjach przy angielskim jeziorze.
>Wycieczka po jakichś starych średniowiecznych ruinach.
>Odejdź do... nie mam pojęcia, do robienia dziecięcych rzeczy.
>Miń starą studnię z zardzewiałym włazem, na zewnątrz kilka równie zardzewiałych szczebli drabiny.
>Zafascynowany odkryciem zacznij wrzucać tam kamienie i trawę.
>Z dołu słychać: „Halo?” Głos jest cichy, kobiecy, mówi po angielsku.
>Podskocz, ale nie pomyśl sobie o tym niczego, jak to dzieci mają w zwyczaju.
>Ja: „Cześć!”
>Studnia: „Miło mi cię poznać. Jak się nazywasz?”
>Powiedz głosowi swoje imię i zapytaj o jego. Głos odpowiada imieniem, którego nie możesz zapamiętać.
>Studnia: „Bardzo miło mi cię poznać, anon. Już od dawna nikogo nie widziałam.”
>Ja: „Dlaczego?”
>Studnia: „Utknęłam.”
>Ja: „Jak to?”
>Studnia: „Spadłam tu bardzo dawno temu. Myślę, że ktoś mógł mnie popchnąć.”
>Zacznij słyszeć trzaskanie dochodzące z dna studni. Ze względu na niski wzrost nie możesz spojrzeć w dół, ale dźwięki dochodzą z oddali.
>Ja: „Ok, powiem mamie i pomożemy ci stąd wyjść.”
>Trzaskanie ustaje.
>Studnia: „Nie, proszę, nie odchodź. Jestem przerażona. Trudno mi tu być.”
>Wypytuj dlaczego jest przerażona, ale nie dostajesz odpowiedzi. Zamiast tego coś w stylu: „Lubię cię. Czy ty mnie lubisz?”
>Mówię, że tak, ale zaczynam się denerwować.
>Studnia: „Jest tu ciemno i samotnie, nigdy nic się nie zmienia. Są różne miejsca, do których moglibyśmy pójść. Możemy porobić rzeczy.”
>Przestraszony ale zaciekawiony zaczynasz wspinać się po stopniach drabiny żeby spojrzeć w głąb studni.
>Studnia: „Byłam samotna od tak dawna. Możesz mi pomóc.”
>Wychylasz się nad studnią i widzisz, jak metalowa krata okrywająca ją podnosi się.
>NIE.jpg
>Upadnij obok studni, rozpłacz się i biegaj po ruinach szukając mamy.
>Za tobą plusk, skrzypienie metalu i krzyk.
>NIENIENIENIENEINEINIE
Komentarze